Temat: Wojna północno-wschodnia Sob Kwi 22, 2023 3:02 pm
5 ABY
Bitwa o Tion
Zarówno Widmo jak i Imperium Mon Calamari przeczuwało, że po tak naprawdę po spektaklu dyplomatycznym i de iure wypowiedzeniu wojny bandyctwu przez tych drugi dojdzie do starć. Obie strony się nie myliły; obie też miały na celowniku sektor niczyi Tion, który z racji swej pozycji strategicznej w dalszych pełnoskalowych działaniach z pewnością będzie kluczowy. Floty wojenne poszły w ruch, a w raz nimi na działach okrętów administracje publiczne, które miały stworzyć zwierzchnictwo nad prowincją.
Bitwa zaczęła się.. bardzo dziwnie i od razu przez to siły Mon Calamari zyskały przewagę, mimo dokładnie takich samych sił. Obie strony miały po jedną fregatę pierwszej generacji i korwetę, a niedaleko za nimi szli kolonizatorzy, co mieli podporządkować sobie planety. I wówczas dowództwo Widmo uznało, iż jednak zmieniają zdanie i powinni skolonizować układ Centares i wycofali się ze wszystkich planet, które im się udało zając - a w dodatku odwrót kolonistów też ktoś musiał osłaniać przed potencjalnymi atakami wroga. Przez to siłom z Dac udało się zająć większość systemu bez walki, w tym samą planetę Tion. Po tym zaczęła się druga faza bitwy, tym razem już prawdziwa.
Gdy siłom Widma udało się ewakuować kolonistów, zapasy zaopatrzenia i innych rzeczy, które ze sobą przywieźli, zgodnie z rozkazami mieli uniemożliwić kolonizację przez Mon Calę prowincji. Problem był taki, że już większość znajdowała się pod kontrolą admirała Rizz'mona, ale około 1/5 systemu dalej była niezajęta. Rozpoczęła się po prostu walka, która prawdopodobnie pozostałaby nierozstrzygnięta aż do końca roku; raz jedni, raz to drudzy atakowali, albo bronili tego co posiadali (albo czego nie chcieli oddać w ręce wroga) Wówczas jednak z układu Centares przyszła prośba o pomoc — bandyci zjawili się i zażądali haraczu od kolonistów bez eskorty! Gangsterzy oddelegowali 1 korwetę do poradzenia sobie z rabusiami (tych przegoniono bez jakichkolwiek strat), ale osłabienie sił o połowę za skutkowało wyparciem pokiereszowanych sił Widma przez bardziej liczne siły. Tion był w całości pod zarządem admirała.
Mon Calamarianie się cieszą z powodu zwycięstwa i liczą na to, że to dopiero pierwsza z wielu wiktorii, która powinna się zakończyć paradą na bandyckich trupach w Lothal. Obywatele i ważne szychy w Widmie są mniej zadowoleni; przez niezdecydowanie głównego dowództwa przegraliśmy bitwę, a także odsłoniliśmy nasze prowincje na potencjalne ataki albo rajdy. Tylko zemsta na wrogach może uśmierzyć ból przegranej...
Tion przechodzi pod kontrolę Imperium Mon Calamari w całości.
-2% stabilności. Fregata wymaga napraw za 4 mld kredytów. Korweta wymaga napraw za 1 mld.
IMPERIUM MON CALAMARI:
+2% stabilności. Korweta wymaga napraw za 2 mld kredytów. Fregata wymaga napraw za 1 mld kredytów.
Szefunio lubi tą wiadomość
Komisarz Admin
Liczba postów : 2846 Join date : 31/01/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Sob Maj 06, 2023 7:36 pm
Wojna północno-wschodnia, runda druga...
Okręt Federacji Handlowej w systemie Raxus.
Dwóch na jednego to banda... Rottego?
Wszystko wskazywało, że rozpoczęte słownym utarczkami tarcia między Mon Calamari a "Widmem" przerodzą się w pełnoprawną wojnę - wskazywała na to zarówno retoryka rządów obydwóch państw, a także i realizowane działania. Niezależnie czy były to szpiegowskie manewry, budowa kolonii karnych w systemie Raxus, bądź degustacja kalamariańskich szpiegów (czego nie wliczamy do kategorii szpiegowskich manewrów...). I gdy w ostatnim roku Imperium Mon Calamari triumfowało w systemie Tion, tak teraz rolę miały się odwrócić. A co gorsza, na Imperium spadł bolesny cios w plecy. Zdaje się, że wojna z bandyctwem powoli zamienia się w wojnę o przetrwanie.
Ciosy spadły jednocześnie z galaktycznego południa jak i z północy - wielka flota "Widma" postanowiła powetować swe upokorzenie i ruszyła na system Tion, kiedy w międzyczasie na system Raxus uderzyła flota Federacji Handlowej. Wojska Imperium Mon Calamari były tym faktem zaskoczone. Nawet bardzo.
Bitwa nad Raxus i anarchia na Kho'Ri'Nnis Federacja Handlowa kontra Imperium Mon Calamari
Najbardziej zaskoczenie udzieliło się flocie w systemie Raxus. Ta eskortowała konwój kolonistów, zdaje się, że do systemu Felucia. Gdy ich trasa niemal się kończyła, do systemu Raxus wkroczyła właśnie gotowa i szukająca walki flota Federacji Handlowej. Widząc, że sytuacja jest beznadziejna, a do tego pod swoją opieką flota ma konwój kolonistów, dowódca floty Mon Calamari zarządził odwrót w kierunku planety i ewakuację z powrotem do systemu stołecznego. Niestety przez ich położenie i zamieszanie okazało się to niemożliwe - konwój wpadł pod ostrzał sił Federacji. Fregata i skromna korweta nie miały szans w starciu z lekkim krążownikiem, wspieranym także przez federacyjną fregatę i korwetę. Podejmując nierówną walkę flota Mon Calamari została roztrzaskana, a wraz z nią i okręty bezbronnych kolonistów. Rozkazy dowództwa Federacji Handlowej były jasne i proste - zanihilować całą wrogą flotę w systemie, bez wyjątków.
Gdy kosmiczny gruz spowił orbitę Raxus, siły Federacji Handlowej przystąpiły do dalszego działania. Specyfiką systemu Raxus jest to, że praktycznie cała jego gospodarka nie skupia się na właściwym Raxus, a na jego księżycu Kho'Ri'Nnis - ogromnej kolonii karnej. Tak więc właśnie ku niemu skierowała się flota Federacji i na jego powierzchni rozstrzygnąć się miały losy kontroli nad systemem Raxus. Na wieść o porażce floty na powierzchni księżyca zapanowała panika, a ją spotęgowało na dodatek orbitalne bombardowanie federacyjnego lekkiego krążownika. Wkrótce po bombardowaniu do akcji wkroczył legion piechoty, stanowiący zarówno szpicę, trzon i tyły armii uderzeniowej... żądni krwi Mon Calamarianie stawili zdecydowany opór, problemem jednak stało się zarówno odpieranie wojsk inwazyjnych jak i trzymanie w ryzach setek tysięcy więźniów, którzy najwyraźniej wyczuli okazję. Z czasem trwania inwazji coraz częściej zaczęło dochodzić do wszelakich incydentów, a ich częstotliwość i siła rosły wraz z rozprzężeniem w garnizonie kalamariańskim, który wycofując się, porzucał trudne do obrony obozy i więzienia. Obozy i więzienia pełne rozgniewanych więźniów. Obozy i więzienia skupione wokół kopalni, hut i fabryk. Gdy legion Federacji wykrwawiał się walką z Mon Calamari, więźniowie zaczęli się organizować i dozbrajać. Żadna z walczących sił nie była w stanie ich utemperować, a co dopiero kontrolować. I kiedy obydwie armie były na skraju wyczerpania, do akcji wkroczył charyzmatyczny wódz skazańców Go'Mess (rasy Gungan), mający za sobą tysiące brutalnych kryminalistów i fabryki produkujące broń oraz amunicje do niej. Wielki bunt więźniów na księżycu Kho'Ri'Nnis stał się faktem, a resztki sił stron walczących zostały zmiażdżone przez skazańców. Całej tej sytuacji bezradnie przyglądać się mogła jedynie flota Federacji, która czeka na dalsze rozkazy i której lekki krążownik kontynuuje nieśmiało ostrzał największych skupisk skazańczej rewolty.
Krajobraz Tionu.
Rewanż o Tion "Widmo" kontra Imperium Mon Calamari
Flota "Widma" złożona z lekkiego krążownika, trzech fregat oraz korwety wkroczyła dumnie do systemu Tion. Tam oczekiwał ich kalamariański lekki krążownik, który mimo to zapewne nie spodziewał się ataku z taką siłą. Lekki krążownik zdaje się miał patrolować dany sektor i nadzorować budowę stacji orbitalnej. Ta w trakcie ataku "Widma" dopiero zaczęła być wznoszona na orbicie Tionu, a tym samym nie zapewniała zbyt dużego wsparcia, robiąc głównie za wabik i straszak. Zagrożenie ze strony lekkiego krążownika floty kalamariańskiej było już jednak większe i co najważniejsze - realne. Dowodzący nim odważny kapitan zdecydował się stawić czoła przeważającym siłom bandyckiej floty, wzywając na pomoc resztę sił floty Imperium, licząc, że ich wsparcie pozwoli odeprzeć atak wroga. Jego nastawienie zmieniło się jednak, gdy dotarła do niego informacja o zajściach w systemie Raxus i porażce zdanej tam jego kolegom przez siły Federacji Handlowej. Rozumiejąc teraz beznadziejność sytuacji i obawiajac się uderzenia na stolicę, kapitan podjął decyzję o porzuceniu systemu Tion i wycofania się - silnie zniszczony lekki krążownik zdołał zająć odpowiednią pozycję do skoku w nadprzestrzeń i wycofał się z pola walki, zostawiając Tion otwarty dla "Widma", którego flota nie poniosła większych strat poza małymi uszkodzeniami.
Tak jak Federacja przy szturmie na Kho'Ri'Nnis, tak i "Widmo" w szturmie na Tion użyła dosyć skromnych sił. Jeden legion piechoty wkroczył nad pokładzie lekkiego krążownika w atmosferę planety, rozpoczynając desant wspierany ostrzałem dział okrętowych. Szturm okazał się być jednak ciężką przeprawą, zarówno przez zacięty opór Mon Calamari, ukształtowanie terenu (Tion to planeta oceaniczna, na której świetnie odnajdują się Kalamarianie) jak i samą sytuacje na planecie (planeta okazała się być na bardzo prymitywnym poziomie rozwoju, co daje dużo okazji do działalności partyzanckiej, a lokalna administracja zapewnia siłom Imperium niezbędne zaopatrzenie). Ofensywa "Widma" w tym momencie zatrzymała się w martwym punkcie. Ich skromne siły nie są wystarczające do przerwania impasu, a sam ostrzał z dział lekkiego krążownika zapewnia jedynie nieznaczną przewagę, która jest w praktyce równoważona przez resztę okoliczności w tej bitwie. Obie strony ponoszą przy tym wielkie straty, wojnę na wyniszczenie wygra więc zapewne "Widmo". Czy ma jednak na to czas? W czasie prowadzenia szturmu jego ogromna flota jednak bezczynnie orbituje wokół Tionu, dając wrogom szanse na działania - militarne jak i dyplomatyczne.
Czy geniusz Rizz'mona Gotariego uratuje Imperium od śmierci, czy też być może jest to początek końca jego ambitnych planów, a początek bandycko-handlowej dominacji na północno-wschodnich rubieżach Galaktyki? Czy Rotta the Hutt ślini się już na myśl o kolejnym posiłku, czy też wścieka się ze względu na spowolnienie jego wielkiej ofensywy? I co pocznie zarząd Federacji w sprawie skazańców na Kho'Ri'Nnis?
_________
Imperium Mon Calamari: -1 Legion piechoty I - polegli na Kho'Ri'Nnis. -1 Fregata I i Korweta I- zniszczone na orbicie Raxus. Lekki krążownik wymaga napraw za 7 mld. - wycofał się na Mon Calamari.
Całkowita utrata systemu Raxus. Utrata kontroli nad orbitą Tionu, legion piechoty broni się przed trwającą inwazją.
"Widmo": Flota nad Tionem wymaga napraw za 2 mld. Legion piechoty na Tionie wymaga uzupełnień za 1 mld.
Kontrolujemy orbitę Tionu, nasze wojska wspierane przez lekki krążownik prowadzą bezskuteczną próbę zajęcia powierzchni.
Federacja Handlowa: -1 Legion piechoty I - poległ próbując opanować Kho'Ri'Nnis.
Kontrolujemy orbitę Kho'Ri'Nnis (prowincja Raxus), powierzchnie z kolei kontrolują liczni, uzbrojeni i zdegenerowani skazańcy pod wodzą niejakiego Go'Messa, Gungana, posiadający zaplecze "gospodarcze".
Szefunio lubi tą wiadomość
Komisarz Admin
Liczba postów : 2846 Join date : 31/01/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Sro Maj 17, 2023 7:07 pm
Kho'Ri'Nnis: Federacja Handlowa zakończyła rozmowy trwające z przywódcami buntu skazańców na księżycu. Na mocy zawartych porozumień skazaniec Go'Mess i jego klika utrzymają kontrolę nad księżycem, a Federacja Handlowa uszanuje ich niezależność, zobowiązując się do braku lokowania na jego powierzchni wojsk i floty na orbicie po zakończeniu wojny z Mon Calamari. W zamian za to Go'Mess zaprowadzi na księżycu porządek i pozwoli czerpać Federacji benefity gospodarcze z produkcji księżycowego przemysłu.
Federacja Handlowa: -3% stabilności - integracja tak specyficznego systemu do naszej ekonomii jest problematyczna, a same układy z bandytami są dosyć niepochlebnie oceniane przez społeczeństwo. Powierzchnia Kho'Ri'Nnis (system Raxus) trafia mechanicznie w nasze ręce. Fabularnie jest ona kontrolowana przez niezależnego watażkę i jego klikę.
Szefunio lubi tą wiadomość
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Nie Maj 21, 2023 6:36 pm
7 ABY
Wojna północno-wschodnia, runda trzecia...
Jedna z flot inwazyjnych "Widma".
Kontynuacja nawalanki
Dyplomacja niczego nie wskórała: Federacja Handlowa nawet nie próbowała negocjować z Kalamarianami, a rozmowa dyplomatyczna na linii Widmo - Imperium Mon Calamari poszła tak dobrze, jak było się można spodziewać; admirał odrzucił jakąkolwiek możliwość kompromisu z bandyctwem i zapowiedział walkę do samego końca w ogniu chwały, co też bardzo szybko poparł czynami — w tym bardzo kontrowersyjnymi, jak nadanie obywatelstwa droidom, co spowodowało tumulty nawet i na samej planecie stołecznej. Mimo iż decyzja była całkowicie niepopularna, tumulty w stolicy same bardzo szybko się rozeszły, ze względu na zagrożenie, czyli dalsza inwazja na kraj dwóch sąsiadów.
Na nieszczęście dla autochtonów Mon Calamari, nikt tez nie postanowił interweniować w konflikcie na ich korzyść bezpośrednio wysyłając floty do walki z Widmem tudzież Federacją, więc pozostały im na razie tylko ciepłe słowa Nowej Republiki. Bywa, ale przejdźmy do szczegółów tegorocznych bitew, albowiem wiele się zadziało.
Bitwa o Tion oraz Toolę
Bitwy naziemne o systemy. Na zdjęciu sabotażysta Kalamariański.
