|
| Pytania i odpowiedzi fabularne | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
| Temat: Pytania i odpowiedzi fabularne Sob Kwi 08, 2023 10:43 pm | |
| Witam, jak w tytule jest napisane, jest to wątek gdzie wyjaśniam pytania z kanału discord #pytania-o-fabułę dotyczące zagadnień fabularnych w rozgrywce. Nie ma sensu, aby był dłuższy opis, więc jedziemy z tematem. Pytanie 1: Jaka jest sytuacja użytkowników mocy w galaktyce i jak są generalnie traktowani? Czy nowy zakon Jedi powstał? Co z dawną inkwizycją i użytkownikami ciemnej strony mocy?Odpowiedź jest bardzo prosta, albowiem sytuacja użytkowników mocy jest bardzo mierna; propaganda z czasów Imperium i lokalne urazy dalej mocno się utrzymuje wśród wszystkich istot rozumnych, niezależnie od ich rasy oraz gatunku, na, tyle że w wielu systemach publiczne posługiwanie się mocą może być niebezpieczne, a stosunek elit politycznych tylko pogłębia takie traktowanie; Imperialni niezbyt lubią mocowładnych przez własną propagandę i ideologie i uważa ich po prostu za zagrożenie dla Nowego Porządku. Co może dziwić, Republikanie nie są jakoś lepsi w tym względzie; wielu z nich pamięta, jaką patologią było połączenie zakonu Jedi z systemem politycznym starej Republiki i zamierza tego uniknąć, a także ideolodzy uważają posługiwanie się mocą za bardzo nieegalitarne zjawisko, które jest w stanie realnie zagrozić demokracji. Co do reszty — jak ktoś już wie o istnieniu mocowładnych, to z pewnością nie jest w stanie odróżnić Sitha od Jedi etc.
Jak już mowa o Jedi, to wygląda na to, że bohater Nowej Republiki Luke Skywalker zamierza nowy zakon założyć, ale to dopiero raczkuje i nikt nie sądzi, że odegra on jakikolwiek większy wpływ na wydarzenia gdziekolwiek; sam Luke obiecał senatorom, że nigdy nie będzie wtrącał się w politykę i nie popełni błędów z przeszłości (a z pewnością bardziej zaangażowani republikanie nie mieliby skrupułów powstrzymać coś takiego siłą zbrojną w razie czego). Ten widocznie obecnie został podróżnikiem po galaktyce, szukając czegoś albo kogoś. Wobec tego dopiero są tworzone kadry i Luke zbiera wiedzę, ale to zajmie całe lata...
Co do użytkowników ciemnej strony mocy, to po porażce na Endorze inkwizycja została wezwana do Coruscant przez nieznanych sprawców albo sami się tam udali, jako że to największa twierdza imperialna. Paradoksalnie, wskutek walk wewnętrznych ci niegdyś skończyli jak Jedi; inkwizytorzy zostali wybici co do nogi w czystce, a ich resztkami zajął się sfanatyzowany tłum biedoty ludzkiej podpuszczany przez Front Feniksa na Coruscant i w zasadzie nikt nie uciekł. Ci, co nie udali się do Imperialnego Centrum, nie skończyli lepiej, gdyż zostali wykończeni przez imperialne frakcje albo wywiad Nowej Republiki. Pytanie 2: Czy fabularnie funkcjonuje handel między układami kontrolowanymi przez imperialnych watażków a Republikan?Tak, ale zazwyczaj nie jest on oficjalny albo następuje przez prywatnych pośredników. Wynika to jednak z czynników, które są niezależne od polityki obu stron; granice dopiero się niedawno zmieniły (bardzo szybko wręcz), ale gospodarki dopiero zaczynają się przystosowywać do nowej sytuacji, a podczas anarchicznej wręcz sytuacji po Endorze pragmatyzm zwyciężył nad kwestiami dogmatycznymi i przywódcy niezależnie od stron pozwalali na takowy handel (poza oczywiście śmiercionośnymi broniami etc.), aby nie pogłębiać kryzysu gospodarczego, albo – co gorsza – wywołać długotrwałą recesję w i tak już niestabilnej dla władz sytuacji. Dla przykładu; Coruscant normalnie handluje fabularnie z resztą galaktyki i to bardzo często przez systemy Nowej Republiki, nawet nie za bardzo się z tym kryjąc.
