|
| 1935 - burda w Buffalo | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Vaiar Gracz
Liczba postów : 1739 Join date : 03/02/2020
| Temat: 1935 - burda w Buffalo Wto Paź 04, 2022 6:34 pm | |
| Burda w Buffalo Tudzież dzielna obrona Wspólnoty Kawalerzysta Aryan Empire Konflikt między Buffalo a którąś z rasistowskich potęg był nieunikniony. Z jednej strony tajemnicze, totalitarne państwo w permanentnym stanie wojennym, utrzymywanym zapewne dzięki niezliczonym ilościom sił porządkowych i opiece jakichś mistycznych bytów, a z drugiej religijni obłąkańcy chlubiący się swoją pseudodemokracją. Dla większości Buffalan pytanie nie brzmiało "czy", ale "kiedy" albo "kto." A tak się złożyło, że Wspólnotę zaatakowały oba państwa na raz, ewidentnie bez konsultowania tego między sobą, co musiało przynieść zabawne dla postronnych konsekwencje. Ale zacznijmy od początku. Każdy z uczestników konfliktu był do niego dobrze przygotowany: każda ze stron mogła się pochwalić liczną armią, a niektórzy, przede wszystkim Aryan Empire, jej dużym zaawansowaniem tchnologicznym. Wspólnota Buffalo może technologicznie nie równała się klansmenom, ale mniej-więcej dorównywali im liczebnie i posiadali broń przeciwpancerną, co stanowiło poważną kontrę na wojska najeźdźców z północy. Co więcej: gdyby nie atak Białego Legionu, prawdopodobnie udałoby się obrońcom hipisów zmusić WASPów do przejścia do wyczerpującej wojny pozycyjnej. Na nieszczęście dla nich do tego jednak nie doszło. Oba ataki nastąpiły mniej więcej równocześnie - pancerna pięść pancerna Aryan Empire, wsparta do tego siłami piechoty zmotoryzowanej i lotnictwem prędko ostudziła zapędy buffalańskiego dowództwa, które miało bardzo ambitny i ryzykowny plan błyskawicznego rajdu na Augustę. Plan ten w innych okolicznościach mógłby się nawet udać, ale nasycenie wojsk klansmeńskich było zbyt duże (nie wspominając o ich uzbrojeniu), a atak Białego Legionu przesądził o zawieszeniu operacji: uznano, że lepiej przeznaczyć te siły na wzmocnienie obrony niż samobójcze natarcie. Siły Aryan Empire z początku dosyć szybko zajmowały terytoria Wspólnoty, ale bataliony przeciwpancerne przeciwnika zmusiły ich do znacznie większej ostrożności. Drugi najeźdźca, Biały Legion, miał znacznie mniej kłopotów: jego armia była w dużej mierze wsparta tak zwanymi "aniołami", a tak przynajmniej o tych istotach mówią Legioniści: są one niemalże żywcem wyjęte z jakiegoś kościelnego witraża. Z tym, że bezlitośnie masakrują każdego, kto nie chce przystać do wiary w Jedynego Boga Kongregacji. Na te nadprzyrodzone istoty Buffalo nie miało już takiej dobrej odpowiedzi: brak lotnictwa i dział przeciwlotniczych pozwolił Legionowi na całkowite zdominowanie nieba, a błyskawiczne ataki aniołów minimalizowały straty fanatyków z Atlanty, niosących zresztą przed sobą swoją "Arkę Przymierza". Otoczeni i osaczeni obrońcy Wspólnoty nie mieli więc w takim scenariuszu wielkich nadziei na zwycięstwo, a to pomimo dużych morale i chęci obrony ojczyzny - może i Monserowi zdarzało się podejmować kontrowersyjne decyzje, ale nikt nie zaprzeczy, że pod jego ładem dało się normalnie żyć. Dlatego też, będąc w takiej sytuacji, dowództwo zdecydowało się walczyć do końca, byleby dać przywódcy (i kolorowym) szansę na ucieczkę z kraju: była to misja, która udała się akurat w stu procentach a żaden z najeźdźców nie może się pochwalić złapaniem kluczowych figur społeczeństwa Buffalo. Nawet Jaś Wędrowniczek pozostał do końca życia nieuchwytny - on akurat nie zdecydował się na ucieczkę, a do samego końca walczył na ulicach Nowego Jorku z prohibicjonistami, którzy zagrażali jego stylowi życia. Jego życiu kres przyniósł dopiero ostrzał