Na Tion bardzo szybko doszły posiłki frakcji gangsterów z Widma i to niemałe; uzupełniono legion piechoty, na kontrolowane terytoria też przetransportowany cały legion czołgów, a dwa lekkie krążowniki miały też ze sobą nową nowinkę doskonałą do kasacji biednych piechurów; eskadrę bombowców. A w dodatku w orbitę wleciały dwa lekkie krążowniki wspierające desant (według rozkazów mieli lecieć po przetransportowaniu prosto na Mon Calę, ale dowódcy jednak nie pomyśleli, że bombowce muszą gdzieś mieć bazy, których na planecie nie ma, a jak byli zmuszeni pozostać, to pomogli). Wygląda tragicznie i taki w istocie był finał dla obrońców; ci niewiele zdołali zrobić atakującym, a straty mimo sprzyjającego terenu dla agresora były minimalne. W dodatku, w ruch poszedł też wywiad i brygada specjalna Widma, która bardzo mocno dała się we znaki obrońcom swymi sabotażami i innymi działaniami. Nie tylko obrońcy przestali istnieć, ale także potencjalna partyzantka, która mogłaby się pojawić w systemie; wywiad zajął się wszystkim i zlikwidował zagrożenie w zarodku.
Jedynym sukcesem obrońców było to, że ich połączenie z HoloNetem nie zostało przerwane; wobec tego mogli przekazywać informacje o flocie Widma, które okazały się kluczowe w bitwie nad orbitą Mon Calamari, do której wkrótce zaraz miało dojść po ich ofierze całopalnej dla ojczyzny. Wkrótce siły admirała Rizz'mona uzyskały kluczowe informacje, co mogło na nich potencjalnie pójść, a nawet który z krążowników na pokładzie miał jaką eskadrę. Oprócz zajęcia systemu Tion padł też kolejny system Kalamarian na rzecz Federacji Handlowej.
Połączone floty Federacji Handlowej nie miały jakichś wydumanych rozkazów; mieli po prostu zająć system Toola i na tym fajrant w tym roku. Siły inwazyjne składały się z dwóch lekkich krążowników oraz dwóch będących na pokładzie legionów piechoty. Obrońcy planety mieli tylko 1 legion piechoty, ale dali Federacji ostro popalić i zadali agresorom ciężkie straty. Co gorsza, mimo ostatecznie tego, że planetę przy okazji dużych strat oficjalnie "zajęto" to stan faktyczny dla sił inwazyjnych jest katastrofalny: więcej niż 3/4 piechurów umarła, poprzez brak sił porządkowych w zasadzie niczego nie kontrolujemy ważnego (wszystkie sektory gospodarcze na planecie nie są kontrolowane, z powodu braków w sile żywej), a tak naprawdę garnizonu nie udało się do końca pokonać, gdyż wielu z obrońców widząc to, że raczej odsiecz nigdy nie nadejdzie, przeszła po prostu do działań partyzanckich korzystając ze słabości sił inwazyjnych. Powstało też błędne koło; agresorzy mieli rozkazy, aby traktować cywili dobrze, no, chyba że będą wspierać obrońców albo partyzantkę. Problem jest taki, że zazwyczaj zawsze znajdą się istoty, które i tak będą to robić, a więc agresorzy zaczęli takowych "współpracowników" po prostu zabijać, co obróciło większość planety bardzo szybko przeciw Federacji. Jeżeli na planetę nie dotrą posiłki, to bardzo szybko Federacji utraci to, co zdobyła, a lekkie krążowniki nie mogą pomóc w każdej sytuacji...
Już trzecia to rozgrywka między Kalamarianami a Widmem.
Bitwa o Mon Calamari była nieunikniona i admirał Rizz'monn ze swym sztabem generalnym doskonale o tym wiedział. Po opanowaniu tumultów związanych z nadaniem praw droidom, społeczeństwo jednak w całości zmobilizowało się do obrony ojczystego systemu - problem był jednak natomiast taki, że większość prac fortyfikacyjnych byłaby dopiero ukończona w roku następnym, tak samo inne rozplanowane projekty mające pomóc w obronie planety. Wobec tego, system mógł obronić się na razie tylko dzięki własnym siłom, które udało się dotychczas zbudować i zebrać; ostatecznie były to trzy lekkie krążowniki I, trzy eskadry myśliwców I i baza orbitalna mająca również własne, potężne działa. Istniała też tutaj zwyczajna przewaga, jak zazwyczaj u obrońców; skala przygotowań mimo wszystka była duża, informacje z Tion były bardzo przydatne w rozplanowaniu taktyki, a do tego dochodziły bardzo wysokie morale społeczeństwa i wojskowych, broniących "ostatniej reduty" jak nazywa się teraz planetę. Wypoczęte siły były w doskonałej pozycji, aby rozpocząć bitwę na własnych warunkach i przy szczęściu skończyć ją też na własnych, gdyby wszystko poszło zgodnie z planem. Potem nastąpiła historia.
Bitwa od początku już dla Widma zaczęła się rysować w bardzo ciemnych barwach. W zasadzie skok nadprzestrzeń był na ślepo; gangsterzy nie wiedzieli dokładnie, jakie siły ma tam zgromadzone admirał Kałamar, jak go nazywają. Na domiar tego, trudno jest uformować doskonały szyk bitewny już podczas lotu w nadprzestrzeni, a przez to jeszcze lekkie przetasowanie musiało nastąpić już w systemie podczas ostrzału przeciwnika. Tyle że nikt się nie spodziewał, że Kalamarianie mają aż trzy lekkie krążowniki i byli doskonale przygotowani na to, co ich czeka. Jeden z lekkich krążowników dostał się pod morderczy ostrzał wszystkich trzech krążowników, przez co nie mógł on bardzo długo wytrzymać a w dodatku; na początku nawet nie za bardzo mógł jakkolwiek odpowiadać ogniem! Pech chciał, że na nim przebywała też eskadra myśliwców, która zginęła w większości podczas wybuchów w hangarach, co tak naprawdę wyłączyło pilotów z walki już przed jej startem. Po początkowej konsternacji gangsterzy ogarnęli się, wypuścili bombowce z hangarów oraz zaczęli również strzelać, tyle że i tutaj doszło do klęski; z bazy orbitalnej w tym samym czasie wyleciały trzy eskadry myśliwców, które rozszarpały te bombowce na strzępy w ekspresowym tempie, a później rozpoczęły ataki na jedną z fregat (nieraz samobójcze), aby ta walczyła z nimi zamiast atakowała krążowniki.
Pierwsza faza wyżej opisana zakończyła się zniszczeniem 1 lekkiego krążownika Widma oraz anihilacją dwóch ich eskadr w przestrzeni kosmicznej. W dodatku, gdyby nie towarzysząca korweta to, kto wie, czy by całość floty nie była zagrożona, albowiem sama fregata by ostatecznie sobie poradziła z 3 eskadrami, ale jak długo by jej to zajęło? Jak już mowa o eskadrach admirała, to te też zostały zniszczone w walkach, ale zdołały lekko uszkodzić fregatę oraz co najważniejsze sprawić, aby ta pozostawała bierna, gdy jeden z lekkich krążowników zamieniał się w atomy; a zaskoczony drugi lekki krążownik oraz dwie fregaty niewiele mogły począć. Siły admirała wycofały się też na linię, gdzie zasięg miała baza orbitalna. Już wtedy u części kapitanów i oficerów Widma zakiełkowała myśl, że może trzeba się wycofać, jak zapowiada się na klęskę, ale dowódca uznał, że w wojnie materiałowej i tak wygra ostatecznie Widmo, a jeden z lekkich krążowników Kalamarian wydaje się być obity i podatny na atak, a w dodatku musi coś udowodnić bossowi, że coś osiągnięto, bo powrócić z pustymi rękami w blamażu to przypał. Rozpoczęła się druga faza bitwy i ostatnia, bo po niej pozostał tylko odwrót.
Druga faza bitwy polegała po prostu na zniszczeniu jednego z lekkiego krążownika obrońców. Taktyka nie była finezyjna (nie, żeby była jakaś inna możliwość), więc po prostu cała flota przypuściła na niego natarcie i znalazła się pod morderczym ostrzałem bazy orbitalnej wroga i floty broniącej planety. Ogień krzyżowy był jednak bardzo bolesny dla sił inwazyjnych, gdyż podczas ataku stracono dwie fregaty, a w dodatku trzecia została bardzo mocno obita i niewiele brakowało, aby podzieliła los swych bliźniaków z produkcji. Cel został jednak osiągnięty i lekki krążownik wroga rozwalono; ale jakim kosztem? Na szczęście gangusów, okrętów grawitacyjnych nie spotkano i po prostu po całej akcji uciekli oni z powrotem do baz najszybciej, jak tylko mogli. Pierwsza Bitwa o Mon Calamari należała do Admirała, pytanie tylko, ile jeszcze trzeba będzie ich stoczyć...
Bitwa odbiła się szerokim echem po galaktyce. Okazało się jednak, że nawet w tragicznej sytuacji można z porażek wyłuskać jakieś zwycięstwo, gdyż pokonania floty Widma nie da się admirałowi odmówić. Pytanie tylko, czy to wystarczy; kontrofensywy w obecnej sytuacji będzie bardzo trudno przeprowadzić, z zaopatrzeniem zapowiada się beznadziejna sytuacja gdy nie będzie jakiegoś większego wsparcia, a w dodatku Federacja i Widmo mogą zaczać koordynować swe działania, co może być gwoździem do trumny dla niedoszłego Imperium Mon Calamari. Tym na razie się przejmują tylko stratedzy, bo mimo swej sytuacji większość Kalamarian świętuje a wręcz nawet wygraża, że dla agresorów ich ojczysta planeta będzie ich grobem, a nie jakimś łakomym kąskiem z ich fantazji imperialistycznych.
_________
Mapka:
Imperium Mon Calamari: -2 Legion piechoty I - polegli na Tion oraz Tooli. -1 lekki krążownik I oraz 3 eskadry myśliwców I- zniszczone na orbicie Mon Calamari. 1 lekki krążownik I wymaga napraw za 1 mld.
Tion padł, tak samo Toola. Jedynie system stołeczny się trzyma i z niego otrzymujemy zyski.
"Widmo": -1 lekki krążownik I -2 fregaty I 1 fregata I wymaga napraw za 5 mld i 2 PZ i jej naprawa trwa turę. -1 eskadra myśliwców I -1 eskadra bombowców I 1 legion piechoty I wymaga napraw za 1 mld.
Zdobyliśmy i spacyfikowaliśmy Tion. Gorzej, że bitwa o Mon Calamari poszła katastrofalnie...
Federacja Handlowa: -1 Legion piechoty I - polegli podczas walki o system Toola. 1 Legion piechoty I wymaga napraw za 2 mld - polegli podczas walki o system Toola.
Kontrolujemy Toole, ale z powodu braku służb porządkowych i niedostatecznych sił tak naprawdę po większości planety grasują partyzanci, którzy uniemożliwiają nam ciągnięcie jakichkolwiek dochodów z sektorów planety.
Szefunio lubi tą wiadomość
Komisarz Admin
Liczba postów : 2846 Join date : 31/01/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pią Cze 02, 2023 7:28 pm
Pacyfikacja Toola
Rząd Federacji Handlowej objął Toolę we władanie, ale nie zdobył nad nią pełnej kontroli. Bezdroża planety zostały opanowane przez partyzantów, a miasta i wsie zaczęły stawiać bierny opór armii okupanta, która usadowiła się jedynie w kilku kluczowych punktach. Brak jakichkolwiek służb porządkowych był boleśnie widoczny.
W związku z tym Federacja Handlowa wpadła na genialny pomysł, by spacyfikować planetę, nie angażując i szkoląc do tego odpowiednich służb porządkowych. Postanowiono do roboty wziąć uzbrojonych skazańców z Kho'Ri'Nnis pod wodzą Go'Mesa. Odpowiednio wyznaczona przez bandyckiego herszta i uzbrojona banda została przetransportowana przy współudziale Federacji Handlowej ze skazańczego księżyca na Toolę i tam dano im wolną rękę. I los Tooli okazał się straszny. Skazańcy prędko wzięli się do wyznaczonego im zadania, a było nim spacyfikowanie planety w jak najszybszym czasie. Terminu widocznie chciano dotrzymać. Skazańcy zostali spuszczeni ze smyczy i zabrali się za terroryzowanie lokalnej ludności - oporne miasta padły ofiarą rabunków, publicznych mordów i gwałtów. Wspierani przez garnizon Federacji skazańcy dokonywali eliminacji wszelkich partyzantów, nierzadko biorąc ich w niewole, celem wzięcia za nich okupu od rodzin, które musiały wyciągać wtedy swoje ukryte kosztowności - tylko po to, by ostatecznie i tak ich wszystkich zabić. Skala masakry jest ogromna, a zdjęcia i filmy z sektora Toola prędko obiegły HoloNet i wzbudziły oburzenie w całej Galaktyce. Federacja Handlowa ma krew na rękach i jej reputacja upadła dna. Sami obywateli są oburzeni, że najpierw państwo zmuszone jest pertraktować i iść na ugody z dosłownymi skazańcami i przestępcami, a teraz jeszcze wysługuje się nimi, zamiast inwestować we własne służby.
Co do samej pacyfikacji to po części się ona udała. Partyzanci zostali zgnieceni. Opór miast przestał istnieć. Przy okazji jednak poczyniono ogromne zniszczenia w gospodarce. A zniszczenia wśród społeczeństwa Tooli są niewspółmiernie większe. Lokalna ludność jest sterroryzowana, ale żyje nadzieją na zemstę przeciw Federacji i wyzwolenia ich planety z niewoli. Nie zapomną o tym nigdy.
___
Toola: Sektor spacyfikowany. Lokalna ludność nienawidzi Federacji Handlowej. Musimy utrzymywać na niej ogromny garnizon sił porządkowych, jeśli nie chcemy utracić nad nim kontroli lub dopuścić do kolejnego rozlewu krwi... Sektory gospodarcze na Toola dają nam zysk do budżetu.
Państwo: Nasza reputacja w Galaktyce przestała istnieć. Jesteśmy uważani za zbrodniarzy wojennych. -7% stabilności -1 mld i -1 zaopatrzenia - utracone z dochodów Tooli w wyniku pacyfikacji
Szefunio lubi tą wiadomość
Szefunio Gracz
Liczba postów : 548 Join date : 04/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pią Cze 02, 2023 10:31 pm
Korporacja NovaStar potępia zbrodnie na cywilach na Toola, jeśli do takich oczywiście doszło, a na pewno doszło. Przekazy są niejasne i mocno zafiksowane, zwłaszcza przez samą Federację Handlową.
Szefunio lubi tą wiadomość
el roberto Gracz
Liczba postów : 944 Join date : 03/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pon Cze 05, 2023 11:11 am
8 ABY
Gwiezdna Republika Wookiee, działając z upoważnienia całego Traktatu Republikańskiego oficjalnie wzywa agresorów do wycofania się z systemów zajętych kosztem Imperium Mon Calamari i powrotu do granic tego państwa sprzed dwóch lat:
Odrzucenie lub brak odpowiedzi na nasze ultimatum zmusi nas do podjęcia kroków zbrojnych przeciw agresorom.
Szefunio lubi tą wiadomość
Krewetki Gracz
Liczba postów : 1138 Join date : 03/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pon Cze 05, 2023 1:25 pm
8 ABY
Zgodnie z oświadczeniem Senatu Nowej Republiki tj.:
Oświadczenie Senatu:
Herc napisał:
8 ABY O przyzwoitości
Głowa państwa we własnej osobie.