Gospodarka galaktyczna jest jednak bardzo plastyczna i zmienna, a prywatni inwestorzy, wytwórcy, kupcy, kapitaliści i inni ludzie biznesu dobrze wiedzą, co się szykuje z obecnym błogim stanem i wprowadzają zmiany, aby przystosować się do rynku przyszłości. Kierują więc swą działalność do państw i systemów, które ich kraj macierzysty raczej uważa za neutralne albo przyjacielskie. Można stwierdzić, iż fabularny handel zaczyna zanikać samoistnie i w pewnym momencie zostanie tylko przemyt, ale z pewnością politycy nie pozostaną bierni; wśród senatorów i senatorek Nowej Republiki jest mowa o sankcjach albo wręcz embargach, a Imperialni co często chcą autarkii, również nie mają zamiaru kupować produktów od "rebelianckiego ścierwa" gdy nadejdzie takowa możliwość... Pytanie 3: Jak sa postrzegane droidy w galaktyce?Absolutna większość istot rozumnych postrzega droidy tylko wyłącznie jako maszyny, które być może czasami są na tyle dobrze skonstruowane, że imitują emocje, rozumowanie logiczne i tym podobne, ale to nie zmienia niczego w ich ocenie — blaszaki nie są dla nich dalej równe i nigdy nie będą, niezależnie od tego jak się ich spróbuje przekonać. Na najbardziej obrazującym porównaniu; dla większości nawet najbardziej zaawansowane droidy mają wciąż dokładnie taki sam status, jakimi cieszą się psy i koty. Są użyteczne, widocznie mają emocje i zmiany nastrojów, imitują czynności istot rozumnych, ale czy można dać im głosować, być obywatelami, uczestniczyć w życiu społecznym..? Dla lwiej części istot organicznych odpowiedź na te pytania jest tylko jedna-stanowcze Nie.
U Imperialnych sprawa jest zamknięta i nie ma mowy, aby droidy i prawa występowały w jednym zdaniu. No, chyba że jest to ich całkowity brak. W gangsterskich państwach przeważa podejście utylitarne i uważa się je za bardzo skuteczne narzędzia, a narzędzi nie ma sensu niszczyć albo kiereszować. Najbardziej skomplikowana sprawa jest w systemach Nowej Republiki; przeważa utylitaryzm i to, co opisano w paragrafie wyżej w analogii z psami i kotami, a w niektórych systemach tych bardziej postępowych (SWSD to ewenement) faktycznie są prawa, co zabraniają znęcania się nad droidami, niszczenia ich dla zabawy etc. ale to tyle. Mimo wszystkich swoich wad to w Nowej Republice istnieje jedyny w galaktyce ruch praw dla droidów, ale na razie cieszy się on nikłym poparciem społecznym poza Sojuszem Wolnych Systemów Droidzkich i niektórymi ważnymi osobistościami. A no i ruch przeciwników jest o wiele większy, a zmian kulturowych z pewnością nie da się ot tak wprowadzić odgórnie. A większość polityków za głosem wyborców też ma temat kolokwialnie w dupie i woli zachowanie status quo. | |
| | | Herc Gracz
Liczba postów : 1653 Join date : 09/02/2020
| Temat: Re: Pytania i odpowiedzi fabularne Pią Kwi 28, 2023 8:58 pm | |
| Pytanie 4: Co z religiami? W Kanonie (zarówno nowym, jak i jedynym słusznym starym kanonie) są religie, mają świątynie i zorganizowane kulty - zresztą to nic odkrywczego że istoty inteligentne będą mieć religie. Jak to wygląda ogólnie, jak istotną część świata gry stanowią - czy są jakąkolwiek siłą, czy są raczej Guardians of Will z Rogue One, czyli mało istotni?Religie normalnie istnieją w świecie gry, a także przez to zorganizowane systemy religijne, mające kapłanów, świątynie etc. Warto jednak dodać, że o ile religia potrafi być silna, to jednak jest zazwyczaj skupiona tylko w obrębie jednego gatunku/rasy/grupy kulturowej czy etnicznej; dla przykładu Ithorianie, Grani, Wookiee czy Mandalorianie są bardzo religijną grupą, ale nie można raczej powiedzieć, iż ich wierzenia to jakaś uniwersalna religia dla wszystkich ras i gatunków w galaktyce. Jednak galaktyka z pewnością nie jest miejscem zamieszkałym przez tylko przez hardych ateistów; można ostrożnie założyć, że w wielu, jak nie większości systemach galaktyki wyznawcy lokalnych etnicznych religii stanowią większość. Za Jedyną "religią" uniwersalną o ile tak można to nazwać, jest w wiara w Moc — a więc mniej więcej panteizm, bazując na tym co Obi-Wan mówi Luke'owi w Nowej Nadziei: "Moc jest tym, co daje Jedi ich siłę. To pole energii żywych istot, które nas otacza i przenika... I spaja galaktykę w jedną całość. Moc to pole energii łączące wszystkie żywe istoty w galaktyce."