Central Parku pociskami zapalającymi. Najdziwniejszy moment wojny nastąpił jednak pod stolicą kraju, bo tam starły się dwie armie, obie najeźdźców. Niektórzy mogą się spytać: jak mogło do tego dojść?! Z pewnością głównodowodzący w rozkazach zawarli, żeby nie walczyć niepotrzebnie z drugim najeźdźcą. Owszem, tak było. Ale obaj agresorzy nakazali swoim siłom zająć stolicę kraju, a formalnie nie było między nimi sojusz. O bitwie ostatecznie zadecydował aspekt religijny: armia Legionu była silnie nasycona Aniołami, a do tego nieśli przed sobą Arkę Przymierza. Dla dowódcy Legionistów sztab i Najwyższy Przywódca był daleko, a Pan Bóg i jego posłańcy bardzo blisko, więc w trosce o przyszłość swojej duszy zdecydował się być bardziej agresywny i siłą odmówić dostępu klansmenom do Buffalo. Nikt mu nie powie, że nie próbował zdobyć stolicy.. Efekt był mniej więcej taki, jakiego można się było spodziewać: armia klansmenów po wycieńczających walkach nie miała sił na wyparcie Legionistów z dawnej stolicy Wspólnoty, za to Południowcy nie zdążyli przez to przekroczyć Wielkich Jezior. Jaki jest finał? Buffalo praktycznie nie istnieje: tereny za Wielkimi Jeziorami nie są dostatecznie uprzemysłowione, żeby postawić armię na nogi. No chyba, że przez parę lat żaden z najeźdźców nie spróbuje najechać tych terenów. Kampania, która miała przynieść prezydentowi Horsefryowi i wiceprezydentowi Addamsowi totalne zwycięstwo i pomszczenie krzywd jest zagrożona widmem upokorzenia: Legioniści zgarnęli im sprzed nosa "główną nagrodę" za którą wylali tyle własnej krwi, czyli Buffalo, a wraz z nią najbardziej zaawansowaną elektrownię w tej części kontynentu. Wraz z tym powstrzymana została też planowna akcja WASPizacji prowincji stołecznej. Ale w Atlancie też nie jest najlepiej: wiadomo, że przywódca Saunders nie chciał wdawać się w wojnę z Aryan Empire, ale teraz może być do tego zmuszony, jeśli Aryan Empire nie ustąpi. Nawet już zagranica wie, że Wysoka Rada szemrze: "już raz pokłoniliśmy się heretykom z zachodu, mamyż to samo uczynić wobec schizmatyków z północy?" Następne lata z pewnością będą ekscytujące... Na razie brak zmian stabilnościowych u kogokolwiek. Może się to zmienić wraz z kolejnymi działaniami w sprawie Buffalo.STRATY
WSPÓLNOTA BUFFALO: - wszystko, poza 2 brygadami kawalerii II i brygadą zmot I, które zdołały uciec na drugą stronę Wielkich Jezior. Wspólnota funkcjonuje na metaforycznej kroplówce.
ARYAN EMPIRE: - 1 brygada pancerna II - 2 brygady pancerne II wymagają uzupełnień za 3 mld i 1PZ każda - 4 brygady piechoty III - 3 brygady piechoty III wymagają uzupełnień za 1 mld każda - 1 brygada piechoty zmot. II
BIAŁY LEGION: - 2 brygady piechoty II - 2 brygady piechoty II wymagają uzupełnień za 2 mld każda - 1 brygada kawalerii II - 1 brygada kawalerii II wymaga uzupełnień za 1 mld - 1 brygada aniołów | |
| | | Vaiar Gracz
Liczba postów : 1739 Join date : 03/02/2020
| Temat: Re: 1935 - burda w Buffalo Sro Paź 19, 2022 3:19 pm | |
| Burda w Buffalo - ciąg dalszy Tudzież pojedynek dwóch rasistów Trupiarze w nowiuteńkim czołgu "Forrest" Wojna między Białym Legionem a Aryan Empire byłaby trudna do uniknięcia: nawet jeśli zignorujemy kwestie religijne, to trzeba wziąć też pod uwagę różnicę w podejściu do kwestii rasowych. Legioniści uprawiają niewolnictwo, wierząc, że w ten sposób pomagają osiągnąć "nasionom Kaina" jakąś formę zbawienia. A z bardziej praktycznych powodów: praktycznie cała gospodarka Białego Legionu opiera się na tym systemie i zapewne by się załamała, gdyby je zlikwidować. Natomiast kręgi rządzące Aryan Empire uważają, że dobry kolorowy to martwy kolorowy, a niewolnictwo tylko przyczynia się do rozmnażania