Rzeź na Tooli dogłębnie poruszyła wszystkie społeczeństwa państw członkowskich Nowej Republiki. Dotychczasowo ludobójcze skojarzenia były jednoznaczne z Imperium Galaktycznym, ale rzeczywistość pokazała, że poza imperialnymi w galaktyce jest jeszcze wielu zwyrodnialców na ich poziomie. Nie mówiąc już o tym, jak oni dokładnie jeszcze plują w twarz wszystkim ofiarom jak imperialcy mówiąc, iż "nic się nie stało, wszystko to propaganda". Chociaż wielu, szczególnie ze światów Jądra uważa, że "coś przeczuwała" jak Federacja Handlowa odwołuje się do dziedzictwa separów z wojen klonów, którzy według większości populacji też była mordercami i zbrodniarzami co wyszło na jaw, gdy wywołali wojnę i walnie przyczynili się do powstania Imperium Galaktycznego. Co prawda kilka organizacji próbuje przedstawić, że separatyści z wojen klonów też trochę mieli racji i trzeba spojrzeć na sprawę bardziej obiektywnie, ale nikogo to teraz nie obchodzi, zważywszy na to, co się dzieje w północno-wschodnim tyglu. Sama sprawa została poruszona przez przywódczynię Nowej Republiki, Mon Mothmę, która wygłosiła przemówienie w senacie, które stało się oficjalnym stanowiskiem rządu:
Cytat :
Wysoki Senacie! Obywatele i obywatelki Nowej Republiki! Ostatnie wydarzenia w północno-wschodnim tyglu i doniesienia z tamtego rejonu mrożą nam krew w żyłach; zbyt długo obserwowaliśmy jak Imperium dławi nasze wolności w imię bezpieczeństwa, gwałci wszelkie swobody, a także prowadzi ludobójczą politykę wobec naszych wszystkich braci i sióstr niezależnie od ich rasy i gatunku i postanowiliśmy coś z tym zrobić. Czyż rasa Kalamarian samego dowódcy floty naszych sił i zwycięzcy spod Endoru; Giala Ackbara, dzięki której zrzuciliśmy kajdany i nie jesteśmy niewolnikami Imperatora zasługuje na takie traktowanie..? Nie! Nie możemy bać się gróźb, fałszerstw i manipulacji. Nie możemy pozostawić istoty w potrzebie tak po prostu sobie samych, aby zostali zmiażdżeni przez brutalnych tyranów nieliczących się z niczym. Nie możemy pozwolić, aby Mon Cala pozostała sama nawet mimo swoich uprzednich błędów; czyż nie każdy je popełnia w swym życiu? Nie możemy spocząć, dopóki nie położymy kresu praktykom Imperium, niezależnie od tego, kto je praktykuje! Wobec tego ogłasza się co następuje:
1. Potępia się Federację Handlową za niesprowokowaną niczym wojnę napastniczą, zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw galaktyce i uznaje się, iż miejsce przywódców i ważnych polityków tegoż państwa jest przed Trybunałem Sprawiedliwości Galaktycznej. Wraz z ich uznaniem za przestępców, na terytorium Nowej Republiki (w tym państw członkowskich) obowiązują na tychże sankcje i nakaz aresztowania, aby poddać ich uczciwemu sądowi.
2. Wzywa się Widmo do odblokowania trasy, zezwalając na przerzut jedzenia i innego zaopatrzenia; inaczej w wyniku długotrwałego oblężenia dojdzie do klęski głodu, a może nawet do jeszcze większej katastrofy humanitarnej. Oprócz tego też liczymy na godne przyjęcie uchodźców ze systemów objętych pożogą wojenną przez państwa członkowskie.
Prawie wszyscy przyjęli to przemówienie gorącymi oklaskami, poza radykałami — twierdzą zresztą słusznie, że potępia się w zasadzie tylko Federację, a o Widmie w zasadzie niewiele jest, a tak w ogóle to Hosnian Prime nic nie robi! A mamy okręty wojenne! Po tym wydano krótkie sprostowanie, że Widmo powinno najlepiej zaprzestać inwazji wynikłej ze sporu kolonizacyjnego, bo umożliwia to zbrodniarzom działalność, a także upubliczniono informacje, że tajnymi kanałami na planetę wysłano pomoc zaopatrzeniową, a okręty Sił Samoobrony niestety zmuszone są bronić systemów przed resztkami imperialcowych szumowin, co się gnieżdżą w Coruscant. Takie wyjaśnienie ostudziło krytyków. Można jednak z pewnością stwierdzić, że społeczeństwa Nowej Republiki domagają się podjęcia tematu jakoś bardziej; oni z pewnością nie zdzierżą patrzenia na to, jak kogoś się tak po prostu wyrzyna.
___________________________________________ Społeczeństwa Nowej Republiki domagają się jakiejś reakcji w sprawie wyżej opisanej sytuacji. Oprócz tego ponownie zaczynają się oddolne zbiórki na rzecz cywili objętych działaniami wojennymi.
Widmo jest głęboko poruszone sytuacją obywateli Mon Calamari muszących znosić wojnę wywołaną przez ich nielegalny i tymczasowy rząd oraz przez ludobójcze działania admirała/generała Rizz"mona (czy jak on się tam zwie). Od początku wojny wywołanej przez rząd Mon Calamari, Widmo próbowało za pomocą kanałów oficjalnych jak i prywatnych zakończyć tę wojnę i prowadzić mediacje. Jednak wszelkie próby były odrzucane. Nasze działania wojenne były zgodne ze sztuką i wszelkimi kodeksami wojskowymi. Widmo ograniczało maksymalnie szkody kolateralne, a działania zbrojne były wymierzone tylko w nielegalnie zajęty zbrojnie przez Mon Calamari system Tion oraz w zeszłym roku podjęto próbę zabezpieczenia i rozbrojenia układu Mon Calamari. Działania Federacji Handlowej są dla nas niezrozumiałe i nadal prowadzimy rozmowy dot. ich działalności w strefach przygranicznych.
W związku z powyższym Widmo udostępni korytarz humanitarny dla obywateli Mon Calamari oraz dla transportów humanitarnych do układu Mon Calamari poprzez układy Centares, Jabiim, Tion i do Mon Calamari. Widmo zastrzega sobie prawo do konwojowania statków handlowych w celu ich ochrony oraz w celu kontroli ładunku. Kontrola ładunku dotyczy sprawdzenia czy w transportach nie ukryto broni, elementów broni, amunicji lub wyposażenia bojowego oraz bojowników. Żywność, medykamenty i artykuły pierwszej potrzeby są oczywiście częścią pomocy humanitarnej, która jest dozwolona. Działania wojenne Widma będą wstrzymane na czas i na terenie korytarza humanitarnego, co pozwoli na sprawne udzielenie pomocy i zmniejszenie zagrożenia dla obywateli Nowej Republiki udzielających pomocy.
Jednocześnie Widmo uważa, że tak zwane "ultimatum" Wookiech jak i sojuszu militarnego państw trzecich jest niepoważne i godzi w bezpieczeństwo galaktyki. Po pierwsze Widmo nie jest agresorem więc ultimatum go nie dotyczy. Jednak agresor w postaci Mon Calamari zgadzając się na przedstawione granice naruszyłby nasze terytoria, co jest niemożliwe. Takie działania ww. sojuszu spowodują walki na terenie udostępnionego korytarza humanitarnego i brak dotarcia pomocy do potrzebujących, co będzie wbrew stanowisku rządu Republiki. Wojna wywołana przez Wookiech i tzw. sojusz spowoduje konflikt podobnej skali jak ostatnia wielka wojna i zamiast pomóc obywatelom Mon Calamari, pomoże tylko rządowi Wookiech. Przypominam o sojuszu obronnym Widma z Imperium Pellaeona.
Prosimy o szybką decyzję rządu Nowej Republiki w sprawie konwoju humanitarnego i prowokacji Gwiezdnej Republiki Wookie.
Szefunio lubi tą wiadomość
Herr Jarzomb Gracz
Liczba postów : 363 Join date : 16/04/2023
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pon Cze 05, 2023 4:54 pm
8 ABY
Rząd Federacji Handlowej nie akceptuje prowokacyjnych metod i polityki Gwiezdna Republika Wookiee. Prowadzimy wojnę z tyranem i zbrodniarzem wojennym admirałem Rizz'monem. Pragniemy przypomnieć wszystkim zainteresowanym, że to Mon Calamri pierwsze rozpoczęło wojnę u naszych granic. Jesteśmy krajem pokojowym i wolnym od przemocy ale w sytuacji zagrożenia odpowiadamy tym samym. Dlatego też przeprowadzamy specjalna operację wojskową w celu zabezpieczania naszego terytorium oraz wyzwolenia układu Toola i Raxsus od tyrani i dyktatury fałszywego rządu pochodzącego z Mon Calmari. Nasze nowe układny które weszły w posiadanie nie zostaną zwrócone aby na nowo reżim Rizz'moon'a mógł destabilizować region i nasze tereny przygraniczne. Jest to niebezpiecznie i jako Federacja jesteśmy wstrząśnięci, krótkowzrocznością Gwiezdna Republika Wookiee.
Natomiast aby pokazać, że zależy nam na pokoju zgadzamy się aby przez nasze terytorium przebiegał szlak pomocy humanitarnej do osób potrzebujących. Każdy transport będzie eskortowany przez flotę Federacji do miejsca docelowego w celu zapewnienia bezpieczeństwa przed piratami i złodziejami. Przed przyjęciem dostaw każda będzie odpowiednio sprawdzona i przeszukana. Wszelkie uzbrojenie albo nielegalny towar zostanie skonfiskowany a ukryci bojownicy trafia do sali przesłuchań Ges’ta’po w celu zdobycia informacji oraz dowodów.
Prosimy o szybką decyzję rządu Nowej Republiki w sprawie konwoju humanitarnego i prowokacji Gwiezdnej Republiki Wookie.
Szefunio lubi tą wiadomość
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Sro Cze 07, 2023 10:35 pm
8 ABY
Po wewnętrznych konsultacjach senatu i z każdym państwem-członkowskim Nowej Republiki i w świetle nowych faktów (jak na przykład przemyt narkotyków na terytorium Banku Aargau przez Widmo*, albo wybuch wojny domowej w Federacji Handlowej) za aprobatą wszystkich w kuluarach senatu uznaje się za reprezentantów rządu republikańskiego w sprawie tygla północno-wschodniego duumwirat państw Bank Aargau oraz Gwiezdną Republikę Wookie; zapewni to z pewnością racjonalną i wyważoną politykę, ze względu na balans.
_____________________________ Teraz oficjalnymi reprezentantami NR są wyżej napisane państwa, więc to z nimi negocjować, a nie pisać admin zrób... *Pisanie, ale to nie ja!! Gdy budynek specjalny jest jawny nic nie zmieni; in-game wszyscy i tak wiedzą po wyjawieniu informacji...
Szefunio lubi tą wiadomość
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pią Cze 09, 2023 11:28 pm
8 ABY
Wojna północno-wschodnia, runda czwarta...
Dziwny kwartał
Kolejny rok wojny oznaczał jego eskalację; do wojny wkroczyły siły interwencyjne Nowej Republiki. Te, zanim jednak zebrały się w systemie Hapes gotowe do ataku musiały przemierzyć wiele systemów, gdyż okrętom I generacji z UPN i od Bothan trochę zajęło dolecenie, a Wookie w zasadzie też musieli dolecieć. Zanim wszystko było gotowe do jakiegokolwiek działania wymierzonego w Widmo, minął aż cały kwartał, czyli w zasadzie w 1/4 roku nie zrobiono nic, bo nawet nie za bardzo dało się coś zrobić. Nastąpiła też pomyłka matematyczna bothańskich sztabowców; okazało się, że nie mogli oni dolecieć do Kashyyyk, ze względu na zasięgi floty i lecenie gruchotami w I generacji. Nawet pomoc Sił Samoobrony nie mogła im magicznie dodać zasięgu. Klapa już na starcie dla interwencji.. Jednak siły UPN, Wookie i Aargau się zebrały, a te wkrótce dostały ciekawe wieści.
Co za to u Widma i Mon Calamari? Też wielkie nic. Ci pierwsi i drudzy oczekiwali na ładunki, które miały do nich przylecieć, a owe okręty też przecież muszą dolecieć, sytuacja analogiczna jak w przypadku floty interwencyjnej. Zanim jeszcze zapełniono rezerwami to też minął czas. Ostatecznie oba kraje były gotowe do działań mniej więcej w podobnym czasie. Widmo też zdołało wywołać swym wywiadem kompletny chaos u Gangsteriady Go'Messa, gdzie w zasadzie nie wiadomo dokładnie, co się tam dokładnie dzieje; raporty mówią o quasi wojnie domowej kryminalistycznych watażków, chcących przyłączyć się do Widma, z którymi ich szef toczy obecnie zażarte walki. Rozkazy mówiły, że jak na początku roku nie ma ataku Republiki albo Kalamarian, to Widmo może wkroczyć do akcji. Zgrupowanie było gotowe do działania w Tion, niezależnie od tego, czy miało to być wkroczenie do systemu Raxus, czy obrona własnego kraju. I w tym samym czasie flota w Tionie dostała cynk, że Widmo jest atakowane. Była to inwazja na Tion, którą zobaczyli na własne oczy. I wtedy rozpoczęła się bitwa, trzecia już o ten system..
Trzecia Bitwa o Tion
Po raz kolejny floty się zmierzyły nad Tion..
Siły Widma prezentowały się solidnie; w systemie były dwa lekkie krążowniki II generacji sprowadzone z importu, które faktycznie technologicznie biły na głowę przestarzałą flotę inwazyjną z zachodu. Chroniony przez nich był okręt szturmowy I generacji, który przewoził masę wojska na potencjalne podporządkowanie sobie Raxus, podczas trwającej tam wojny domowej. Tylko wygląda na to, że po raz kolejny Widmo nie doszacowało przeciwnika. Do systemu wtargnęły 2 lekkie krążowniki II generacji, oraz 2 lekkie krążowniki I generacji. W dodatku gdy Kalamarianie dowiedzieli się, że własnie natkneli się na silne zgrupowanie wojsk Widma, mieli jeszcze 1 lekki krążownik generacji pierwszej w rezerwie na stolicy. Chociaż i pierwotne siły wystarczyły, aby dokonać pogromu Widma.
Taktyka nie była jakoś finezyjna, de facto na początku ta bitwa to były bardziej osobne pojedynki artyleryjskie okrętów. Okręty drugiej generacji zmierzyły się ze sobą w starciu, a te pierwsze tak samo. Tyle że w przypadku tych drugich, okręt szturmowy nie miał żadnych, większych szans w starciu z dwoma lekkimi krążownikami I i szybko uległ, zostając zniszczony razem z żołnierzami na pokładzie. Po tym honorowy pojedynek zamienił się w desperacką próbę wycofania się ze systemu; 1 lekki krążownik nie miał szansę z trzema. Dowódca floty zarządził odwrót na Lothal, nie chcąc powtarzać błędu dalszej walki z roku poprzedniej; oba okręty ewakuowały się, oba zostały jednak pokiereszowanie, 1 już tak bardziej solidnie. Zwycięstwo Imperatora było całkowite i nie podjęli próby gonitwy. Za to podjęli próbę zajęcia systemu i to w dodatku udaną; na Tion wysadzono 1 legion piechoty I, który zajął system. Zatem po raz pierwszy w tej wojnie Mon Calamari zaś odbiło. Potem bardzo szybciutko sprowadzono do systemu służby porządkowe.
Selfie po kolejnym zwycięstwie, bo czemu nie?
Pobojowisko
Zwycięstwo Kalamarian jest totalne. Przynajmniej w tym roku.
Po rzezi w Tion, do Centares wkroczyły siły interwencyjne Nowej Republiki które.. nie napotkały żadnego oporu w systemie i w zasadzie zajęły wszystkie planety systemu bez większej walki, bo żadnej floty ani garnizonu nie było. Tutaj flotylle transportowe Sił Samoobrony pomogły też w transporcie wojsk na planetę. Co prawda są starcia pomiędzy zdenerwowanymi cywilami a legionami piechoty okupacyjnej, ale na razie jest spokój. Gorzej, że przez brak służb porządkowych nie przywrócono do pracy sektorów gospodarczych w sektorze; być może dla Republikan sam fakt tego, że Widmo nie będzie teraz dostawał dochodu z tychże wystarczy, czy coś. W dodatku po zajęciu Tionu przez Mon Calamari (które trwało, bo 1 legion piechoty I to trochę mało na 1 system..) zagony floty wysłano do Jabiim, gdzie nie napotkano żadnej wrogiej floty. Dowódcy w tym Imperator mieli dylemat; nie byli już w stanie przerzucić tutaj siły do potencjalnej inwazji, w systemie była.. baza floty wroga, z dwoma nieobsadzonymi korwetami I. Zanim jednak zdołali oni zająć bazę floty, po upewnieniu się, że nic w okolicy ich flocie nie zagraża, to nagle ów korwety... przepadły. Z pewnością nie udały się do systemu Lothal, bo o ich losie Widmu nic nie wiadomo. Widocznie jacyś lokalni bandyci postanowili się obłowić na czarnym rynku i uciec.