Wiara w Moc nie ma jednak żadnego oficjalnego kultu, kapłanów ani niczego podobnego (chyba że zaliczymy do nich Nowy Zakon Jedi, ale to inna para kaloszy), a w wiara w Moc nie wyklucza praktykowania wiary w inne bóstwa albo religie. Wszystkie próby stworzenia takowych struktur dla całej galaktyki na razie zakończyły się klęską od kilku tysięcy lat i nie zapowiada się, aby cokolwiek miało się w tej sprawie zmienić; zresztą, jak niby stworzyć jedyny kodeks moralny, zasady i inne co by obowiązywały wszystkich wierzących, skoro nie ma żadnej ortodoksji, kanonu wiary, pism natchnionych etc. ? Są też ateiści, agnostycy i po prostu niewierzący i oni stanowią bardzo dużą część populacji galaktyki, ale jak wspomniano to, zależy od rejonu galaktyki; silnie zurbanizowane planety jak Coruscant albo Kuat są w raczej większości niewierzące, ale gdy mowa o takim Naboo albo Bothawui to raczej są to planety silnie religijnie. Pytanie 5: Wiemy że jak czegoś nie ma na mapie, to nie za bardzo dolecisz, ale coś na zewnątrz jest, choćby koniec Galaktyki. Jak patrzysz na "zewnątrz" od Galaktyki <<wewnątrz mapy>> to co się widzi? Czy istnieją tam jednak jakieś systemy, albo świadomość istnienia czegokolwiek...? Bingo; nie da się dolecieć, ponieważ nie zna się do tych miejsc dróg nadprzestrzennych, które pozwalają na podróż szybszą niż światło. Co do tego, co się widzi; istnieje świadomość, że Nieznane Regiony albo krańce galaktycznego dysku są prawdopodobnie zamieszkałe, jak np. Czerwona Nebula na płd-wsch od Terminusa, system Ssi'ruków na daleki zachód od Bakury, albo systemy Chissów w środku nieznanych regionów. Zapaleńcy dzikich terenów, jak je nazywają albo Nieznanych Regionów z pewnością będą w stanie wymienić jeszcze kilka ras (być może), ale to raczej tyle.
Więc reasumując, tak, nie tylko istnieje świadomość istnienia tam czegokolwiek, ale są normalne dowody na to, iż faktycznie coś tam się jeszcze kryje. Jednak brak ścieżek w nadprzestrzeni całkowicie wyłącza te tereny z gry politycznej, gospodarczej i innej w galaktyce; nikt nie będzie latał 30 lat (albo dłużej) w jedną stronę, aby wysłać kilka okrętów na podbój nieznanego. Wygląda na to jednak, że Chissowie korzystają z scieżek nadprzestrzennych, gdy chcą się dostać do reszty galaktyki jak im tego potrzebna. Nie podzielili się jednak swoimi mapami nigdy, przez co śmiałkowie co prawda niekiedy docierają na Csillę, ale to bardzo rzadkie przypadki. Pytanie 6: Czy można uznać, że najlepszym piwem Galatyki (bo jedynym jaki pamiętam by było wymienione) jest "mocne forwijskie piwo" z "Dziedzica Imperium"? Trudno wydawać wyroki w takich sprawach; różne rasy mają różne kubki smakowe, tolerancję na alkohol i inne rzeczy związane z biologią ale jeżeli mocne forwijskie piwo podoba się większości ras, to z pewnością można je uznać za jedno z najlepszych w galaktyce. Jeżeli mowa ogólnie o alkoholu, to absolutnym królem w dziedzinie alkoholi jest Korelia — z niej samej lub z planet będących w jej sektorze pochodzi większość najbardziej znanych marek alkoholowych związanych z rumem, winem, piwem itp. zasada oparta na praktyce jest taka, że jak chce się kupić dobry alkohol każdego rodzaju, to się patrzy czy jest z systemu Koreliańskiego.
Nie oznacza to, że Korelianie mają monopol, bo są jeszcze takie trunki jak Ardees (znany jako sok Jawów), Sok juri albo popularny (ale czasami bardzo niebezpieczny..) bimber silnikowy produkowany na pokładach statków. Aldeeran też był znany ze swojego wina i piwa, zanim został wymazany z mapy galaktyki przez Gwiazdę Śmierci i jest podobno dużą gratką dla kolekcjonerów trunków zbieranie pozostałych w galaktyce napoi alkoholowych, które zostały wyprodukowane na planecie przed jej zniszczeniem. Pytanie 7: Jaki jest poziom organizacyjno-technologiczny planet nieskolonizowanych? Tzn. organizacyjny to pewnie degrengolada, ale czy technologicznie odbiegają od normy, czy tozależyzm? Tak, Tatooine pozostanie pustynnym wygwizdowiem, a Bakura jest źródłem bacty; fabularnie tak faktycznie jest. Mechanicznie nie ma to jednak żadnego znaczenia, a na kolanie można napisać jakąś hipotezę, że dlaczego tak jest; wszystkie systemy zaczęły podupadać w wyniku dezintegracji państwa, recesji gospodarczej i ogólnej zawieruchy, ale ostatecznym powodem, czemu to nie ma różnicy w mechanice jest taki, że Admin tak powiedział. Tyle. Pytanie 8: System gwiezdny to duży obszar. Czy jest możliwość by w zasiedlonym-włączonym do kraju systemie (prowincji) była tajna baza piratów, watażków i innych scums? Czy nawet jeśli siedzą cicho, to to wyjdzie na jaw, nawet jeśli system nie jest patrolowany wojskowo? Tutaj odpowiedź będzie bardzo krótka i raczej nie będę wchodził w szczegóły, ale odpowiedź brzmi Tak. , coś może być i być może gracz się o tym dowie. Albo i nie. Po coś istnieje na przykład kontrwywiad mimo wszystko, co nie? | |
| | | | Pytania i odpowiedzi fabularne | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |