Radio Dziki Wschód

To Radio Dziki Wschód i wita się z wami gospodarz programu Henryk Zagajacz po rocznej przerwie. Dla pewności jeżeli zastanawiacie się, czy włączyliście prawidłowe fale radiowe, to potwierdzamy. Jest coś magicznego w powietrzu.

O Boże, walka! Tak można określić ostatnie wydarzenia na Dzikim Wschodzie. Wygląda na to, że państwa nie postanowiły czerpać lekcji z przeszłości, ale jak już to te złe i wywołują masowo wojny i inne kataklizmy; celem ataku zostało Kentucky oraz Konglomerat. Marny jest los tychże drugich, którzy stracili już swoją niepodległość i mogą już tylko uronić łzy, a jest nad czym; minister sprawiedliwości Konglomeratu podczas oblężenia stolicy prawił morały do nacierających soldatów Budaiguo o ich skrzywionym postrzeganiu świata i został potraktowany straszliwie, bo go wyśmiano i stolicę tak zajęto. Kentucky zaś za to stało się jedną ze scen rodzajowych kubańskiego teatru bestii i starło się tam masa ludzi i istot wyższych; podobno do walki nawet przyłączyły się anioły i istoty demoniczne! Wojna trwa jednak nadal i zbiera swoje krwawe żniwo. Aha, była jeszcze jakaś wojenka w niejakim New Mexico, ale kogo ona obchodzi?

Koniec! A może nowy początek? W każdym wypadku, Cesarstwa Kalifornii już z nami nie ma, a Cesarz Norton II okazał się słabym pływakiem (albo sam wolał się utopić ze wstydu) co zakończyło się tragicznie dla niego i z jego magnum opus ostatecznie wyszło barachło. Źródła wskazują, że wraz z upadkiem na wschód udała się ogromna liczba uchodźców, którzy wkrótce dosłownie zaleją tamte kraje, a mają przed czym uciekać; Meksykanie nie uznają Traktatu z Guadalupe Hidalgo ani aneksji Teksasu i starają się odgórnie narzucić religię rzymskokatolicką, a także dokonać hispanizacji anglosaskiej populacji (szczególnie tzw. reforma rolna, nacjonalizacje banków i wielkich własności stworzyła dla nich wrażenie, że komunizm i katolicyzm to samo). Co do innych władców, z pewnością też nie odnajdą się w Mormońskim United Order, tudzież rewanżystycznej konfederacji Indiańskiej. A więc może wybraliby Hawaje? Z wielkim żalem i na nieszczęście umęczonych duszyczek oznajmiamy, iż dawny obszar zatoki i sama metropolia San Francisco znajduje się dalej pod stanem wojennym i na razie nikogo się stamtąd nie wpuszcza, a wywala się stamtąd „motłoch kalifornijski”, który dołączył strumieniem do uciekinierów na wschód.  Na szczęście w roku następnym tenże ma być zniesiony i dla naszych drogich słuchaczy z pewnością przeprowadzimy tam reportaże.

Chwila dla Debila - Sekcja Naukowa Radia!

Wirus bestializacji — mit czy prawda?

Tęgie głowy zastanawiają się nad tym, czy przemoc jest zaraźliwa. Jest to jeden z głównych sporów nowoczesnej filozofii oparty o dwie koncepcje; bestializacji i katastrofizmu. Chociaż konwergencja pomiędzy obiema szkołami myśli jest tak duża, że dla wielu domorosłych filozofów to jest jedno i to samo. W skrócie; przemoc rodzi przemoc. Jeżeli przemoc rodzi przemoc, to znaczy, iż tak jak choroby weneryczne (ale porównanie..) przemoc jest zaraźliwa i jest przekazywana z człowieka na człowieka. Przez to, działania bestializacyjne, takie jak wojny, masowe mordy, gwałty i inne niecne czyny doprowadzają w pewnym do przekroczenia punktu nemezis; wtedy odwrotu już nie ma i katastrofy doprowadzają do dalszych katastrof, a wraz z nimi postępuje bestializacja człowieka, a poprzez niemożliwość odwrócenia tychże procesów  następuje Wojna Powszechna i Armagedon. To tyle w pigułce.

Szkolnictwo wyższe w wielu państwach jest obecnie zarażone debatami na ten temat i będziemy bacznie obserwować, co z tego wyniknie. Czy słuchanie wiadomości też doprowadza do wzmożonego pragnienia wysłuchiwania coraz to nowszych? Miejmy nadzieję, że dowiemy się tego między wierszami w trwającej dyspucie.

Plotki, ploteczki...

Nad brzegami Kanady w terenach Aryan Empire znaleziono martwego wieloryba. Czasami tak się dzieje i nie sprawia to żadnego wrażenia, ale grupa ciekawskich cywili, która zawsze się pojawia w takich chwilach, postanowiła po prostu wydobyć wszystko, co cenne z ciała wieloryba. I w nim samym znaleźli harpun, na którym było coś wyryte w kształcie ᚦ. Co to oznacza? Nie wiadomo, bo mimo swojej prężnie rozwijającej się gospodarki, w Aryan Empire (na razie) nie ma dosłownie zarejestrowanego ani jednego statku wielorybniczego.