Co do reszty wydarzeń, to w zasadzie niewiele się działo. Jak już napisano nie wiadomo dokładnie, co się dzieje w Gangsteriadzie, w Federacji Handlowej obie strony nie mają siły na atak, przez co panuje pat. Imperialny sojusznik Widma co prawda wysłał też wsparcie, ale gdy dotarli do Jabiim było po ptokach; jednak nie byli w stanie wiele zrobić, bo flota Kalamarian przewyższała silą ognia i liczebnością Imperialców. Ci po prostu wycofali się z Jabiim i patrolują teraz system Gand, będąc gotowym do jego obrony i licząc, że gangusy im pomogą w razie ataku na ich własny system. Z Felucii i Jabiim z pewnością centrala w Lothal pieniędzy nie dostanie, zważywszy na odcięcie tego pierwszego od reszty kraju i też blokady Jabiim przez siły Kałamarów, jak ich nazywają gangusy. Podobno doszło też do spotkania i wymiany uścisku dłoni pomiędzy jednym z oficerów Kalamariańskich a oficerem Wookie na pokładzie stateczku. Ale to tyle. Co przyniesie przyszłość? To się okaże.
_________
Mapka:
Imperium Mon Calamari: 2 lekkie krążowniki II wymagają napraw po 3 mld każdy. 1 lekki krążownik I wymaga napraw za 2 mld. Zdobywamy Tion. Możemy też bazować nasze okręty w Jabiim.
"Widmo": -1 okręt szturmowy I -1 legiony piechoty I -1 legion czołgów I -2 korwety I. Sprzedane w cholerę na czarnym rynku, czy coś. 1 lekki krążownik II wymaga napraw za 5 mld. 1 lekki krążownik II wymaga napraw za 10 mld i 2 PZ. Trwa to turę. Baza Floty na Jabiim jest kontrolowana przez wrogiego admirała, przestajemy też dostawać dochody z Jabiim. Otrzymujemy zaopatrzenie z Felucii dzięki przemytnikom, ale mld nie. Tion i Centares zostają utracone.
Interwencja Nowej Republiki:
Udało się zając Centares, sektory jednak nie funkcjonują ze względu na brak służb porządkowych. W systemie jest spokojnie. Na razie. Jedyne co walczy, to sztab Bothan ze sztabem Wookie, wzajemnie przerzucając na siebie oskarżenia..
Rzesza Federacyjna:
Nic się nie dzieje. Nie ma żadnego ataku federacjonistów.
Imperium Pellaeona
Wkroczyliśmy do Widma i uhonorowaliśmy zobowiązania, ale przez ekspresową porażkę sojusznika niewiele mogliśmy zrobić..
Szefunio lubi tą wiadomość
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Nie Cze 25, 2023 5:36 pm
9 ABY Wojna północno-wschodnia, runda... ostateczna?
Walka nad Lothal.
Piąty rok już to tej wojny. Pół dekady, to dłużej niż wszystkie starcia, jakie odbyły się od Yavin 4 po decydującą bitwę o Endor w czasie galakatycznej wojny domowej. Obie strony mają już serdecznie dosyć tej wojny, ale w jej wir wciągane są coraz to nowe istoty i ginie coraz to więcej osób, a tak samo dzieje się z państwami, które w tej wojnie uczestniczą. Zacznijmy może od tych państw.
Bank Aargau nic nie zrobił. Po prostu. Gwiezdna Republika Wookie wycofała się do Kashyyyk. Siły UPN też niewiele samy mogły zdziałać. Więc interwencja Nowej Republiki po prostu zamarła — widocznie zajęcie Centares to maksimum, na co można było się pokusić. Nawet nie pofatygowano się we wsparciu Kalamarian jakkolwiek, nawet wysyłając na Felucię jakiś garnizon, aby sprawdził, co tam się dzieje, albo do bazy w Jabiim siły, aby odciążyły i wspomogły Kalamarian. Admirał Rizz'monn po raz kolejny został sam. No, prawie. Dzięki zdobyciu informacji wywiadu okazało się, że atak 1 legionem piechoty I na Jabiim będzie bezskuteczny; dlatego poczekano na obiecane wsparcie. I te doszło, gdyż z Hosnian Prime przybyła 1 flota cywilna z zaopatrzeniem od państw członkowskich, a także przybył.. 1 lekki krążownik II Konfederacji Corelliańskiej, który oddano Kalamarianom (lekki krażownik ten byl też bardzo dziwnie podejrzanie bardzo podobny do lekkich krążowników drugiej generacji już na stanie, wręcz identyczny). Zgodnie z rozkazami admirała i przywódcy "Musimy spacyfikować Widmo jak najszybciej i nie pozwolić wzmocnić się wpływom Thrawna oraz Imperium z południa.", flota ta po zapełnieniu tegoż okrętu ruszyła przez Tion i przypuściła szturm na Lothal, gdzie zaczęło się największe starcie tej wojny. Przejdźmy teraz jednak do sojusznika Widma, czyli Imperialnej Pozostałości Pellaeona.
Imperialna Pozostałość postanowiła dokonać sabotażu siebie samej. Okryto, że w rozkazach zarówno wojskowych jak i logistycznych wysyłano zaopatrzenie dla okrętów do bazy w Nimbanie, która w ogóle nie istnieje, co sparaliżowało działania. Później jednak odkryto, że ona istnieje, jednak na mapach wojskowych jej w ogóle nie ma*. Przez całe to zamieszanie, flota będąca u Widma musiała się wycofać na Kessel (i potem rzeczywiście przebazować się do Nimban), aby dostać to zaopatrzenie przez chaos i prowadzić dalsze działania. Jakby tego było jeszcze mało, to w samych rozkazach pojawił się nieistniejący lekki krążownik, który miał bronić Nimbanu przed Nową Republiką, więc generałowie nie mieli pojęcia w zasadzie, co mają zrobić. Cała ta anarchia spowodowała, że zdołano ją dopiero ogarnąć, jak trwała już na dobre bitwa nad Lothal i jeszcze upewniono się faktycznie, że nie ma ataku na Nimban. Gorzej, że do Lothal miały zasięg okręty tylko drugiej generacji, a więc 2 lekkie krążowniki II. Pośpieszyły one po tej całej zawierusze na Lothal.
Nad Lothal za to doszło po prostu do szturmu sił Kalamariańskich na pozycje obrońców, więc niezbyt finezyjna była to taktyka. 3 Lekkie krążowniki II i drugie tyle, ale I generacji Mon Calamarian zmierzyło się z 2 lekkimi krążownikami II, fregatą I oraz bazą orbitalną, na której były 2 eskadry myśliwców I. W zasadzie było jasne, że jeżeli nie przyjdzie jakieś wsparcie, to Widmo jest skończone — i tak się skończyło, gdyż statki Widma zaczęły padać jeden po drugim. Straty Calamarian były jednak poważne, ale widocznie dowódcy uznali, że jest to cena, która jest warta całkowitego pokonania Widma. Myśliwce niewiele były w stanie zrobić i nie mając hangarów po niszczeniu bazy, albo rzucaly się do samobójczych ataków, albo lądowały na planecie szukając schronienia. Pozostałe okręty uległy sile ognia. Akurat gdy niszczono bazę orbitalną do końca, w systemie w końcu pojawiły się okręty Pellaeona, które odwróciły bieg bitwy atakując z flanki — dobiły one tak naprawdę większość pozostałych, uszkodzonych okrętów Kalamarian i prawie niemal dosięgnęły samego admirała dowodzącego bitwą, jednak silnie uszkodzony lekki krążownik II poświęcił się i rzucił na Imperialców, ginąc przy tym, ale ratując dowódcę. Wynik bitwy jest więc taki, iż Flota Widma w zasadzie przestała istnieć razem z bazą orbitalną nad Lothal, flotą Mon Calamari w zasadzie też przestała istnieć (oprócz 1 okrętu), a orbitę nad planetą kontrolują Pellaeonowcy, czy tego chcą, czy nie. Po tym jakiekolwiek walki w tym roku dobiegły końca.
Felucia w międzyczasie zdołała przyłączyć się do Gangsteriady, ponieważ słysząc o zaszłościach nad Lothal, lokalne gangi postanowiły wziąć sprawy w swoje ręcę i ratować się z tonącego statku, dołączając do Gangsteriady. Wydaje się też, że zarówno Dac jak i Lothal będą skazany na łaskę albo niełaskę państw trzecich. Co więc przyniesie przyszłość? Tego nie wiadomo.
Lekki krążownik Rzeszy Federacyjnej wkracza do systemu Zyggeria.
Ofensywa Rzeszy na separatystów
Wojna domowa wewnątrz dawnej Federacji Handlowej trwa już ponad rok, mimo to wiele się o nie nie mówi, gdyż przez całe 8 ABY żadna ze stron nie wykonała żadnych ofensywnych ruchów w stronę swojego przeciwnika, a jedyną ofensywą była ofensywa medialna Rzeszy i skierowana była przeciwko wszystkim wrogom, zarówno zewnętrznym jak i wewnętrznym. Takie ofensywy zaczęły już nudzić mieszkańców państwa, którzy wyczekiwali działań, nie słów. Kanclerz Lott Dott najwyraźniej słów ludu posłuchał i w roku następnym, to jest teraźniejszym, otrzymaliśmy pierwszy ruch w wojnie domowej, który przełamał cały rok wyczekiwania. Ruchem tym była inwazja na system Zyggeria.
Na jego obrzeża skokiem nadświetlnym wskoczyła skromna flota Rzeszy w postaci 1 fregaty oraz 1 lekkiego krążownika, acz wagi temu lekkiemu krążownikowi dodawała osoba na jego mostku rezydująca, a był nim sam admirał Pin'gwin, który odpowiadał za spektakularne sukcesy Federacji w czasach, gdy jej granice kończyły się na Tooli i sięgały aż pod Mon Calamari. Obywatele zapewne wyczekiwali kolejnego sukcesu, tym razem w wojnie przeciwko swym dawnym pobratymcom, a i zapewne sam admirał nie oczekiwał niczego mniej. W przygotowanej formacji na przedzie ruszyła fregata, a za nią lekki krążownik, z którego wypuszczone zostały bombowce ze stacjonującej na nim eskadry. Formacja ruszyła w kierunku planety, oczekując wrogiej floty, tej jednak nie było, a jedyne co napotkano to lokalna baza orbitalna. Do tej zaczęto podchodzić ostrożnie, zimną krew napastników jednak szybko podgrzał ostrzał z ów bazy, która na widok floty inwazyjnej otworzyła ogień, nim okręty Rzeszy znalazły się jeszcze w zasięgu do działania. Te pod ostrzałem w końcu jednak dotarły na odpowiednią pozycje i rozpoczęły wymianę ognia, w ruch za którą ruszyła eskadra bombowców, kierując się w stronę fortyfikacji separatystów. Sytuacja była napięta - okręty Rzeszy były pod bardzo ciężkim ostrzałem, same nie będąc w stanie zadać zbyt skutecznie precyzyjnych ciosów bazie, starając się trzymać odpowiedni od niej dystans. Zdecydowanie bardziej zaawansowanym systemom obronnym bazy było to na rękę. Te stały się celem eskadry bombowców, które próbował manewrować wśród pocisków turbolaserów i jako jedyne zadały konkretniejsze obrażenia. Nie było to nadal jednak zbyt wiele.
I wymiana ognia toczyła się dłuższą chwilę, w momentach najlepszych dla Rzeszy będąc maksymalnie wyrównana. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie, kiedy do systemu wkroczyła z impetem kolejna flota - ta okazała się być odsieczą nadchodząca z systemu Cantonica, bastionu i stolicy Federacji Handlowej. Od flanki na zaangażowaną i już znacząco wymęczoną flotę Rzeszy uderzył lekki krążownik i wypuszczona z jego hangarów eskadra bombowców, osłanianie dodatkowo przez korwetę. Atak ten z zaskoczenia wziął siły admirała Pin'gwina, które skupione były na bazie orbitalnej. W szeregach Rzeszy zapanował chaos. Fregata, manewrując, wpadła pod ostrzał bazy orbitalnej i lekkiego krążownika, zostając rozerwana na strzępy. Powracająca eskadra bombowców, atakująca wcześniej bazę orbitalną, została wystrzelana przez szybkostrzelne działka korwety. Uszkodzony lekki krążownik również nie miał szans i po krótkiej wymianie ogniowej podzielił on los fregaty, a przebywający na jego mostku admirał Pin'gwin poległ podczas swojej ostatniej ofensywy. Razem z admirałem zginęła cała załoga, jak i zaokrętowany legion piechoty, który miał przeprowadzić rewindykacje zbuntowanej planety.
Triumf Separatystów zdruzgotał morale Rzeszy, zarówno aparatczyków jej nowego systemu jak i zwykłych mieszkańców, którzy nasłuchali się od Kanclerza o wielkich zmianach i wielkim pokaraniu zdrajców. Poza morale i flotą, wiele więcej Federacja Handlowa nie zdruzgotała - żaden kontratak na tereny Rzeszy nie nastąpił. Jedyne o czym jeszcze się słyszało, to o pewnych zamieszkach i poruszeniu na powierzchni Zyggeri, jakoby ktoś tam rozpowszechniał informacje o zdrajcach z Federacji i niechybnym pokaraniu sprzedajnych pachołów Republiki. No cóż...
IMPERIUM MON CALAMARI -2 lekkie krążowniki II. -3 lekkie krążowniki I. -6% stabilności. Komitet Ocalenia Mon Cali i obywatele są zdruzgotani zdziesiątkowaniem naszej floty i przedłużeniem wojny.
WIDMO -2 lekkie krążowniki II -1 fregata I -2 eskadry myśliwców I Baza orbitalna nad Lothal zostaje całkowicie zniszczona. Nie mamy nawet kontroli nad orbitą Lothalu.. -13% stabilności. Tracimy Felucię.
W Widmie oligarchowie i pomniejsze gangusy zaczynają jawnie powątpiewać w sensowność podporządkowywania się wierchuszce Widma.
IMPERIALNA POZOSTAŁOŚĆ Oba lekkie krążowniki II wymagają napraw po 6 mld każdy. Kontrolujemy orbitę Lothalu.
RZESZA FEDERACYJNA -1 lekki krążownik I -1 fregata I -1 legion piechoty I -1 eskadra bombowców I -7% stabilności. Pin'gwin ginie.
Zwolennicy rządu i aparatczyki są zawiedzeni kompromitacją po takim napinaniu muskułów.
______________________________ *Rozmieszczenie gospodarki i wojsk trzeba aktualizować co turę, a nie przestać aktualizować po pierwszych turach.
Szefunio lubi tą wiadomość
Komisarz Admin
Liczba postów : 2846 Join date : 31/01/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Sob Lip 15, 2023 5:58 pm
Banksterski krążownik najnowszej generacji pod banderą Aargau.
Triumfalny pochód Republiki
Przepychanki dosyć licznych, ale słabo zorganizowanych i dowodzonych flot na północnym-wschodzie dobiegają końca wraz z pojawieniem się na tutejszej arenie walk potężnej siły w postaci nowej, ciężkiej i zaawansowanej floty Banku Aargau. Czyżby był to początek końca lokalnego chaosu w tym rejonie Galaktyki, czy też nie powinno się oceniać jeszcze sytuacji zbyt pochopnie? W każdym razie zacznijmy po kolei...