podlejszych ras. Najbardziej miłosierni zalecają jedynie przymusową deportację wszystkich kolorowych do Afryki czy innego kontynentu, z którego przybyli. Niemożliwym było pogodzenie tych dwóch systemów, toteż sprawę rozstrzygnąć miał oręż. Obszar działań był ograniczony praktycznie do prowincji Buffalo: obie strony słusznie spodziewały się bardzo ciężkich walk, więc wolały chyba zanadto nie planować zbyt skomplikowanych ofensyw. Aryan Empire zdecydowało się wykorzystać tutaj swoje największe atuty, czyli potężne siły pancerne, radio i zmotoryzowanie wojsk do natarcia, natomiast Biały Legion przygotowywał się na wojnę pozycyjną. Biorąc pod uwagę rodzaje wojsk, jakimi Legioniści dysponowali, a jakimi WASPy okazało się to być kluczowym błędem, który zadecydował o wyniku tych walk. Trzeba jednak przyznać, że przez przyjęcie postawy defensywnej i polityki "ani kroku wstecz!" żołdacy Białego Legionu zadali swoim wrogom istotne straty. Walki rozpoczęły się już od początku roku: większość potrzebnych zgrupowań Aryan Empire było już wcześniej na miejscu, a dzięki dobrze rozwiniętej infrastrukturze i logistyce dotarcie kolejnych było jedynie kwestią czasu. Atak przewidywał dwa natarcia: jedno, wspierane silnym ogniem artyleryjskim od północy i drugie, od wschodu, złożone z wojsk pancernych, zmotoryzowanych i kawalerii. Ich celem było odcięcie drogi wycofującym się wojskom Białego Legionu i ich wykończenie. Całość wspierały trzy dyony myśliwców. Wojska Białego Legionu składały się natomiast w większej mierze z istot nazywanych Aniołami, piechoty i różnego rodzaju batalionów wsparcia. Tu szczególnie święciły triumfy bataliony przeciwpancerne, które zniszczyły wiele czołgów Klansmenów. Lotnictwo składało się w większości z bombowców i nielicznych myśliwców: niestety dla Legionistów, bombowców nie dało się wykorzystać ze względu na to, że Aryan Empire dosyć prędko opanowało niebo przez swoją przewagę w liczbie myśliwców. Najważniejszy atut Białego Legionu, czyli Arka Przymierza, służyła tym razem znacznie gorzej: była ona przede wszystkim bronią szturmową, więc przy defensywie radziła sobie gorzej. Nie wspominając o tym, że ostatecznie Legion musiał ją wycofać, ze względu na potężny ostrzał artyleryjski, wspierany przez namierzanie z myśliwców. Anioły również gorzej się sprawdzały w defensywie, tym bardziej, że miały dużo utrudnień: poza myśliwcami klanowskimi na niebie sprawę utrudniały bataliony przeciwlotnicze oraz brygady waspowskich inkwizytorów, specjalnie trenowanych do walk z istotami nadprzyrodzonymi. Gdyby nie legionistyczne bataliony przeciwpancerne i saperów, zapewne plan Aryan Empire zakończył by się totalnym sukcesem i unieszkodliwieniem Arki Przymierza, co z pewnością posłałoby Biały Legion w chaos. Ale mimo tego i tak zakończył się taktycznym zwycięstwem, chociaż bardzo okupionym krwią i żelazem. Legioniści wycofując się zdążyli wysadzić most łączący stołeczną prowincję Buffalo z jej zachodnimi prowincjami, a dowódcy Aryan Empire ostatecznie musieli dać odpocząć swoim wojskom: natarcie na południowe prowincje dawnej Wspólnoty byłoby przy tych stratach samobójstwem i zaprzepaszczeniem obecnych sukcesów. +5% stabilności dla Aryan Empire: pokazaliśmy Legionowi, gdzie raki zimują! Biały Legion na razie bez zmian stabilności. Wszyscy jeszcze wierzą, że zaraz pokażemy, kto jest tutaj prawdziwym Amerykaninem..STRATY
ARYAN EMPIRE: - 2 brygada pancerne II - 1 brygada pancerna II wymaga uzupełnień za 3 mld i 1PZ - 3 brygady piechoty III - 1 brygada piechoty III wymaga uzupełnień za 1 mld - 1 brygada Inkwizytorów - 1 brygada kawalerii II - 1 brygada piechoty zmot. II wymaga uzupełnień za 2 mld i 1 PZ - 2 bataliony artylerii II
