Wydarzenia

Gdy tylko burza ustała to wszyscy mieszkańcy Bramy, wierni ideałom i kierunkowi pod przewodnictwem Arcytechdruida Artura oraz Techdruidów ruszyła do pracy. Aby brama do Avalonu była otwarta to nie mogli pozwolić aby miasto upadło i nie miał kto jej trzymać. Tak więc zaczęto, zabezpieczono przyczółek, wysłano ekspedycje, rozpoczęto budowy, zmobilizowano wojska. Wszystko chodziło jak tribiki w wielkiej organicznej maszynie. Pożywienia z pewnością nam nigdy nie zabraknie, jednak nie można tego marnotrawić - wszystko musimy wykorzystać. Napotkaliśmy również pierwszych "ludzi"... a przynajmniej to co z nich zostało.

Po skolonizowaniu sąsiedniego sektora Arcytechdruid wyznaczył Techdruida Lancelota na zarządcę tego miejsca, wydał mu dość proste rozkazy. Ma tam powstawać żywność oraz nie możemy jej marnować. Tak więc zaczęto prace, połączono sektor, w tym momencie dość niskiej jakości drogą aby nic nie przeszkodziło naszym ludziom w wysiłkach ku poszerzeniu Bramy. Brama na Południe musi prosperować. Zwłaszcza kiedy graniczy z górami. W ciągu dni przywieziono niezbędne materiały aby zbudować potężne szklarnie które zapewnią naszym ludziom pożywienie, następnie przywieziono doskonale przechowywane nasiona oraz kwiaty roślin które pokarm będą wytwarzać dla naszych ludzi i pomagać nam w zastąpieniu Bieli Zieleniom. Tak też się stało. Jednak ludzie z Bramy nie marnują surowców. Tuż po tym, jako bliźniacze zapotrzebowanie powstało centrum recyklingowe, które ma przerabiać to co zostało po budowie, to co zostało niewykorzystane i wszystkie odpadki oraz resztki naszych roślin które ponownie mogą stać się czymś co się nam przyda i pomoże zwalczać Biel. Potężne prace ruszyły. Jednak zima się zbliżała.

Musimy zapewnić ciepło naszym ludziom, zwłaszcza, że zyskaliśmy nowy teren i potencjalnie nowe miejsca do życia i pracy. Zaczęto wydobywać co można z okolic i złóż powierzchownych i podziemnych w nowym sektorze Bramy na Południu, w końcu bez odpowiedniego klimatu i temperatury nasze próby rozwoju i rozniesienia Zieleni we wszystkie strony byłoby karkołomnym wyczynem. Nie zwlekano więc. Ściągnięto z Bramy co było można, zaczęto budować potężne ramiona do przestawiania i wydobywania surowców z głębin, ustanowiono miejsca do wycinania martwych drzew z pustki i zaczęto ogrzewać nasze nowe szklarnie zapewniając także ciepło naszym ludziom. Praca wre, wszyscy pracują, a wszystkiego pilnują nasze siły. Nikt nie może być zaniepokojony tym, że coś go zaatakuje pracując przy tak delikatnych i ważnych dla Świętego Avalonu miejscach.

Jednak to co było najbardziej ciekawe. To co odnaleźli nasi eksploratorzy. To co udało im się przyprowadzić do nas. Po otrzymaniu informacji rada Techdruidów z Arcytechdruidem zamknęła się w sali na parę godziny. Ludzie na zewnątrz widzieli tylko świecące się światła i słyszeli tylko głosy. Aż do momentu otwarcia bramy budynku rady. Techrudidzi praktycznie rozbiegli się po wyjściu z budynku wykrzykując rozkazy i zabierając się do pracy. Labolatoria pracowały na trzy zmiany, inżynierowie ich wspomagali, a siły wojskowe wraz z korpusem cywilnym inżynierów została wysłana do pracy aby zbudować drogę - wstępną ścieżkę do tajemniczego miejsca, które zostało odnalezione. Zaczęto zwozić materiały, ubijać ziemie przez pustkowia aby wszystko było gotowane na moment aż techdruidzi oraz naukowcy zakończą swoje prace nad bardziej zaawansowanym sposobem budowania i rozwijania naszych budynków i infratruktur. W Bramie jeszcze nie wiedziano co to może być, krążył jednak pogłoski od korpusu eksploratorów to co znaleźli, było to coś ogromnego i strasznego, krążyły plotki o horrorze jaki oni tam zobaczyli, jednak plotki te były szybko tłamszone gdyż Biel jest naszym wrogiem i Biel pochłania to co słabe i co nie walczy z nią. Musimy tylko zanieść tam Zieleń i przywrócić to co możemy. Odbijemy to co nasze i prześlemy słabych przez bramy do Avalonu.