Pierwszym ruchem była inwazja sił Mon Calamari na powierzchnie Jabiim, która prowadzona była w międzyczasie, kiedy to ostatni ocalały okręt floty Imperium Mon Calamari (z załogą i produkcji corelliańskiej...) oczekiwał przybycia wsparcia ze strony Republiki. Inwazja przebiegła łatwo, gdyż okazało się, że na powierzchni planety nie znajduje się zwyczajnie żaden garnizon... problemem wojsk Mon Calamari okazało się jednak przygotowanie gangsterów na taki scenariusz, tym samym piechota kalamarska toczyła boje nie z regularną armią, a z polami minowymi, pułapkami i dobrze uzbrojona i zorganizowaną partyzantką. Mimo ogromu sił porządkowych przygotowywanych na inwazje już z wyprzedzeniem Kalamarom udało się przywrócić dzięki przygotowaniu Widma tylko ok. połowę gospodarki planety do pracy w roku 10 ABY. Wciąż pozostaje też kwestia tego, że tychże partyzantów należałoby po prostu wybić.
Nadal były to jednak przepychanki, działania typowe dla tego teatru działań. Sytuacja rozkręciła się wraz z przybyciem wspominanej floty Republiki, a ta składała się głównie z sił Banku Aargau i ich dwóch potężnych okrętów - krążownika standardowego oraz ciężkiego, oba III generacji. Potwory te razem z flotą Mon Calamari udały się nad Gand, gdzie wspólnymi siłami rozpoczęto bombardowanie planety w połączeniu z inwazją lądową. Lokalny garnizon nie miał szans w obliczu takiej siły ognia, a konwój sił porządkowych zapewnił na terenie okupowanym porządek.
Następnie flota sprzymierzonych udała się nad Lothal, gdzie zetknęła się z flotą Pellaeona i gangsterskimi inżynierami, którzy próbowali na owej orbicie odbudować kosmiczny potencjał przemysłowy Widma. Imperium Pellaona najwyraźniej znowu dopadł paraliż decyzyjny i stacjonujące nad Lothalem znalazły się w starciu przeciwko nadchodzącej flocie Republiki. Stoczył one bitwę, której wygrać nie mogli i zwyczajnie zostały dosłownie rozszarpane na strzępy przez ogień aargauńskich krążowników. Podobny los spotkał wszystko, co Widmo starało się na orbicie odbudować. I gdy Mon Calamari gotowali się do niechybnego ataku na Lothal, tak się go nie doczekali - flota Republiki ruszyła na południe, w kierunku ziem Imperium.
Nad orbitą Lothalu pozostał jedynie jedyny okręt floty Mon Calamari - corelliański krążownik II generacji, z corelliańską załogą i kilkoma kalamariańskimi oficerami, w tym samym Imperatorem. Okręt ten stacjonuje samotnie nad Lothalem i za wiele zrobić nie może. Sam Imperator chwali się, że orbituję nad stolicą swych arcywrogów, obywatele jednak patrzą na to dosyć różnie, biorąc pod uwagę, że Imperator czyni to stojąc na pokładzie obcego statku, gdy wokół niego dryfują szczątki prawdziwie kalamariańskich okrętów z roku poprzedniego...
Niczym nie niepokojona flotylla dotarła przez systemy Gand, Jabiim i Klatooine do systemu Nimban, gdzie napotkała ona imperialną bazę i stacjonującą przy niej flotę. Flota została rozerwana na strzępy, baza orbitalna zresztą też. Następnie, tak samo jak na Gand, Republika przystąpiła do inwazji, która i tutaj wygrała - brak sił porządkowych sprawił jednak, że po planecie rozpleniła się imperialna partyzantka i nieposłuszeństwo wobec sił okupantów. Nimban był ostatnim celem na trasie zwycięskiego pochodu Republiki i jej wymęczona flota czeka teraz na odnowienie zaopatrzenia i dalsze rozkazy. Morale Imperialnych spod znaku Pellaona nie wyglądają zbyt dobrze, biorąc pod uwagę utratę niemal całej floty i brak jakiejkolwiek możliwości przeciwstawienia się republikańskiej sile ognia, a i wieści dochodzące od swych sojuszników z południa nie są zbyt pokrzepiające. Tak samo widmowa gangsterka zaczyna sypać się coraz bardziej, chociaż wiele już jej nie została - jedynie powierzchnia Lothalu znajduje się pod ich kontrolą i kto wie, czy oligarchowie i pospolite gangusy nie zaczną się rzucać sobie do gardeł, czy zwyczajnie uciekać na północ do terenów "Gangsteriady". O kolaboracji z Republiką na pewno jednak mowy nie ma, gdy do wszystkich dotarły informacje o tym, jak skończyli ochoczy do kolaboracji gangsterzy z Gand...
___ WIDMO Orbita Lothalu przechodzi w ręce Imperium Mon Calamari, do tego tracimy wszystko co budowaliśmy. Tracimy Gand i Jabiim całkowicie. -5% stabilności
IMPERIUM MON CALAMARI "Kontrolujemy" orbitę Lothalu. Kontrolujemy Jabiim, ale z racji na trudności i działającą tam partyzantkę mamy dochody tylko z połowy sektorów (szczegóły będą na starcie tury 11 ABY na tfie)/color] +1% stabilności
GR WOOKIE Nasze wojska lądowe wymagają uzupełnień za 2,5 mld. Kontrolujemy w pełni Gand i Nimban, jednak w tym drugim systemie na powierzchni działa imperialna partyzantka i ludność aktywnie sabotuje nasze władze. Kontrolujemy orbitę Klatooine, prowadząc blokadę systemów między terytoriami okupowanymi. +3% stabilności
BANK AARGAU Nasze krążowniki wymagają skromnych napraw za 4 mld. +4% stabilności
IMPERIUM PELLAEONA -4 Lekkie krążowniki II Tracimy Nimban wraz z jego bazą orbitalną. Tracimy kontrolę nad orbitą Klatooine.
KONFEDERACJA CORELLIAŃSKA Nasz okręt z naszą załogą kontroluje orbitę Lothalu. Aktualnie wykonuje on rozkazy Mon Calamari, ale w każdej chwili możemy to zmienić...
Szefunio lubi tą wiadomość
Komisarz Admin
Liczba postów : 2846 Join date : 31/01/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Nie Sie 06, 2023 6:46 pm
Krążownik Rzeszy nad Tangrene bombardujący centra przemysłowe na powierzchni planety.
A już miało być spokojnie...
Zwycięski pochód Republiki, utknięcie Rzeszy w rogu Galaktyki i stagnacja w wojnie domowej, demontaż "Widma" i kontrola orbity ich dawniejszej stolicy przez Imperium Mon Calamari, zniszczenie floty i odrzucenie wpływów Imperium Pellaeona, tym samym skutecznie eliminując jego wpływ na dalsze losy wojny północno-wschodniej - wszystko to wskazywało na to, że w najbardziej niespokojnym rogu Galaktyki zapanuje nareszcie spokój i zbliżać się będzie stabilizacja, gdzie jedynym potencjalnym wrogiem są zbrojne gangi, a następna wojna prawdopodobnie będzie wojną z przestępczością, toczoną na ulicach miast Mon Calamari i Najwyższego Porządku. Cóż, komentatorzy i eksperci jak zawsze się musieli pomylić. I to srogo.
Inwazja z Północy
W tym samym czasie nastąpiło wielkie poruszenia na północnym-wschodzie Galaktyki. W ruch poszły okręty Korporacji NovaStar, który to ruch początkowo był utożsamiany z walką z piratami w systemie Dathomir. Poruszenie nastąpiło i wśród systemów kontrolowanych przez Gangsterów, którzy najwyraźniej spodziewali się wrogiego wtargnięcia w ich bezpośrednią strefę wpływów - przeczucie czy może ktoś ich ostrzegł? W końcu i najbardziej znaczące poruszenie dokonało się na samej północy - to tam, bez wypowiedzenia wojny, na tereny Najwyższego Porządku wkroczyła flota III Rzeszy Federacyjnej, skacząc do niebronionego w żaden sposób systemu Tangrene.
Flota Rzeszy, składająca się z nowoczesnego lekkiego jak i zwykłego krążownika III generacji, weszła na orbitę planety i przystąpiła do bombardowania jej powierzchni - dowództwo zostało poinformowane, by uwagę swą skupić na skupiskach ciężkiego przemysłu i takowe na powierzchni planety szybko namierzono. Lekki krążownik po wejściu w atmosferę rozpoczął masakrowanie precyzyjnym ogniem fabryk Najwyższego Porządku, gdy w międzyczasie pomiędzy nim leciały ciężkie uderzenia z ciężkich blasterów z orbity, gdzie stacjonował z kolei normalny krążownik. Całkowity brak obrony sprawił, że centra przemysłowe Admirała Thrawna uległy poważnemu uszkodzeniu, w praktyce stając się bezużyteczne na ten rok i zastopowały pracę niejednej stoczni, która materiałów na okręty się nie doczekała. Gdy szkody zostały uznane za wystarczające, flota III Rzeszy opuściła Tangrene i skokiem nadprzestrzennym udała się do kolejnej niebronionej prowincji - Telos. Tam dowódcy okrętów ponownie zastali taki układ gospodarki, jak im został przekazany i w podobny sposób doprowadzili do zniszczenia lokalnego rolnictwa jak i wieżowców, będących siedzibą wielu firm usługowych.
W czasie gdy Telos dogorywało, do sektora Korriban wreszcie dotarła flota Korporacji NovaStar, której skład był identyczny do składu floty III Rzeszy. Nad orbitą Korriban połączyła się ona z flotą Najwyższego Porządku, a raczej jednym jej okrętem do tego celu oddelegowanym, skromnym lekkim krążownikiem II generacji. Flota przez dłuższą chwilę stała sparaliżowana, nie wiedząc do końca co powinna uczynić, a w wyniku tego zamieszania na jaw wyszło, że właściwym dla niej celem była inwazja na Gangsteriadę, a atak ze strony Rzeszy jest poważnym pomieszaniem ich planów. Ostatecznie flota ta ustanowiła perymetr wokół Korriban i oczekiwała na atak floty Rzeszy, chcąc wykorzystać element zaskoczenia i rozerwać wrogą flotę, gdy ta tylko wejdzie do systemu. Flota Rzeszy jednak nigdy nad Korriban nie przybyła.
Ta zdaje się, że szykowała się do takiego manewru, gdyż, podobnie jak w sektorze Tangrene, po bombardowaniu opuściła ona orbitę Telos. Jednak w pewnym momencie flota zawróciła na planetę, tak jakby ktoś poinformował ją, że wróg ma przeważające siły i konfrontacja będzie najprawdopodobniej przegrana. Tym samym flota III Rzeszy powróciła nad Telos i tam dokonała ona inwazji lądowej, zajmując przyczółki na zrujnowanej powierzchni legionem piechoty, a następnie pacyfikując jakikolwiek opór oddziałami porządkowymi Ge'stapo.
A co na wschodzie bulgocze?
W międzyczasie, gdy Najwyższy Porządek i NovaStar "starło" się z III Rzeszą, u Imperium Mon Calamari było po staremu. Corelliański okręt-matka Admirała Rizz'mona dalej stacjonuje nad Lothal, które teraz jest już tylko cieniem dawnej gangsterskiej świetności, szczególnie biorąc pod uwagę systematyczne (acz niezbyt intensywne) bombardowania ze strony Kalamarów. Oczywiście dużo to zmienić nie mogło...
Co ciekawe, to jednak mobilizacja pokaźnej armii policyjnej w państwie Admirała. Większa jej część została oddelegowana do walki z gangami i degeneratami toczącymi systemy pod jego kontrolą, acz spora jej część została przygotowana do działania, ale nigdy do działania wysłana nie została... szybko rozeszły się plotki, że oddziały te miały trafić na Raxus, które wyzwolone siłami Ostatecznego Porządku miało trafić ponownie w ręce Imperium Mon Calamari. Z wiadomych przyczyn do tego nie doszło, a co gorsza bossowie z Gangsteriady na pewno tego płazem nie puszczą - za długo budowali swoją potęgę w tym regionie, by teraz ktoś próbował im to wszystko zburzyć. W rynsztokach Imperium Mon Calamari mówi się, że drugiego "Widma" nie będzie...
Co gorsza, Admirał Rizz'mon ma problemy wynikające nie tylko z przesiąknięcia jego państwa przestępczym elementem. Otóż nadal funkcjonująca Rada Ocalenia zaczyna powątpiewać w jego zmysł polityczny i coraz głośniej się mówi, że Admirał bardziej szkodzi niż pomaga. Lothal nadal jest niezdobyte, nasza flota nadal nie istnieje, a Raxus nadal jest w łapach tych, dla których miało ono być więzieniem - jeśli Ostateczny Porządek rzeczywiście miał tam dokonać interwencji, to jej nie podołał, a na dodatek jest teraz pod ostrzałem ze strony zbrodniarzy, którzy mordowali naszych obywateli i którzy otrzymali od tego samego Ostatecznego Porządku wsparcie finansowe. Jeśli Admirał Rizz'mon nie pokaże, że jego polityka naprawdę ma jakiś cel, to może spotkać go marny los...
Sytuacja na linii frontu
Tangrene zostało zdewastowane w błyskawicznym natarciu. Telos zostało zdewastowane i zajęte, tym samym aktualnie będąc pod okupacją III Rzeszy. Z kolei flota Ostatecznego Porządku zajęła pozycje obronne nad Korriban. Aktualnie w sile Ostateczny Porządek ma większą siłę bezwzględną, kto wie co może się jednak zmienić do czasu kolejnego potencjalnego starcia. Federacja Handlowa, strona w wojnie domowej z Rzeszą, żadnego ruchu nie wykonała - wielu komentatorów twierdzi, że zwyczajnie nie ma ona żadnej możliwości działania, gdyż nikt z nią się nie kontaktował i aktualnie bardziej ona wegetuje niż istnieje, a możliwości bojowe jej floty są żałosne. Ewidentnie III Rzesza wyrosła na potężniejszego przeciwnika, a tak śmiały atak o tak dobrych efektach wzbudził zaufanie obywateli do władz, chociaż wielu twierdzi, że rozsądniejszym byłoby wpierw skonsolidowanie państwa niż atak na neutralne mocarstwa... niektórzy nawet wieszczą, że może to być koniec III Rzeszy - aktualnie jednak euforia przeważa nad apokaliptycznym wieszczeniem.
Pomimo większych sił, to nieciekawa jest sytuacja w Ostatecznym Porządku. Obywatele i akcjonariusze NovaStar są zażenowani i oburzeni tym, że wyhodowany potwór w postaci III Rzeszy postanowił pogryźć dłoń, która ją karmiła. Sytuacja jest jeszcze bardziej zła w społeczeństwie Najwyższego Porządku, które jest celem "ataku" ze strony zorganizowanej przestępczości i ze strony jawnej inwazji III Rzeszy. Tangrene jest zniszczone, Telos padło, a wśród wojskowych i obywateli szerzy się niezadowolenie z tego faktu, że wielki Admirał Thrawn oddał całą inicjatywę w planowaniu wojny tak zwanym "korposzczurom" z NovaStar, którzy powinni trzymać się raczej swoich kopalń i biurowców niż mostków dowódczych.
Najwyższy Porządek: Gospodarka na Tangrene jest całkowicie zrujnowana. W wyniku tego tracimy 10 PZ, zostaje też przerwany łańcuch produkcji okrętów i tracimy 10 mld oraz 2 nasze stocznie nie były w stanie wyprodukować wskazanych okrętów. (konkrety na TFie) Do tego odbudowa tej gospodarki kosztować nas będzie 12 mld i zyski z gospodarki otrzymamy dopiero w turze x+1, gdzie tura x to tura jej odbudowywania. Tracimy Telos. Społeczeństwo jest wstrząśnięte i liczy na prędkie wyparcie agresorów, a także przejęcie inicjatywy przez naszych dowódców. -6% stabilności
NovaStar: -3% stabilności za atak na nasz sojusz przez wspieraną wcześniej III Rzeszę.
Imperium Mon Calamari: Bez zmian... Rada Ocalenia i społeczeństwo DOMAGA się efektów, sukcesów. Jeśli w następnej turze Raxus nie zostanie odbite, konsekwencje mogą być bardzo poważne dla Admirała...
Szefunio lubi tą wiadomość
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pią Wrz 01, 2023 9:10 pm
12 ABY
Eskalacja północno-wschodnia
Zdawało się, że żmudne przepychanki na północnym-wschodzie rok temu dobiegną końca, a oczekiwania te zostały zniszczone przez niespodziewaną, ambitną i (jak niektórzy ją określali z ekspertów...) głupią eskapadę Rzeszy Federacyjnej na tereny neutralnego dotąd Najwyższego Porządku. I zdawać by się mogło, że przepychanki będą trwać bądź Rzesza zostanie zniszczona przez połączone siły NovaStar i Najwyższego Porządku. Eksperci zdecydowanie nie przewidywali jednak aż tak wielu zmiennych, jakie miały wpływ na to, co się ostatecznie wydarzyło...
Ostrzał powierzchni Agamaru.
Rajd na NovaStar, a raczej zmyłka z chaosem
Obydwie strony zaczęły swoje ruchy od samego początku. Flota Rzeszy ruszyła w stronę zrujnowanej Tangrene, a flota NovaStar ruszyła ku Korriban, by tam połączyć się z sojuszniczą flotą Najwyższego Porządku. Flota Rzeszy Federacyjnej, wkraczając do systemu, wpadła od razu na konwoje z materiałami do odbudowy Tangrene - całkowicie niebronione... Inżynierzy i robotnicy Najwyższego Porządku zostali więc zanihilowani w przestrzeni kosmicznej, a to, co udało się wcześniej odbudować, zostało prędko zniszczone kolejnym krótkim bombardowaniem. Potem flota Rzeszy udała się dalej, w kierunku NovaStar, do systemu Agamar — tam rozpoczęto niezbyt intensywne, acz jednak bombardowanie orbitalne, a planeta nie miała w okolicy żadnych sił obronnych. Połączone floty NovaStar i Najwyższego Porządku otrzymały rozkazy, by ruszyć w kierunku terytoriów NovaStar, zapewne obawiając się uderzenia na Ord Cantrell, stolicę Korporacji. Atak taki jednak nigdy nie nastąpił, a flota Rzeszy po krótkim bombardowaniu wycofała się z powrotem w kierunku Telos. W międzyczasie i po drodze na tyłach Najwyższego Porządku zaczęło się po prostu dziać; w systemach Yavin i Korriban rozpoczęto zaplanowaną ofensywę przeciw przebywającym tam gangsterskim pomiotom. Szkoda tylko, że siły Najwyższego Porządku jak na taką akcję nie były dosyć pokaźne; 1 legion piechoty I oraz 15 jednostek służb porządkowych zarówno w jednym jak i drugim systemie i to w zasadzie tyle — wcześniej nie udał się rozbić jakkolwiek kontrwywiadem działalności gangusów, albo ich zinfiltrować. W zasadzie przez kolejne miesiące rozpoczęła się ślamazarna, niezbyt finezyjna i w dodatku mało udana dla sił Thrawna bitwa, gdzie próbowano wyrzucić pachołków Gangsteriady z systemu. Zaczęło się też powstanie na Ithorze i Mandalorze, gdzie okazało się, że beczka prochu, jakim są imperialni uchodźcy, którzy dalej nie mieli pracy, zostali zradykalizowani przez imperialnych demagogów co przybyli razem z nimi, przemycili też trochę sprzętu, a także jeszcze nie do końca działająca blokada sprawiła, iż ta beczka w końcu wybuchła. Z tego pewnie by nic nie było, gdyby to, że natrafili na doskonałą okazję; na Ithor nawet nie było garnizonu, więc system został przejęty bez większych walk przez uzbrojonych uchodźców, policjantów i wszystkich innych uznano za zdrajców i po prostu wyeksterminowano, często nawet w publicznych egzekucjach. Po raz pierwszy od tak dawna w tym rejonie galaktyki zawisł imperialny sztandar..
Gorszym problemem zaś dla Najwyższego Porządku okazało się zagrożenie dla stolicy; tutaj już był garnizon. Tyle że nawet 1 legion piechoty I nie mógł sobie poradzić z siłą ocenianą na 1 legion piechoty, ale drugiej generacji, bo sprzęt z demobilu w porównaniu do tutejszych warunków widocznie jednak nie był taki zły. Groziło to całkowitą kompromitacją, a w dodatku możliwością anarchii w państwie z racji ryzyka utracenia stolicy. Na szczęście dla Najwyższego Porządku, na swych okrętach ich sojusznicy z korporacji mieli zaokrętowane gotowe do walki jednostki wojskowe. Po zdesantowaniu legion zmechanizowany i piechoty równej generacji przeciwnikowi wraz ze wsparciem bombowców i turbolaserów zdołał dosyć szybko uporać się z powstańcami, a także wezwać dodatkowe służby porządkowe z Yavin i Korribanu (tam i tak już nie szło dobrze, a stolica ważniejsza). Po czym wrócono do realizacji planu. Połączona flota Ostatecznego Porządku, dowiadując się o zgrupowaniu floty wroga w Telos, który widocznie czekał na coś, zawróciła i z powrotem udała się na swoje pozycje w sektorze Korriban. Wkrótce obydwie floty, w tym wzmocniona dostawami z Czarnego Rynku flota Rzeszy, zajęły swoje pozycje w obydwóch systemach. Co ciekawe w bazie orbitalnej nad Yavinem miał miejsce pewien incydent, gdzie grupa pracowników została przyłapana w hangarach z zaopatrzeniem, mając przy sobie rzekomo ładunki wybuchowe. Poskutkowało to następnie śledztwem i kolejnymi aresztowaniami, a dywersantów oskarżono i prędko powiązano z półświatkiem przestępczym — czy była to jakaś thrawnowska prowokacja, czy też ktoś rzeczywiście próbował przeprowadzić sabotaż? W każdym razie nic nie wybuchło... jeszcze.
Starcie okrętów i eskadr nad Korribanem.
Bitwa o Korriban
Jak się okazać miało, Ostateczny Porządek miał być stroną broniącą, a flota Rzeszy zajęła pozycje do ataku. Do sektora Korriban wkroczyła jej silna, acz nie aż tak nowoczesna flota jak Ostatecznego Porządku. Ciężki krążownik i krążownik III generacji budził jednak obawy wśród dowództwa obrońców, nie przewidywali oni jednak porażki w żadnym ze scenariuszów. Tym bardziej ich zajęte pozycje zakładały plan walki na zwycięstwo i eliminacje wroga. Zdziwienie i kolejne obawy pojawiły się w momencie, gdy do systemu Korriban po flocie Rzeszy wkroczyła przestępcza flota Gangsteriady, w wielkiej masie i nieco gorszym wyposażeniu - liczne lekkie krążowniki i korwety II generacji, na przodzie posiadając jedyny liczący się lekki krążownik III generacji. Wspólne floty Rzeszy i Gangsteriady ruszyły przeciw flocie Ostatecznego Porządku, którego najsilniejszym atutem był krążownik IV generacji. Wywiązała się bardzo intensywna walka - pozycje Ostatecznego Porządku były dobre, aczkolwiek przeciwnik posiadał znaczącą przewagę liczebną. Handlowy krążownik i jego cięższy wariant znajdowały się za istnym murem lekkich krążowników, a dodatkowo posiadały one osłonę korwet, tym samym trzymając je z dala od ognia bombowców i wrogich krążowników. Same swój ogień skupiły, zresztą jak cała połączona flota, na krążowniku IV generacji Najwyższego Porządku, który choć wytrzymały, nie był niezniszczalny. W wirze wymiany ogniowej do przestrzeni kosmicznej obydwie strony wypuściły także swoje myśliwce i bombowce - przestarzałe dosyć eskadry gangsterów i Rzeszy zostały jednak szybko wyeliminowane przez bardziej zaawansowane myśliwce NovaStar, której z kolei bardziej zaawansowane bombowce nie mogły i tak wykorzystać swego potencjału, mimo dominacji eskadrowej, przez wrogie korwety. Te stały się więc celem priorytetowym okrętów Ostatecznego Porządku, co dało jednak tylko więcej czasu cięższym okrętom Rzeszy i Gangsteriady na ostrzał kluczowych okrętów wroga. W wyniku tego korwety Rzeszy i Gangsteriady zostały wyeliminowane całkowicie niemal, ich lekkie krążowniki zostały mocno uszkodzone, ale skoncentrowany ogień całej floty zniszczył krążownik IV generacji - jego eksplozja wprawiła w konsternacje flotę Ostatecznego Porządku, gdzie inicjatywę przejęli dowódcy NovaStar i którzy w tym momencie zaczęli już szykować się do odwrotu. Kontynuując wymianę ogniową i przestawiając okręty do skoku w nadprzestrzeń ku Yavinowi, udało im się jeszcze wyeliminować kilka wrogich okrętów. Nie zmieniło to jednak faktu, że bitwa była przegrana - resztki floty Najwyższego Porządku i flota NovaStar wycofały się, a orbita Korriban została przejęta przez zaskakującą koalicję zbrodniarzy wojennych z Rzeszy i pospolitych przestępców z Gangsteriady.
Następnie ku powierzchni Korriban udał się okręt szturmowy Gangsteriady, którzy przewoził legiony zaprawionych w bojów gangusów. W czasie trwania wszystkich operacji wojskowy w tym roku, na powierzchni Korriban w praktyce już trwała bitwa - masowo skoncentrowane siły porzadkowe i legion piechoty Najwyższego Porządku próbowały zaprowadzić... porządek, co szło jednak mozolnie i ślamazarnie - zapewne z powodu skali gangsterskiej infiltracji i przemyconej tutaj broni, która chyba była składowana na okazję taką jak teraz. Bitwa nad Korribanem i wkroczenie do akcji jawnej siły zbrojnej Gansteriady sprawiły jednak, że przestępcy podlegli różnym gangom Gangsteriady zintensyfikowali i skoordynowali swoje działania, atakując posterunki policji, centra administracji i posterunki wojskowe. Ogień chaosu wraz z wkroczeniem do atmosfery okrętu szturmowego i desant hordy zmilitaryzowanych przestępców sprawił, że od bitwy kosmicznej nad Korribanem nie minęło kilka dni, a i powierzchnia wpadła oficjalnie w ręce gangsterskiego raju.
Walki na Raxus. Inwazja na Gangsteriadę
Imperium Mon Calamari miało już ukształtowany wizerunek tego, jak kampania przeciw gangsteriadzie ma w ogóle wyglądać. Nie próżnowano też, czekając tylko na wsparcie ze strony krajów trzecich (a na to sobie faktycznie musieli poczekać..) i rozpoczęto inwazję na Lothal korzystajac z lekkiego krążownika Korelli, od lat już kontrolującego zresztą orbitę dawnej stolicy Widma. Atak wsparły też lokalne milicje, mająca już dosyć gangsterskiej władzy. Udało się wysadzić desant legionów piechoty drugiej generacji, które podjęły walkę ze marnym, stacjonującym tam garnizonem pomniejszej generacji. Udało się im ten garnizon nawet wytłuc, a nawet wprowadzić służby porządkowe na planetę, aby zapewnić porządek. I to wszystko przed tym w ogóle, zanim przybyła flota Corelliańska, a raczej jej reszta. Co spowodowało takie opóźnienie?
Ano to, że widocznie Konfederacja czekała na jakiś ładunek z Czarnego Rynku i nie miała zamiaru w ogóle się ruszać, dopóki ten ładunek do nich nie przyleci.. Minął prawie na tym kwartał. Dodatkowo sam lot z Kuat do bazy w Jabiim też trwał. Gdy już w końcu dolecieli, bitwa o Korriban dogorywała, a gangusi szturmowali właśnie planetę. Uznano to, za świetną okazję i po prostu zaatakowano Raxus wspólnymi silami, niszcząc tam bazę orbitalną oraz floty. Do powrotu zmusiło to też resztki floty Gangsteriady z Korribanu, która jednak została rozwalona przez przygotowane trzy lekkie krążowniki oraz bombowce Korrelian, co zagwarantowało im i ich sojusznikom całkowitą przewagę w przestrzeni kosmicznej. Po tym dokonano desantu wspólnych sił kalamariańsko-najwyższoporządkowych (ci zdecydowali się oddać 2 legiony piechoty III pod komendę Kalamarian) wraz ze wsparciem floty. Walki na lądzie były jednak zażarte, bo o ile we flocie kosmicznej bandytom brakowało sporo rzeczy, to karków do wojaczki na planecie im jednak nie brakowało. Poniesiono przy tym spore straty, ale Raxus zostało zajęte i spacyfikowane przez siły Kalamariańskie, a ataku na Tooli się nawet nie podjęło, gdyż po prostu zabrakło już czasu na to w tym roku.
NAJWYŻSZY PORZĄDEK -1 krążownik IV -1 lekki krążownik II -1 eskadra myśliwców I -1 eskadra bombowców I - 3 legiony piechoty I Utracono kontrolę i cały przychód ze systemów Ithor oraz Korriban. W państwie Thrawna nie jest dobrze..
KORPORACJA NOVASTAR -1 lekki krążownik III -1 eskadra myśliwców III (zginięta w wybuchu okrętu-matki) Krążownik III wymaga napraw za połowę swej ceny w mld i PZ, ale jest to natychmiastowe. Przemysł ciężki oraz lekki wymagają po 4 mld kredytów na naprawy, razem 8 mld. -4% stabki za nieobronienie własnych systemów i straty.
RZESZA FEDERACYJNA +5% za zajęcie Tangrene i wyniszczania naszych przeciwników! Ciężki krążownik III wymaga napraw za 8 mld kredytów. Krążownik III za 6 mld. -1 lekki krążownik III -1 eskadra bombowców I -1 eskadra myśliwców I.
GANGSTERIADA -1 lekki krążownik III -1 lekki krążownik II -1 lekki krążownik I -1 korweta I -2 korweta II -1 lotniskowiec II -2 eskadry bombowców II -2 eskadry myśliwców II Wszyscy obrońcy na Raxus zdechli.
IMPERIUM MON CALAMARI +12% stabilności zajęcie Lothal i Raxus, stolic naszych obecnych i dawnych przeciwników! Zarówno Raxus i Lothal zostało w pełni podbite oraz spacyfikowane. -2 legiony piechoty II 2 legiony piechoty III przekazane nam przez NP wymagają napraw za 3 mld każdy.
KONFEDERACJA CORRELLIAŃSKA Oligarchowie i ekipa zadowoleni w końcu z tego, że dostaliśmy to co nam obiecano. Każdy z lekkich krążowników II wymaga napraw za 3 mld (razem 9 mld). [/b]
IMPERIUM GALAKTYCZNE Przejmuje całkowitą władzę nad Ithorem. A raczej wszystkim, co nie jest w kosmosie.
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Pią Wrz 22, 2023 4:55 pm
13 ABY
Zamach i kontrzamach
Zamach stanu pozbawił Wielkiego Admirała Thrawna (nazywany też przez dużą część populacji galaktyki Wielkim Błaznem-Klaunem) władzy nad Mandalorą, a on sam został położony trupem w wyniku pojedynku o najważniejszy oręż wśród Mandalorian świadczącej o władzy — Mroczny miecz. Mand'alor Stettin Ruug miał być powiewem świeżości, który zastąpi niefrasobliwość, głupotę i brak działania dalszej władzy. Najwyższy Porządek stał się Szarą Konkwistą. Na nieszczęście dla obywateli Szarej Konkwisty, nowy Mand'alor okazał się mieć dosyć nierówno pod kopułą; z pewnością traktat, a szczególnie sojusz z Rzeszą był bardzo niepopularny dla krajan; co z tego, że odzyskujemy Tangrene, skoro Rzesza nic nie traci, ma Telos i płacimy im reparacje, a w dodatku to przez nich jest jeszcze okupowany Korriban i ponieśliśmy ogromne straty? To można było jeszcze zdzierżyć, nawet mimo sporych niepokojów i demonstracji, ale Mand'alor podjął jeszcze jedną decyzję; współpracę z Imperialnymi celem zniszczenia Nowej Republiki. To było już raczej nie do zniesienia i Szara Konkwista znalazła się w sytuacji takiej, jak Liga Bothańska po emancypacji droidów; wystarczy tylko kopnąć, aby się rozpadła. I to nadeszło.