BIAŁY LEGION: - 4 brygady piechoty II - 2 brygady piechoty II wymagają uzupełnień za 2 mld każda - 3 brygady aniołów - 3 bataliony artylerii I - 1 batalion ppanc I - 2 bataliony saperów II - 1 dyon myśliwców | |
| | | Vaiar Gracz
Liczba postów : 1739 Join date : 03/02/2020
| Temat: Re: 1935 - burda w Buffalo Sro Lis 02, 2022 5:01 pm | |
| Burda w Buffalo - mord pennsylwański Tudzież Najazd Mormona Gdy Saunders każe wyłazić z okopów, to wyłazimy! Myślicie, że Ziemia Obiecana sama się zdobędzie?!Kapitan Samuel J. Bronson z Białego Legionu, na chwilę przed śmiercią w ogniu kaemów Rok 1937 był chyba najkrwawszym rokiem jak dotąd w historii tej wojny, a jednocześnie najbardziej decydującym. Wynikało to z kilku czynników: po raz pierwszy obie strony zostały wsparte przez działania innych potęg Dzikiego Wschodu, obie strony dysponowały swoistym "asem w rękawie" i obie wysyłały coraz to nowocześniejsze jednostki wojskowe na front. Oficerowie, pamiętający jeszcze czasy Wielkiej Wojny mogli bez ogródek powiedzieć: to, co dzieje się w Nowej Anglii przewyższa swoją brutalnością cokolwiek, co można było zobaczyć we francuskich i belgijskich okopach. Ale zacznijmy od początku: tak jak w poprzednim roku Aryan Empire zdecydowało się na w miarę wczesną ofensywę, a Biały Legion na przyjęcie postawy obronnej, tak na początku tego roku sytuacja się odwróciła: Aryan Empire spodziewało się, że Legioniści nie zaczną działań przed dotarciem posiłków i wstrzymali swoje uderzenie, oczekując na dotarcie swoich własnych. Ale dowódcy legionistów ich zaskoczyli: tym razem przywódca Legionu poza dyrektywą "ani kroku w tył" zezwolił swoim dowódcom na kontrataki w celu odbijania terenów z łap klansmenów. A nawet więcej. Toteż pierwsza faza walk szła zdecydowanie po myśli Białego Legionu: anioły i Arka Przymierza mogły zostać znowu wykorzystane, tak jak być powinny. W wyniku czego powoli, ale systematycznie, wypierano klansmenów z "centralnych" terytoriów dawnej Wspólnoty. Przez chwilę nawet wśród klansmenów zapanowała panika, gdy południowa kawaleria, wspierana przez piechotę, zdecydowała się na ryzykowny atak przez ziemię niczyją na Nowy Jork. Gdyby tylko nie potężne posiłki Aryan Empire, prędko poruszające się po nowiutkich drogach, być może generałowie Legionu mieliby szansę na zdobycie Nowego Jorku. Świeże wojska z północy uniemożliwiły jednak Legionistom osiąganie sukcesów: południowców nie było stać na wysyłanie większej ilości ludzi do "maszynki do mięsa", a przynajmniej póki nie przybędą ich własne posiłki lądowe. Bo powietrzne już przybyły: w postaci teksańskich myśliwców, dzięki którym w powietrzu zapanował remis, a namierzanie przez aryjskie myśliwce Arki Przymierza stało się już praktycznie niemożliwe. A przynajmniej nie bez dużych strat. Druga faza walk zaczęła się natychmiast po "ustabilizowaniu" frontu. Klansmeni mieli przewagę w liczebności i rodzajach wojsk, a także dotarło do nich ich jednorazowe "Wunderwaffe". Rozkazy nakazywały jednak oczekiwać z ofensywą, aż nadejdą wszystkie posiłki Białego Legionu i cudowna broń zostanie użyta. Bez zwiadu lotniczego nad terenami Legionu (bataliony przeciwlotnicze i siły powietrzne skutecznie to uniemożliwiały) ciężkie było określenie, kiedy należy ją wystrzelić. A fakt, że Legioniści kontratakowali sprawiał, że w prowincji która miała być celem ataku de facto nie było zbyt dużo zgrupowań. Toteż ostatecznie Pocisk został wystrzelony, gdy do sztabu Aryan Empire zaczęły docierać meldunki o ponowionych kontratakach Legionistów, ale z nowoczesnym sprzętem. Wybuch w Pennsylwanii zanihilował "odpoczywającą" tam po ataku brygadę aniołów, kilka batalionów wsparcia i