Arcytechdruid od samego początku powołał wszystkie wojska, a następnie utrzymywał je w gotowości po zakończeniu burzy, niektórzy uważali, że to marnotrastwo pożywienia, zużywanie ludzi którzy mogliby pracować w szklarni lub zdobywać potrzebne surowce. To jednak zostało zweryfikowane w zeszłym kwartale. Znikąd, ze z Bieli wyłoniły się bestie, nagie, blade i łaknące krwii oraz naszej Zieleni. Na szczęście nasze wojska były gotowe, starły się z wrogiem i z łatwością go pokonały, a następnie zajęli się ich ciałami. Techdruidzi przejęli ich dziwne lodowe statki, żaglowce, a ich ciała przebadano. Odkryto, że można wykorzystać tą technologię do użycia jej na nas samych. Jednak to był trudny wybór nad którym debatowali sami techrudzi. W miare jak nie doszli do konsensusu - wstał sam Arcytechdruid Artur i powiedział: "Niech lud zobaczy czym jest nasz wróg, okiełznał Biel jednak czy jest to warte naszych ciał? Straciłem rękę i zastąpiłem ją tą protezą. Używamy potężnych narzędzi, automatonów. Czy to jednak krok za daleko?" i te słowa usłyszeli wszyscy obywatele, a następnie techdrudzi mieli przeprowadzić rozmowy z ludźmi, przedstawić im jak ta technologia może działać, pomopować ocieploną krew do ciała ingerując w nie w znacznym stopniu, z wyboru. Techrudzi więc dalej zajmują się badaniem tej technologii, mają ją ulepszyć lub przerobić oraz zebrać poglądy ludu na jej temat. Zbadanie tej technologii zostaje przesunięte na następny kwartał.

Mamy dużo pokarmu, nasze szklarnie działają potężnie - Zieleń rośnie silna i piękna. Młodzi odbywają tam swoje nauki aby od dziecka mieli wpojone za co walczą, czemu żyją, co ich czeka po śmierci tylko w większych ilościach. Mają mieć wpojone to czym jest Zieleń oraz jej wróg, Biel, którą widzą za każdym razem jak muszą opuścić szklarnie przeznaczone do nauki. Niektórzy już w tak młodym wieku zostają przydzieleni do nauki drogi techdruidów, a niektórzy techdruidzi już wybierają swoich giermków, którzy w przyszłości ich zastąpią, zawsze dwóch gdyby któremuś stałą się krzywda. Nie możemy utracić naszej wiedzy. Jeden z nich zostanie następnym Techdruidem na miejsce starego, drugi zostanie misjonarzem, naukowcem lub rycerzem, a może nawet zyska status techruida w nowym regionie. Jednak nie to jest sprawą o której dyskutowali techruidzi. Po skolonizowaniu Bramy na Północy odkryto nowe miejsce, pozostałosć dawnego świata. Oznacza to nowe miejsca pracy i potrzeby nowych ludzi. Nasza wiara i technologia działają, nowi ludzie się rodzą i przybywają, musimy gdzie móc ich umieścić. Tak też powstają nowe miejsca mieszkalne na północy. Wśród nich znajdą się szklarnie oraz następnę miejsca które pozwolą nam szkolić kolejne pokolenia i indoktrynować nowo przybyłych. Będą mieli dostęp do spania, jedzenie i ciepło, a także prace. Ale przede wszystkim nauki. A Ci którzy nie będą chcieli pójść naszą drogą staną się bramą lub nieludźmi.

Według zebranych prognóz zbliża się również wielkie zimno. Nie tak silne jak burza którą ledwo przetrwaliśmy ale jednak Biel ponownie nas zaatakuje. Nie poddamy się mu, nasi ludzie odśnieżą kolejne miesca i postawią w Bramie na Południu przemysł lekki który znacząco pomoże nam przetrwać ale również przyniesie dodatkowy opał oraz materiały abyśmy mogli dalej się prężnie rozwijać zapewniając naszym ludziom podstawową technologię. Tworzenie protez, sprzętu górniczego, sprzętu rolniczego, podstawowych przyborów. Nie możemy pozwolić aby nam im zabrakło, a pozostałości z tego wszystkie wykorzystamy do ocieplania naszych ludzi oraz do ocieplania naszej Zieleni. W pobliżu szklarni dzięki zapewnionemu ciepło czasami przebijają jakieś małe roślinki, niektórzy próbują sadzić nawet najbardziej zahartowane kwiaty na zewnątrz w całości mimo tego, że wiedzą iż nic z tego praktycznie nie będzie. Mają jednak nadzieję, wierzą w tą naszą piękną Zieleń. Nawet na niektórych automatonach pojawiły się rysunki kwiatów pełne kolorów. Pewnego razu zauważono samego Arcytechdruida Artura uśmiechającego się lekko na ten majestatyczny widok, przesuwającego się ponad budynkami giganta z kwiatem na boku. Nie poddamy się. Nigdy.

Wśród ludzi zaczyna krążyć coraz więcej informacji na temat odkrycia na północy, techdruidzi zapewniają, że już niedługo wszyscy dowiedzą się co znaleźli. Jedni mówią o czymś wielkim, ogromnym, inni o śmierci wielu, których tam odnaleziono, inni nawet przez moment przestraszyli się potęgi Bieli. Jednak to dzięki naszej Zieleni jesteśmy w stanie tak daleko podróżować, jesteśmy wstanie trwać poza ciepłem generatora czy hubu i rozwijać się, dążyć dalej i odbijać to co zabrała Biel. Materiały są taszczone na północ z Bramy, wykorzystywane są do budowy twardej drogi, drogi która nas połączy. Nasi eksperci wszystko wyceniają, architekci wytyczają, a techruidzi prowadzą przy opiece rycerzy i wojska. Odbijemy to co możemy, sprawimy, że stanie się ponownie nasze. Nie poddamy się. Pokierujemy nasz lud ku przyszłości, ciała wykorzystamy do stworzenia run, a reszte wykorzystamy w walce z Bielą.