Próba obrony pozycji przez garnizon na Mandalorze.
Pacyfikacja
Stettin Ruug zapomniał chyba o pewnej ważnej rzeczy; w Mandalorze oraz w systemie Yavin głównymi siłami lądowymi były siły korporacji NovaStar. Co prawda próbował on odwołać 2 legiony piechoty III stacjonujące u Kalamarian, ale nie miały one żadnego zapewnionego transportu do domu oraz były dosyć nieresponsywne (jak się okazało później, po prostu będąc niezadowolone z obecnych decyzji i siłą rzeczy będąc otoczonymi z oddziałującą na nich propagandą przeszli na stronę Kalamarian). W całym kraju był tylko 1 system posiadający garnizon; Mandalora. Gdy więc machina wojenna NovaStar ruszyła, system Yavin został zajęty od razu bez żadnych walk, do Dathomiru wkroczyła flota NovaStar i zaczęła również zajmować Dathomir bez wystrzału, a o Mandalore rozpoczęły się walki. Cała flota w tym czasie wyruszyła do Arkanii i znajdowała się nad systemem Ithor, słysząc wieści, co się dzieje, dowódca postanowił zawrócić i dokonać próby obrony stolicy. Nie potrafili oni jednak wiele zrobić; gdyż na równinnej Mandalorze, 1 legion piechoty zmechanizowanej II był w trakcie miażdzenia oporu garnizonu i procesie przejmowania władzy nad planetą. Gwiezdny Niszczyciel mógł wesprzeć garnizon, dokonując bombardowania orbitalnego, ale bombardowanie i zabijanie cywili we własnej stolicy średnio się widziało oficerowi dowodzącemu okrętem. Jedynym sukcesem lojalistów było ewakuacja Stettina Ruuga i rządzących na Tirahnn, aby nie wpadli w ręce „zdradzieckich korposzczurów". Po tym gwiezdny niszczyciel starał się wspomóc garnizon, bombardując tam, gdzie można było, nie wywołując strat wśród cywili, ale była to pieśń straceńca i legion piechoty I tak uległ, a utracenie stolicy bez walki kosmicznej okazało się faktem.
Po tym nad Mandalorą nastąpiła konfrontacja gwiezdnego niszczyciela z całą flotą NovaStar. Gdyby gwiezdny niszczyciel chciał, to pewnie mógłby stoczyć walną bitwę nad systemem i mieć bardzo spore szanse na zgniecenie całej floty samodzielnie. Tylko po kiego? W kraju nowego Mandalory został tylko 1 system, a on sam został wyzwany na pojedynek na śmierć i życie z Jedi Corranem Hornem, który go pokonał, zabijając go podczas walki, a następnie.. zniszczył Mroczny Miecz i powiedział wszystkim zebranym w Tirahnn, że są wolni i nie będą musieli dzwigać już ciężaru ulegania każdemu szarlatanowi, co zdobędzie sobie jakiś mieczyk.* Jako że rząd przestał istnieć, gwiezdny niszczyciel V postanowił złożyć bron i dołączyć do nowych panów Mandalore, albowiem ci też obiecywali utworzenie "nowego, lepszego mandaloriańskiego rządu" i faktycznie w zajętych systemach dosyć sprawnie przy pomocy służb ustanowiono dyscyplinę.
W międzyczasie, do systemu Ithor wkroczyła flota transportowa sił Nowej Republiki, a konkretnie UPN i wspierających ją sił SWSD. Po zorientowaniu się, że w kosmosie w zasadzie nic nie ma, operacja „Nigdy Więcej” się rozpoczęła i dokonano inwazji lądowej na Ithor, gdy w międzyczasie trwała gargantuiczna bitwa o Arkanię (gdzie odesłano korwetę III z tejże floty, bo tutaj nie miała wiele do roboty). 1 legion piechoty II w garnizonie starł się z 1 legionem piechoty II leśnej w przystającym dla nich terenie, 1 legionem czołgów II oraz posiłkami SWSD w postaci 2-3 legionów piechoty II, gdyby była taka potrzeba. Ofensywę też wsparło 2 eskadry bombowców II. Rezultat był prosty i nieubłagany dla obrońców; porażka i to nastąpiło po mniej więcej kwartale walk, a nad Ithor zawisły flagi Nowej Republiki oraz UPN. Tym, że spowodowało to tarcia dyplomatyczne na linii z NovaStar, bo ta też miała zamiar spacyfikować tamtejsze powstanie, a w dodatku nowi, mandaloriańscy obywatele tegoż państwa domagają się zwrotu Ithor, jako iż to przecież ich ziemie...
*Taka historyjka admina znikąd, bo stabka spadła do 0% i wódz Mandalorian musiał jakoś polec. A mroczny miecz też jest słaby..
Tryumf
Rzesza zdecydowała po 2 latach nieudanych rozwiazań dyplomatycznych zdecydowała się na ostateczne rozwiązanie problemu Federacji Handlowej za pomocą zawsze dostępnego środka, czyli przemocy. Na początku flota Rzeszy była z jakiegoś powodu niezbyt ruchliwa, preferując czekanie na coś.. Cokolwiek miało to być. Po jakimś miesiącu, wkrótce ruszyli do boju i zgnietli swych przeciwników nad Cantonicą, miażdząc Flotę Federacji Handlowej oraz bazę orbitalną bez większych strat. Po tym rozpoczęła się nieszczęsna inwazja lądowa Rzeszy na Cantonicę, ale tutaj szło już o wiele gorzej; 2 legiony piechoty (w tym jeden drugiej generacji) były w stanie nieźle się bronić mimo miażdzącej przewagi we flocie, bo ostatecznie turbolasery nie mogą rozwiązać każdego problemu występującego na systemie. Po kilku nieszczęsnych miesiącach walk, udalo się opanować w pełni Cantonice, ale ceną było stracenie 1 legionu piechoty I przez agresorów oraz znacznie obicie drugiego. Po tym zdecydowano się na powtórzenie manewru na ostatnym systemie buntowniczym, czyli Zyggeri ale tegoż systemu nie udało się już opanować do końca roku; a raczej po tygodniach walk, agresorzy zorientowali się, iż nawet z ogromnym wsparciem floty znad orbity garnizonu nie pokona 1 legion piechoty I który był powoli obijany dalej (ten drugi, wcześniej obity co wylądował zdołał już paść szybciutko). Dla dowódców Rzeszy powstała zagwozdka przez nieprecyzyjne rozkazy: "jeżeli w którymś momencie desantu piechota polegnie ale flota dalej będzie mogła walczyć ma być wykonywany "rajd" po systemach" Oficerowie zdołałi się podzielić na dwa obozy: jeden z nich twierdził, że w sumie to nie cała piechota poległa, bo 1 legion nadal istnieje i walczy, i modli się o wsparcie w następnej turze. Drugi twierdził, że nieważne co zrobią to i ten legion to i tak zesrany jest i padnie, a w zasadzie to już padł, jak w zasadzie jego istnienie jest gwarantowane tylko przez flotę. Na debatach stracono całe tygodnie i stracono coś o wiele bardziej wartościowego niż śmieszne przestarzałe legiony. Mnóstwo czasu. Ostatecznie zdecydowano się na opuszczenie legionu piechoty i ten polegl w walce z garnizonem, ale ze znacznym opóźnieniem Rzesza przeszła do realizacji fazy dalszego rajdu.
Ale faktem jest, że Federacja Handlowa w zasadzie leży; nikt jej nie zdecydował się pomóc, a Rzeszy też nie zaatakowano w żaden sposób. Jej flota przestała istnieć, stracili więcej niż pół państwa a i garnizon na Zyggeri jest osamotniony i niewiele może zrobić. Jedynym plusem dla nich jest to, że Rzesza postanowiła oszczędzać na wojskach lądowych, co zaskutkowało marnymi wynikami w walkach na lądzie, jak na zaangażowane siły kosmiczne. Przynajmniej będzie lekcja, że próba toczenia wojny błyskawicznej bez sił lądowych może wyjść różnie.
Jeden z gangusów ścinany przez obywatela-droida Kalamarian.
Rzeź winiątek
Ostatnim teatrem działań była dalsza ofensywa młota na gangusów, czyli Imperatora z Dac. Na początku, udało się przekonać siłom stacjonującym Szarej Konkwisty u Kalamarian, że ich rząd to w sumie słabizna i trzeba się przyłączyć do Kałamarów, co im tak opłacają naprawy, a oni sami nie mając transportu i widząc, jak szybko się rozpada ich państwo, raczej pojęli, że z Szarej Konkwisty nie będzie już czego zbierać. Po czym nastąpiła prosta kampania; dosyć liczne siły lądowe Rizz'mona (i w dodatku raczej nowoczesne w porównaniu do innych) wraz z niezłym wsparciem floty Konfederacji Correliańskiej zajęli się dobiciem resztek Gangsteriady, które były w dodatku pogrążone w wojnie domowej. Do atmosfery wkroczyły bombowce oraz lekkie krążowniki i rozpoczęła się inwazja na Toolę. O ile Kalamarianom widziało się tylko zdobycie przyczółka i potem marsz floty Korreliańskiej przez systemy, aby rozbić na Felucii oraz Korribanie, to samej Konfederacji niewiele się spodobało w takim planie, gdyż planowali "być w drugiej linii", spodziewając się, że na Korribanie gdzie chaosu nie ma, spotkają jakiś większy opór floty. A poza tym, zajęcie systemów bez większej walki fajna rzecz, nie?
Po odbiciu Tooli i jej całkowitym spacyfikowaniu, a także przez to, że znaczna część sił lądowych do walki przetrwała w dobrym stanie, postanowiono zając Felucię. I to się udało, a w tym systemie po wjeździe służb porządkowych masowym oraz wsparciu sił wywiadowczych gangusów publicznie rozstrzeliwano, wieszano i podtapiano oraz robiono im inne przykre rzeczy. Gdy mniej więcej garnizon Felucii był na wykończeniu przez siły kalamariańsko-korreliańskie, do świeżo zajętej przez Kalamarian wcześniej w roku Tooli przybyła cała flota Rzeszy. Flota Konfederacji nad Felucią miała kolejny problem. Z pewnością, gdyby to były statki Imperatora Rizz'mona, to te zostałyby od razu rzucone do walki, a raczej próby obrony Mon Cali, gdyż po wkrótce po wkroczeniu do Tooli najeźdzcy zdecydowali się zaatakować Dac i zniszczyli tam bazę orbitalną, po czym.. zamarli w bezruchu na kilka dni, albo nawet dłużej, znowu tracąc czas. Czemu Kalamarianie i Konfederacja nie bronią stolicy? Bo Korrelianie nie chcieli wdawać się w niepotrzebne straty (a te tutaj byłyby całkowite, gdyż wiedzieli o sile jaka wkroczyła do systemu), ani nie widziała im się kolejna wielka batalia. Gdy agresorzy zorientowali się, że żadna odsiecz nie nadejdzie, to wtedy pod koniec roku rozpoczęto ostrzał orbitalny sektorów: rolniczych, przemysłu ciężkiego oraz usług. Były tylko te dwa ostatnie i je faktycznie zniszczono. Na inne zabrakło czasu, energii na przebijanie się przez morza albo po prostu woli..
I na tym zakończył się rok. O ile w kraju Imperatora Rizz'mona panowała euforia po faktycznym zaoraniu gangsteriady, to teraz jest dosyć ponuro zważywszy na bombardowania stolicy, nagłym wtargnięciu do kraju, zniszczeniach i blokadzie stolicy.
Mapka
Spoiler:
____________________________________
RZESZA FEDERACYJNA +8% stabilności (wliczony stabhit za nagły sojusz i oddanie terytoriów Szarej Konkwiście, które ostatecznie wpadły w ręce NovaStar bez walki). Dwa krążowniki III wymagają napraw po 8 mld kredytów każdy. -3 legiony piechoty I Na Zyggeri wciaż jest znaczny garnizon wojsk lądowych. Kontrolujemy orbitę Mon Calamari.
KORPORACJA NOVASTAR +6% stabilności za spacyfikowanie w zasadzie bez większych strat nowego wroga, który zjawił się na horyzoncie. Gwiezdny Niszczyciel V nam się poddał i mamy go do dyspozycji.. 1 legion zmechanizowany II wymaga napraw za 4 mld kredytów. Nasi nowi obywatele domagają się jakiejś formy przynajmniej autonomii w ramach korporacji NovaStar, a co ważniejsze, odbicia Telos, pokonania Rzeszy a także rozwiązania sporu z Nową Republiką i oddania nam Ithoru. Albo pokonania Republikanów, gdyby nie było innej opcji..
IMPERIUM MON CALAMARI -6% stabilności za zniszczenia w stolicy i jej blokadę. Byłoby -18%, ale sukcesy na innych frontach zbily to do -6%. -1 legion piechoty I -1 legion piechoty szturmowej II Baza orbitalna zostaje unicestwiona nad Mon Calamari, sektory usług oraz przemysłu ciężkiego wymagają odbudowy. Populacja oczekuje natychmiastowej kontrofensywy w roku następnym, a także liczy na wsparcie sojuszników..
KONFEDERACJA CORRELLIAŃSKA +1% stabilności za same sukcesy...
SZARA KONKWISTA Stabilność spadła do 0% i gracz zakończył rozgrywkę.
UNIA PLANET NIEZALEŻNYCH Legion piechoty leśnej II wymaga napraw za połowę swej ceny. Legion czołgów II wymaga napraw za 2 mld kredytów. +1% stabilności za zniszczenie Imperialców w Ithorze.
Rodr, Herr Jarzomb and Badet like this post
Komisarz Admin
Liczba postów : 2846 Join date : 31/01/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Sob Wrz 30, 2023 5:11 pm
Siły Rzeszy wkraczają na powierzchnie Zygerrii
Zygerria kapituluje i koniec federacyjnej wojny domowej
Najwidoczniej osamotniona Federacja Handlowa, a raczej jej siły zbrojne, nie miały już żadnych perspektyw na stawianie dalszego oporu, tym bardziej że mało kto wyciągnął realnie do niej dłoń z realnym wsparciem, poza czczymi obietnicami. Tym samym oficerowie dowodzący obroną planetarną najwidoczniej postanowili ratować swoje życia i resztki autorytetu jaki mieli, dogadali się z Rzeszą i - eliminując niewielu opornych w samej armii - wystąpili przeciwko resztkom lokalnej administracji Federacji, obalili ich i oddali kontrolę nad powierzchnią Rzeszy Federacyjnej. Federacja Handlowa upadła, a wojna domowa została zakończona, co wielce raduje obywateli Rzeszy. Teraz została już tylko jedna wojna do wygrania...
___ Rzesza: Przejmujemy pełną kontrolę nad systemem Zygerria. Zakończyliśmy wojnę domową, eliminując resztki separatystów. +4% stabilności
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
Temat: Re: Wojna północno-wschodnia Sob Paź 21, 2023 8:44 pm
14 ABY
Wojna północno-wschodnia - dalsza eskalacja
Wojna na północnym wschodnie trwa już dekadę. Tak, całą, pieprzoną dekadę; na terenach Imperium Mon Calamari przykładowo od samego upadku Imperium Galaktycznego (a raczej jego władztwa nad galaktyką) nigdy nie było pokoju. Co gorsza, stalo się coś, czego nie spodziewał się absolutnie nikt, ani w zasadzie nic nie wskazywało na to (w sferze publicznej), iż może coś takiego się stać; państwa Nowej Republiki zainterweniowały w wojnie, aby ostatecznie przywrócić porządek w tychże systemach i sprawić, aby tam zapanował spokój, swobody oraz demokracja dla wszystkich żyjących tam istot.