parę nadszarpniętych w wyniku walk brygad: nie był to wynik, na jaki liczono. Z kolei na linię frontu trafił wreszcie teksański "Małpiszon Kolubryna", który stał się solą w oku aryjskich artylerzystów i pancerniaków. Trzecia i ostatnia faza walk rozpoczęła się po uderzeniu "Pociskiem Wiary". Wtedy to, zgodnie z planem Aryjczyków, miała się rozpocząć zmasowana ofensywa z licznych kierunków. Likwidacja części batalionów przeciwpancernych umożliwiła znacznie lepsze wykorzystanie czołgów i oddziałów piechoty zmotoryzowanej. Legioniści z tych, którzy atakowali, stali się tymi, którzy muszą się bronić. Jakkolwiek dzielnie się bronili, to jednak musieli się cofać przed siłami wroga. Gdyby nie obecność "Małpiszona", to niewątpliwie sytuacja Białego Legionu wyglądałaby jeszcze gorzej. Największe sukcesy Aryjczyków miały jednak miejsce, gdy do Najwyższego Przywódcy i sztabu Białego Legionu doszły wiadomości o.. ataku mormońskim! Zgadza się: Mormoni zaatakowali dawne tereny Kentucky. Dlaczego tak późno? Otóż teokraci z Nowego Syjonu, zapewne by zaskoczyć wroga, zdecydowali się na skomplikowaną akcję inżynieryjną, dzięki której Mormoni dotarli tam i obecnie zajmują się łupieniem lokalnych prowincji. Zdobyli już liczne łupy, które mogą zabrać ze sobą do Nowego Syjonu, ale być może będą chcieli zabawić na tych terytoriach nieco dłużej.. W obliczu takiej sytuacji Atlanta nie miała innego wyboru, jak zrezygnować z dekretu "Ani kroku w tył", bo teraz był niemożliwy do zrealizowania: zdecydowano się na wysłanie posiłków na zachodnie rubieże, a przy tak pomniejszonych siłach sensowne stawianie oporu było niemożliwe. Gwoździem do trumny kampanii buffalańskiej był desant powietrznodesantowy za liniami wroga dokonany przez Aryan Empire. Zdecydowano się na zaryzykowanie go, nawet jeśli sytuacja w powietrzu nie była rozstrzygnięta. Zrzut zebrał krwawe żniwo (zarówno wśród spadochroniarzy jak i pilotów myśliwców), ale ze strategicznego punktu widzenia było warto: spadochroniarzom nie udało się powstrzymać ucieczki Arki Przymierza, ale ich desant pozwolił aryjskim dowódcom na "ostatnią ofensywę" w tym roku wojny i zajęcie Maryland. Siły Legionu wycofały się za rzekę Potomac, do Wirginii, gdzie mogły zająć dogodne pozycje obronne, które Klansmenom będzie już znacznie trudniej sforsować. Wszystko wskazuje na to, że szala zwycięstwa zaczyna się przechylać na stronę Augusty. Hip, hip hurra! Niezmobilizowani jeszcze WASPowie organizują imprezy w Auguście.W Białym Legionie trwa natomiast grobowa atmosfera. Krążą plotki, że wśród elit pojawiają się opinie, że być może pora na zmianę systemu.. Ale na razie są to opinie marginalne. -5% stabilności.Banda Mormonów zaczęła łupić tereny dawnego Kentucky. Dochód uzyskany w prowincjach złupionych trafia do najeźdźców. Więcej będzie na TFach.STRATY
ARYAN EMPIRE: - 1 brygada pancerna II - 2 brygada pancerne II wymaga uzupełnień za 3 mld i 1PZ - 2 brygad piechoty III - 2 brygady piechoty III wymaga uzupełnień za 1 mld - 3 brygady piechoty II - 1 brygada kawalerii II - 1 brygada piechoty zmot. II - 1 brygada piechoty powietrznodesantowej - 2 bataliony artylerii II - 1 dyon myśliwców II - 1 dyon myśliwców II wymaga uzupełnień za 2 mld i 1PZ
BIAŁY LEGION: - 4 brygady piechoty II - 2 brygady piechoty II wymagają uzupełnień za 1 mld - 2 brygady piechoty III - 1 brygada kawalerii II - 1 brygada aniołów - 2 bataliony artylerii I - 2 batalion ppanc I - 1 batalion pplot - 1 batalion saperów II - 1 dyon myśliwców II
NOWY SYJON: - brak | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: 1935 - burda w Buffalo | |
| |
| | | | 1935 - burda w Buffalo | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |