Szkarłatne HoloNews

...ciekawą inicjatywą wykazali się mieszkańcy systemu Mon Calamari, którzy w obliczu anarchii zdecydowali się wypowiedzieć wojnę totalną bandytom, złodziejom, przemytnikom i innym gnidom: innymi słowy organizacji "Widmo" i innym tego typu bandom. I o ile wydaje się, że kryminalny sąsiad Calamarian nie potraktował tego poważnie, to sami Calamarianie już tak: ogłaszając plany budowy kolonii karnej i chęć zakupu sprzętu wojskowego w dowolnej ilości. Pochwalilibyśmy te działania, gdyby nie to, że Calamarianie i ich przywódcy to separatystyczne gnidy. Gdyby wasz nędzny gatunek nie wspierał ekstremistów z organizacji terrorystycznej znanej jako "Sojusz na Rzecz Przywrócenia Republiki" to dziś nie musielibyście graniczyć z państwem sutenerskim. De facto cel waszych poprzednich przywódców został osiągnięty: tak zwana Republika się odrodziła, wraz z całą korupcją i przestępczością, przed którą chronił nas świętej pamięci Imperator Palpatine. Tym czasem łączę się z naszym dzisiejszym gościem, bohaterskim kapitanem III. Kompanii Gazzańskich Szturmowców, Ton Pinkerem.





- Gratuluję szybkiej akcji na Mon Gazzie, panie kapitanie. Wszyscy słyszeliśmy o poczynaniach naszych dzielnych chłopców, które doprowadziły do rozbicia organizacji terrorystycznej. Czy może pan nam powiedzieć coś więcej na ten temat?
- Oczywiście! Zaledwie wczoraj otrzymaliśmy od komórek Legionu odpowiadających za komunikację z ludnością cywilną komunikat o niepokojach występujących w zakładzie przemysłowym należącym do jednego z członków SFP. Moja kompania została więc wybrana do rozwiązania problemu: prędko zaokrętowaliśmy się na wahadłowce i polecieliśmy do celu. Na miejscu dość szybko się zorientowaliśmy, że robotnikom sprano mózgi antyimperialną propagandą.
- Skąd taka diagnoza?
- To bardzo proste: pojawiały się hasła nawołujące do wyższych płac, podniesienia standardów bezpieczeństwa czy innych głupot, których nie zamierzam tu na wizji powtarzać. Rozprawiliśmy się z problemem szybko i bezlitośnie: przywódcy zostali zidentyfikowani i zutylizowani, natomiast ich podkomendni którzy się do tego nadawali wysłani do Obozów Reedukacji, gdzie zostaną poddani procesowi resocjalizacji.
- W tej właśnie chwili oglądają nas miliony, jeśli nie miliardy, widzów. Z pewnością wśród nich są tacy, którzy pracują w zakładach przemysłowych i są zatroskani o los swojego miejsca pracy: jak poleciłby im pan rozpoznać rebelianckich ekstremistów udających zwykłych robotników?
- Po pierwsze: jeśli wasz kolega mówi, że za mało wam płacą, to prawdopodobnie jest pod wpływem rebelianckiej myśli. Po drugie: jeśli wasz kolega uważa, że COMPNOR źle kieruje państwem, to prawdopodobnie jest rebeliantem. Po trzecie: jeśli wasz kolega twierdzi, że nie macie godziwych warunków pracy, to jest duża szansa na to, że jest rebeliantem. Ale jeśli mówi te wszystkie trzy rzeczy NA RAZ, to na pewno jest rebelianckim ścierwem.
- To by było na tyle. Dziękuję panu kapitanowi za poświęcony nam czas i życzę dalszych sukcesów na froncie walki z Rebelią.

- Panie Gubernatorze, wszyscy już zapoznaliśmy się z komedią, którą zaserwowali nam juryści z tak zwanej Gwiezdnej Republiki Wookie i Hosnian Prime. Niektórym komentatorom cały ten teatr przywiódł na myśl wojny klonów: stąd moje pytania do Pana, Panie Gubernatorze, jako weterana z tamtych czasów, czy jest to porównanie zgodne z prawdą?
- CO?
- Wojna z Separami i tegoroczny teatr, Panie Gubernatorze!
- A, ta sprawa.. Oczywiście, przypomina mi to sam atak na Coruscant i bezwstydne porwanie świętej pamięci Imperatora Palpatine'a, wtedy jeszcze Kanclerza. Bezprecedensowy atak obcych ekstremistów, z wykorzystaniem ich niebezpiecznych zabawek: już wtedy powtarzałem, że droidy bojowe i co najmniej pół-inteligentne należy zdelegalizować, ale nikt nie chciał mnie słuchać. Efektem była Konfederacja Niezależnych Systemów: spisek obcych elit w celu obalenia Starej Republiki i prawowitego Kanclerza.
- Czyli uważa Pan, że powracamy do chaotycznych czasów sprzed Wojen Klonów?
- To się zgadza. Separatystyczna hydra podnosi łeb - na północnych rubieżach odrodziła się neimoidiańska Federacja Handlowa, Korelia też zresztą jest pod ich kontrolą. Nie wspominając o eksperymentach takich jak Gwiezdna Republika Wookie czy inne ekstremistyczne ruchy separatystyczne, godzące w imperialny porządek prawny i suwerenność.
- A więc Republika zjada własne dzieci?
- Tak. Będzie druga wojna z separatystami, ale tym razem to droidy będą stać na ich czele: pomnijcie moje słowa za kilka lat...
- Ale jeśli nie droidy, to jaką mamy alternatywę dla galaktycznej gospodarki?
- Mamy oczywiście niewolników. To ciężko pracujący ludzie i obcy, którzy chcą być jak ludzie. Nie należy lekceważyć ich potencjału! Czy droid wykona pracę z takim samym uczuciem, jak dobrze wytresowany niewolnik..? Oczywiście, że nie!..


Czy Twój kolega narzeka na warunki pracy? A czy do tego Twój kolega uważa, że decyzje wydawane przez urzędników Szkarłatnej Administracji są niesprawiedliwe? Może jeszcze do tego twierdzi, że Chewbaki nie powinno się nazywać chodzącym dywanem, bo jest suwerennym prezydentem Gwiezdnej Republiki Wookie? W takim razie to nie żaden Twój kolega tylko REBELIANCKI KUNDEL. Pomóż mu w jego problemie i poinformuj natychmiast lokalną jednostkę Sił Porządkowych bądź oddział COMPNOR nim jego choroba ideologiczna doprowadzi do czegoś niebezpiecznego!

- Powtarzam po raz kolejny, jest to człowiek absolutnie niegodny zaufania, zawdzięczający swoją pozycję jedynie mojemu poparciu, którego udzieliłem mu na ostatnim zjeździe czerwonej frakcji COMPNOR. Rondee Sanctus, przez którego planetę przechodzi import droidów do Szkarłatnej Przestrzeni jest w całości odpowiedzialny za zamach, do którego doszło w Mon Gazzie.
- Czy to aby na pewno prawda, moffie? Jak Pan sam wspomniał, jego pozycja wzięła się z pańskiego poparcia na scarifiańskim zjeździe COMPNOR kilka cyklów temu..
- Absolutna. Udzieliłem mu poparcia, bo wtedy wydawał się być człowiekiem mądrym i wiernym imperialnej doktrynie, ale oliwa wypłynęła na wierzch: Rondee Sanctus jest po prostu Republikaninem w Przebraniu. Na najbliższym zjeździe COMPNOR poruszę tą kwestię wśród innych istotnych moffów, aż nasza petycja dojdzie do samego Wielkiego Admirała i laluś Sanctus dostanie to, na co sobie zasłużył swoją nieodpowiedzialną polityką w sprawie importów droidów z zagranicy.
- Czy był to pana zdaniem jednorazowy incydent czy stoi za tym jakaś większa siatka?
- Nie jest wykluczone, że stoi za tym jakaś większa siatka rebeliancka. W sprawie rozwiązania tego problemu pracuje już specjalna komisja do spraw wpływów rebelianckich w Szkarłatnej Przestrzeni. Ktoś z holowidzów może się spytać: dlaczego rebelianckich, skoro za zamach odpowiadają droidy? To bardzo prosta sprawa. Każdy głupi wie, że Sojusz Wolnych Droidów znajduje się w szeregach Nowej Republiki, a wiadomo, kto odpowiada za finansowanie i zaopatrzenie dla maszyn z Frakcji Prawdziwej Inteligencji..
- Ta rzetelna i obiektywna argumentacja niewątpliwie do mnie trafia. Dziękuję za rozmowę i zapraszam na reklamy..