Maszyna lotnicza Rzeszy zjonizowana przez flotę NovaStar.
Ostateczna Bitwa Rzeszy Federacyjnej?
Działania wojenne w tym roku zaczęły się nad Dac. Flota Rzeszy Federacyjnej miała zamiar uczynić z Mon Cali miazgę, niszcząc wszystko, co było na planecie. Ten plan jednak nie wypalił; Flota Konfederacji Correliańskiej na rozkazach imperatora z Dac rozpoczęła rajdy i inne działania opóźniające, między innymi atakując linie zaopatrzeniowe Rzeszy idące nad systemami jak Raxus. Przez to jak można się domyślić, z bombardowania systemu niewiele wyszło, gdyż mimo znacznej przewagi w sile ognia ostatecznie potrzeba było większości floty, aby uporać się z rajdowcami, gdziekolwiek się pojawili. W zasadzie pierwsze tygodnie walki polegały na zabawie w kotka i myszkę, gdyż flota Konfederacji, zamiast walczyć, po prostu zazwyczaj się wycofywała, zanim doszło do zdecydowanej bitwy. Te rajdy nie obyły się jednak bez strat; lepsze technologicznie, a przez to też szybsze okręty Rzeszy Federacyjnej były w stanie zniszczyć jeden z lekkich krążowników II, a także pokiereszować drugi. Na tym jednak zakończyły się sukcesy, albowiem idąc sojusznikowi z odsieczą do systemu Raxus wkroczyła flota korporacji NovaStar, na czele z gwiezdnym niszczycielem V. I wtedy się rozpoczął odwrót, ale wojsk Rzeszy ostatecznie aż do samej ich stolicy, gdzie znajdowała się baza orbitalna. Czemu? A temu, że w nadprzestrzeni przez cały czas gonili za nimi NovoStarczycy, nie dając szansy, aby mieli zorganizować linię obronną. Jedyne, co się udało to „wyplucie” eskadr, zanim przybyła flota z Yavin i rozpoczęcie wycofywania się na linie zasięgu dział bazy orbitalnej. Krótko po tym do systemu przybyła flota NovaStar i rozpoczęła się walna bitwa.
W tejże bitwie, siły agresorów liczyły trzy okręty; ale za to jakie! 1 gwiezdny niszczyciel V, 1 krążownik V oraz 1 krążownik III były siłą, z którą należało się liczyć. W dodatku na ich pokładach znajdowało się aż siedem eskadr; 6 bombowców III, oraz jedna myśliwców III. Zmierzyli się oni z siłami Rzeszy Federacyjnej w sile 1 ciężkiego krążownika, 2 krążowników III, 1 korwety III, lekkim krążownikiem III oraz 1 eskadrą bombowców III z przestarzałymi bombowcami pierwszej generacji. Prędko się jednak okazało, iż flota Rzeszy nie ma po prostu szans; ciężki krążownik III niewiele był w stanie zrobić gwiezdnemu niszczycielowi, krążownik V był problematyczny. Wobec tego wszystkie siły Rzeszy skupiły się na wyeliminowaniu krążownika III wroga; to im się udało, posyłając ostatecznie okręt do galaktycznej nicości siłami reszty floty i licząc, że to on przewozi jakieś wrogie legiony. Gorzej dla nich, że ceną tego była utrata całej własnej floty celem zabicia tego jednego okrętu i nieznacznego uszkodzenia okretów zaawansowanych; z gwiezdnym niszczycielem V oraz krążownikiem V wraz ze wsparciem tylu bombowców nie mieli po prostu żadnych szans. Z pola bitwy wycofała się tylko korweta III, ale ta wkrótce również została zaatakowana w bazie orbitalnej Ventooine i zniszczona razem z bazą, bez żadnych strat. NovaStar triumfowało.
W międzyczasie druga flota NovaStar z Agamaru przeprowadziła rekonesans i zaczęła po prostu zajmować niebronione systemy; wpierw padło Telos. Trochę to jednak zajęło mimo braku oporu, bo okupację przeprowadzały legiony górskie, niezbyt nadające się do działań na równiach. Następnie wyruszono do Ventooine i tam poszło sprawnie i po raz kolejny się okazało, że oprócz milicjantów to nikt tam oporu nie stawia. A baza orbitalna została już unicestwiona wcześniej, więc zajęcie poszło sprawnie. Następnie rozpoczęto desant na stolicę Cadomai i tam odnaleziono pustki; czyżby Rzesza miała gdzieś indziej redutę, albo był to jej faktyczny koniec? Podczas zajmowania planety doszły jednak wieści o katastroficznych wydarzeniach z nowego frontu — południowego.
Jednostki abordażowe pędzące ku statkom..
Czyżby nokaut?
Z południa nadeszły wręcz katastrofalne wieści dla korporacji NovaStar; zostali oni zaatakowani przez Nową Republikę (nie tylko przez UPN, ale w zasadzie całą Nową Republikę), czego kompletnie się nie spodziewano. Uba padła bez żadnego oporu (miała paść po Ord Cantrell, ale po zwiadach samolotami zwiadowczymi, uznano, że Nowa Republika ma na tyle sił, żeby planetę zająć od razu i to zrobiono), a pierwszą informacją, którą dostała flota w Yavin i inne zgrupowania było to, iż na powierzchni Ord Cantrell legion szturmowy II, w dodatku niezmobilizowany walczy z ogromną armadą i dużymi siłami lądowymi i prosi o natychmiastowe wsparcie, bo zaraz koniec nastąpi. I ten nastąpił, gdyż siły na Ord Cantrell nie miały żadnych szans na równinach ze swoim odpowiednikiem generacyjnym legionu pancernego II oraz piechoty zmechanizowanej. Nie mówiąc o całym wsparciu okrętów, bombowców.. Co dziwne, baza orbitalna też nie dała żadnego sygnału, że stoczyła walkę, ale jak się później okazało, wynikało to z powodu tego, że bazę orbitalną zdobyto abordażem atakiem z zaskoczenia. Floty z Yavinu i Agamaru jednak wówczas o tym nie wiedziały. Niemniej jednak, Nowa Republika postawiła korporację przed faktem dokonanym; jeden z ich systemów upadł, a na dokładkę, system stołeczny też był stracony. Był to jednak początek, albowiem Nowa Republika nie miała zamiaru poprzestać. Główną oś natarcia poprowadzono na Agamar, gdzie też bazę swą miała druga z flot NovaStar, ta z trzema lekkimi krążownikami III odpowiedzialna za zajmowanie planet. Z racji tego, że okręty te od razu zaczęły się wycofywać, jak pojawiła się pierwsza informacja o przekroczeniu granicy. Z Yavinu na Agamar pośpieszyły też siły stacjonujące na Yavinie, gdyż utrata Agamaru oznaczała przecięcie państwa w pół. Starcie było nieuniknione i do niego doszło.
Na początku zdawało się, iż siły Nowej Republiki utkną; mimo deklaracji, bank Aargau ostatecznie nie zrobiło nic, aby wesprzeć ofensywę (na szczęście jednak udostępnili bazy..), a na dodatek, najbardziej oddalone bazy floty i orbitalne miały tylko zasięg, ale do Uby albo Ord Cantrell właśnie. W stolicy NovaStar udało się zająć nie tylko bazę orbitalną, ale i bazę floty korporacji NovaStar, co w zasadzie załatwiło jednak wszystkie problemy logistyczne; miejsce dla dziewięciu okrętów z jednego systemu to jednak nie jest słabizna, a w dodatku w takim miejscu, co umożliwia atak na wszystkie systemy wroga. Ale przejdźmy może do samego zbierania się wojsk interwencyjnych i kto ostatecznie wziął w tym udział.
Najszybciej do działania były gotowe okręty UPN. Siłom SWSD nie potrzeba było też dużo czasu na przygotowanie się do ataku. Tutaj już zaczęły się jednak schody; z jakiegoś powodu, statki Banku Aargau nie zrobiły absolutnie niczego, co miałoby wskazywać na wsparcie swych sojuszników. Z południa musiały nadlecieć siły ZPR oraz legion zmechanizowany II pomocniczy od Federacji Bothan, na co również stracono czas. Najwięcej czasu stracono jednak czekając na siły GRW, które to ostatecznie nie musiały zetrzeć się z piratami. O ile rozkazy zakładały nawet atak bez nich, to teraz głównodowodzący z przyznaną mu inicjatywą uznał, że jak Aargau widocznie nie ma zamiaru brać udziału, to bez udziału sił Wookijskich ta cala operacja nie ma sensu. Ostatecznie zbieranie się zajęło kilka miesięcy, ale jak wszyscy dotarli na miejsca, to ruszyło z kopyta; szczególnie iż raporty wywiadu oraz samolotów zwiadowczych były skrajnie optymistyczne i takowe się okazały.
Po tej dygresji powracamy jednak do bezpośrednich działań wojennych; nad Agamarem starła się w zasadzie cała flota Korporacji NovaStar z siłami interwencyjnymi Nowej Republiki. Ci pierwsi mieli do dyspozycji 1 gwiezdny niszczyciel V, krążownik V nieznacznie obite wraz z 3 lekkimi krążownikami III, 2 korwetami III z 5 eskadrami bombowców III na pokładzie. Z drugiej strony mieliśmy następujące okręty: 2 ciężkie krążowniki III, 2 krążowniki III, 1 gwiezdny lotniskowiec III, 1 gwiezdny lotniskowiec II, 2 okręty abordażowe III zapełnione po brzegi kosmicznymi marines, fregata I (tak!) oraz będące rozmieszczone na statkach 6 eskadr myśliwców III, 1 eskadra myśliwców IV, 7 eskadr bombowców III. Obie strony zebrały się mniej więcej w podobnym momencie w systemie, przez co żadna z nich nie miała przewagi obronnej nad drugą. Doszło do bitwy decydującej, która z pewnością zmieni historię północno-wschodnich rubieży galaktyki.
Od razu było wiadome, że bombowce NovaStar niewiele mogą zrobić; wróg nie tylko miał korwety, ale oszałamiającą i przygniatająca przewagę liczebną w myśliwcach, co powodowało, że nieważne co by wysłali, to by zostało to prędko skasowane. Wobec tego postanowili zrobić z tych eskadr w zasadzie żywą tarczę dla gwiezdnego niszczyciela V, aby nie został tak łatwo zabordażowany (zawsze rozwalenie kilku jednostek abordażujących nawet kosztem eskadry jest na plus, a nie na minus..). Obie korwety III też przeznaczono do obrony gwiezdnego niszczyciela V przed napastnikami. Sprawiło to, że mimo ogromnych strat w eskadrach kupiono gwiezdnemu niszczycielowi V czas na rozwalanie wrogich okrętów. Tyle że bitwa nie została rozstrzygnięta przez gwiezdny niszczyciel V, tylko przez inne okręty. Wookijczycy widząc, co się święci, nawiązali walkę 2 krążownikami III z krążownikiem V wroga i dzięki wsparciu lotniczemu i przewadze liczebnej, udało im się zająć krążownik V bez większych strat (oprócz wyłączonego z dalszej walki krążownika III, ale zyskano V generacji i to jeszcze w tej samej bitwie!) i skierować go do zajmowania walką gwiezdnego niszczyciela V, podczas gdy pozostały krążownik III pomógł siłom ZPR (2 lekkie krążowniki III wsparte lotnictwem gdy trzeba kontra 3 lekkie krążowniki III). I tym siłom udało się przejąć kolejny okręt; 1 lekki krążownik III (zajęty przez przygotowane rezerwy UPN, a nie Wookie tym razem), a w dodatku skasowano lekki krążownik III, ceną jednak za to były obite statki ZPR.
W międzyczasie próbowano zabordażować gwiezdny niszczyciel V, ale było to znacznie utrudnione przez eskadry bombowców, które co prawda padały jak muchy, ale potrafiły coś rozwalić i kupić czas. Korwety III także były problematyczne, a Republika nie miała rezerw do przeprowadzenia ataku na nie (gdyby tylko bank Aargau tutaj był!), wobec czego zajęto ten statek walką właśnie z próbą abordażu, większością eskadr oraz z dwoma ciężkimi krążownikami III. Jeden z tych ostatnich wkrótce padł pod naporem gwiezdnego niszczyciela V, ale do walki z niszczycielem przyłączył się krążownik V świeżo zdobyty i walka trwała nadal. Gwiezdny Niszczyciel V zdołał skasować kolejny ciężki krążownik III, ale to było na tyle. Żywa tarcza z bombowców została zniszczona, zgrupowanie lekkich okrętów padło, a teraz cała flota interwencyjna miała się skupić na najsilniejszym z okrętów. Dlatego nastąpił odwrót; co prawda przy nim padła korweta III i następny lekki krążownik III, ale udało się wycofać gwiezdnemu niszczycielowi V przed zniszczeniem albo zajęciem. Bitwa o Agamar dobiegła końca.
Wojska lądowe sił interwencyjnych podczas natarcia.
Finisz
Mimo zwycięstwa nad flotą wroga nie podjęto się próby pościgu. Powód był prozaiczny; siły interwencyjne były zbyt zmęczone walką, aby toczyć jakieś dalsze, większe bitwy. Zamiast tego zgodnie z wykładnią w rozkazach i inicjatywą, postanowiono zająć jak najwięcej terenu. W samym systemie Agamar 2 legiony piechoty II zajęły po walce z garnizonem legionu piechoty I system, wspomagane przez okręty oraz eskadry. W tym samym czasie bez walki zajęto Mygeeto przez dokładnie takie same siły (NR miało razem 4 legiony piechoty II przeznaczone do operacji..). Rozpoczęto też desant na Muunillist, ale systemu nie opanowano, bo po prostu zabrakło już czasu w roku kalendarzowym.
Mimo zwycięstwa nad Rzeszą korporacja NovaStar wydaje się być na klęczkach, a w dodatku jest podzielona na pół. Rzesza też straciła większość swojego państwa, wraz z całą flotą i bazami kosmicznymi, ale ich wróg został przepołowiony przez Republikan. Pytanie tylko, czy Rzesza w ogóle istnieje w wizji Hosnian Prime, zważywszy na to, że jako jeden z oficjalnych powodów interwencji pojawia się skasowanie takiej Rzeszy Federacyjnej..
Ciekawą kwestią jest też z pewnością to, co zrobi wschodni sojusznik NovaStar, czyli Imperium Mon Calamari, które jeszcze nie toczyło żadnych starć z Nowa Republiką. Bo raczej z plotek wynika, że Konfederacja nigdy nie zamierza toczyć w obecnej sytuacji wojny z Nową Republiką, czego nie dziwi, ale pozbawia też i Kałamarów namiastki ochrony, jakiej posiadają..
RZESZA FEDERACYJNA -1 ciężki krążownik III -2 krążowniki III -1 korweta III -1 lekki krążownik III -1 eskadra bombowców III -1 eskadra bombowców I KORPORACJA NOVASTAR -1 gwiezdny niszczyciel V wymaga napraw za 60% swej kwoty w mld i za połowę w PZ. -1 krążownik V. -3 lekkie krążowniki III -5 eskadr bombowców III -1 korweta III
IMPERIUM MON CALAMARI
KONFEDERACJA CORRELLIAŃSKA -1 lekki krążownik II 1 lekki krążownik II wymaga napraw za połowę swej ceny w PZ i kredytach.
UNIA PLANET NIEZALEŻNYCH -1 ciężki krążownik III -1 eskadra bombowców III -1 eskadra myśliwców III SOJUSZ WOLNYCH SYSTEMÓW DROIDZKICH -1 ciężki krążownik III BANK AARGAU
GWIEZDNA REPUBLIKA WOOKIE
FEDERACJA BOTHAN
ZWIĄZEK POŁUDNIOWYCH RUBIEŻY[/b] Oba lekkie krążowniki III wymagają napraw za połowe swej ceny w mld i PZ.