Eksodus na Dziki Wschód

Unicestwienie Cesarstwa Kalifornii i zmiany z tego wynikające poskutkowały potężnymi zmianami demograficznymi. Setki tysięcy, jeśli nie miliony białych (bądź sprzyjających białym) Kalifornijczyków wyruszyło w wielki trek, czy to wygnani ze swoich domów przez plemiona Siuksów i Czejenów czy też prześladowania Hawajczyków lub Mormonów. Dla wielu rządy meksykańskich katolików też niekoniecznie są dobrą alternatywą. Wielka fala ludzka prędko "uderzyła" na pierwsze państwa - Budaiguo i Teksas, których siły zaangażowane były w wojnę w Konglomeracie, a uchodźcy wykorzystując chaos z niewielkimi problemami przedzierali się przez granicę. Po pewnym czasie niewielkie problemy zamieniły się w korzyści, bo okazało się, że pozbawieni środków do życia byli gotowi pracować za każdą stawkę, co skrzętnie wykorzystywali wielcy przemysłowcy (szczególnie w Teksasie) by zdobyć tanich pracowników. Mówi się też o tym, że Walt Disney wykorzystuje powierzone mu autonomie i siły porządkowe do dalszego przerzutu Kalifornijczyków, od których się już roi w stanie Missouri. Warto przy tym zaznaczyć, że określeniem "Kalifornijczyka" określa się po prostu białych z zachodu - to względnie różnorodna ludność, nie tylko z Kalifornii, ale również Nevady, Oregonu, stanu Waszyngton czy Idaho.

Ostatni przystanek w tym roku uchodźcy urządzili sobie w New Mexico. Nie do końca wiedzieli o stosunkach panujących w tym kraju, ale pamiętali, że przez lata meksykańscy wojownicy pomagali się im bronić przed najeźdźcami i bandytami, więc sprawa była jasna..  Dla niektórych przybycie do "ich sojusznika" mogło być sporym zawodem, ale teraz raczej odwrotu już nie ma. Dość rzec, że na Dzikim Wschodzie zaczyna znacznie wzrastać liczba ludności, a co za tym idzie: zapotrzebowanie na żywność. A to dopiero początek.

Dla Teksasu, Budaiguo i New Mexico wzrasta utrzymanie prowincji do 2j zaopatrzenia. Kraje te otrzymują -5% stabilności za nagły przypływ dużej ilości ludności.
Kwestią czasu jest, zanim fale uchodźców dotrą dalej na Wschód, do innych krajów.
Warto zastanowić się nad jakąś polityką w sprawie napływowej ludności Kalifornijczyków.

1933

Fala migrantów zgodnie z oczekiwaniami ruszyła dalej, na wschód. Wojna Białego Legionu z Kentucky umożliwiła im wejście na terytoria obu państw (chociaż raczej z oczywistych powodów woleli unikać zamieszkania w Kentucky), ale schronienia szukano także w Nowym Syjonie i Wspólnocie Buffalo. Kalifornijczycy dotarli nawet do Aryan Empire - zasadniczo wyglądają i brzmią jak WASPowie, więc chytrzy Anglosasi nie mają problemu z wpisywaniem ich do rejestrów jako "dalszą rodzinę", by zyskać dodatkowe pary rąk do pracy na gospodarstwach. Ale tak jak było w przypadku państw tak zwanej "Zatoki Teksańskiej" (albo Meksykańskiej jak chcieliby w New Mexico) - nagłe przybycie dużej ilości migrantów prowadzi do nieuniknionego chaosu..

Dla pozostałych państw wzrasta utrzymanie prowincji do 2j zaopatrzenia.
Pozostałe państwa otrzymują -5% stabilności za nagły przypływ ludności, wyjątek stanowi Buffalo, które otrzymuje jedynie -2% ze względu na mniej ksenofobicznie nastawioną ludność i deklarację przyjęcia uchodźców. Ale skoro Buffalo się tak zadeklarowało, to społeczeństwo oczekuje, że coś w tej dziedzinie się faktycznie zadzieje..