Z innych wieści, to wraz z nową cywilizacją, powstają także nowe ekspresje kultury. Architektura, malarstwo, teatr, muzyka — wszystko rozwija się w swoim tempie. Jednym z epicentrów tych procesów jest Wspólnota Buffalo, znana ze swojego egzotycznego i ekstrawaganckiego podejścia w całej Ameryce. I tam dochodzi jednak do skandalów: po libacji z użyciem narkotyków i alkoholu, z jednego z tamtejszych towarzystw wyrzucono bardzo dobrze zapowiadającego się malarza akwarelistę, który obiecał poetycką zemstę i szuka nowego patrona. Czy ktoś go przyjmie, nie wiadomo, ale szkoda, aby taki talent się zmarnował.

Wiecie, mówią, że żadne wiadomości to dobre wiadomości, bo nie zwiastują przyszłych klęsk. Ale myślę, że mój program byłby strasznie nudny, gdyby tak było. Sądzę, że nowiny nas wszystkich spajają w całość, nieważne czy złe, czy dobre!

Przepraszamy za kolejny rok przerwy w nadawaniu, ale przez cały uprzedni rok huligani technologiczni próbowali przejąć kontrolę nad naszą radiostacją, ale jesteśmy z powrotem. Przechodząc do tego, na co wszyscy czekają..

Wchodzimy już w trzeci rok pokoju powszechnego! Tak, wytrwaliśmy już dwa lata bez konfliktów zbrojnych. Nawet na terytoriach dawnego Cesarstwa Kalifornii wbrew obawom wielu, do dzisiaj utrzymuje się kruchy, ale jednak rozejm zawarty po nieudanej nauce pływania dla cesarza Nortona. Czy przetrwamy następne dwa bez wojen? To się wkrótce okaże, ale trzymamy kciuki, że tak. Czy to oznacza, że absolutnie nic się nie dzieje? Wręcz przeciwnie!

Anektowane kraje przystosowują się do nowych władców mniej lub bardziej, handel i kultura rozwijają się mimo przeciwności losu, a i na razie nigdzie nie ma klęsk głodu czy zarazy. Można więc powiedzieć, że wszystko na razie idzie zgodnie z planem. Wobec tego skupiliśmy się na dzisiejszym życiu niegdysiejszych antagonistów Dzikiego Wschodu; trzech łotrów.

Jaś Wędrowniczek baluje na wszelkich możliwych uroczystościach, jakie są w Buffalo i jest generalnie zadowolony ze swojego majątku oraz stylu życia (w tak krótkim okresie po zdobyciu Nowego Jorku przemienił się on z chudzielca do tęgiego mężczyzny z mosiężnym brzuchem piwnym). Ridgon niejako spokorniał i zajmuje się „uczciwym” szkoleniem dzieci i młodzieży Nowego Syjonu do walki o mormońską Amerykę. A co się stało z Subcomandante Augusto? Tego to dokładnie nie wie nikt, ale według niektórych wieśniaków w Dystrykcie Federalnym (dawne miasto Meksyk), ma być on po prostu jednym z nich i przeszedł transformację od bandyty do pasterza strzegącego owiec i oczywiście żyje pod zmienionym nazwiskiem i imieniem. Kto co woli!

Chwila dla Debi - nagle urywa się głos Henryka Zagajacza i następuje cisza. Po minucie przerwy, nagle ktoś inny o bardziej doniosłym i głębokim głosie rozpoczyna przemowę.

Bracia i siostry!
Wzywamy Boga i wszystkich aniołów, aby byli świadkami, iż ostrzegamy wszystkich ludzi w imieniu Jezusa Chrystusa. Ostrzegamy was uroczyście i to w sposób najbardziej zdecydowany, że jeżeli nie zaprzestaniecie bezsensownego przelewu krwi, wojen, niszczenia dzieła bożego to zemsta nadejdzie jak szalejąca burza; nie od nas, bo nigdy nie będziemy agresorami, nie będziemy naruszać praw żadnego narodu. Nieszczęście to wyjdzie z pieczar ziemi i spadnie na nasz kontynent jak tsunami, jeżeli nie odwrócimy się od grzechu — plugastwo to ...

Po czym znowu nagle audycja się urwała w połowie przemowy i zapadła cisza. Po raz kolejny po minucie na fale powrócił Henryk Zagajacz i przeprosił słuchaczy, że musieli słuchać bełkotu, gdyż tymczasowo fale radiowe przejęli.. Mormoni z Utah. Zapewnia, że to już nigdy nie nastąpi.

Powracając do bardziej poważnych rzeczy

Od Aryan Empire po New Mexico coraz częściej mieszkańcy notują i skarżą się na rzekomych małych ludzi w spiczastych czapkach, którzy kradną drobne przedmioty, jak szpilki albo nicie. Mimo wielu wysiłków tak zwanych „łowców” tychże stworzeń nie udało się jeszcze złapać żadnego; o ile takie w ogóle rzeczywiście istnieją, a nie są wytworem zbiorowej halucynacji.

W Idaho Konfederacja Indiańska, która w całości teraz zarządza tym stanem po zwycięstwie nad Kalifornijczykami lata temu, obchodzi bardzo huczne celebracje, na które przybyli przedstawiciele nawet plemion indiańskich z terytoriów nad Wielkimi Jeziorami. Co świętują? Przyszłe oswobodzenie Ameryki z sił imperialistycznych i ludów kolonizatorskich poprzez marsz błogosławionego wyzwoliciela od morza do morza. Nikt nie wytłumaczył dziennikarzom (albo odmówił odpowiedzi), co to ma znaczyć.

To jest wszystko, co jest do przekazania. Tutaj Henryk Zagajacz, życzy wam wszystkim drodzy słuchacze, zdrowia i pomyślności.