Meksykańskie Starcia Graniczne - 1935

Na reakcję na mordy New Mexico nie trzeba było długo czekać. Sytuacja uległa totalnej radykalizacji w kilka dni.

Po tym, gdy o mordach na obywatelach Budaiguo i złożenie w ofierze dyplomatów stało się wiedzą powszechną (a zdecydowana większość Kupców i innych New Mexico zdołała się ewakuować na własną rękę) żołdacy Budaiguo zadecydowali, że trzeba się odegrać. Mordowanie cywili jak biedacy z dżungli wygląda słabo, dlatego postanowili pójść na całość i dać popalić garnizonom w prowincjach sąsiadujących z ich krajem.

Skutek był taki, że w wyniku ostrzału artyleryjskiego na pewien posterunek zginęło aż 22 żołnierzy New Mexico. Po tym nie trzeba było długo czekać i co jakiś czas teraz odnotowuje się wymiany ognia na granicy z ofiarami śmiertelnymi po obu stronach. Jednak najważniejsze jest, co sądzą o tym społeczeństwa obu krajów.

A te chcą jednego — zemsty na wrogach! Zarówno Budaiguo jak i New Mexico entuzjastyczne podchodzą do nowego, potencjalnego konfliktu i domagają się całkowitej eliminacji wroga i pomszczenia naszych strat; ostatecznie pan Meksyku może być tylko jeden, a widocznie Meksyk i Ameryka Centralna są zbyt małe na aż dwa kraje. Próba uratowania pokoju w obecnej sytuacji będzie bardzo trudna, zważając na obecne nastroje, gdyż władza podejmująca się tego będzie walczyła w zasadzie z większością własnego społeczeństwa. O ile ktokolwiek miał w ogóle takie plany z obecnie rządzących, bo nie wygląda na to.

Zarówno Budaiguo jak i New Mexico mają uzasadnione casus belli w sprawie rozpoczęcia wojny napastniczej na sąsiada (nie będzie żadnych spadków stabilności etc.). Więcej wkrótce będzie na tfach opinii publicznej obu państw.

+3 mld dla New Mexico z konfiskat majątków. Budaiguo nie może wykonać podobnej akcji, bo większość potencjalnych ludzi do wywłaszczenia uciekła razem ze swoim majątkiem.