Centrum Operacyjne

Do Włoch wkrótce przybędzie monarcha hiszpański, Filip VI Burbon, w celu odbycia audiencji u Ojca Świętego - Jana Pawła III. Do Włoch, bo Watykan nie posiada własnego lotniska ani portu. Stwarza to pewne bardzo... interesujące możliwości, które włoski aparat propagandy postanowił w niecny sposób wykorzystać. Naturalnie, z szacunku dla autorytetu i wpływów Ojca Świętego samo to spotkanie należy z całą mocą respektować i w jego przebieg nie ingerować.

Inaczej jednak jest z tym, co nastąpi po opuszczeniu przez Filipa VI Burbona Watykanu. Służby włoskie - organem stosownym do przeprowadzenia operacji wydaje się być Służba Bezpieczeństwa - za zadanie już wcześniej mają obserwację i zdobycie informacji na temat sposobu transportu monarchy hiszpańskiego. Wprzód: wcześniej należy im wiedzieć, czy ten będzie podróżował drogą morską czy lotniczą i skąd wyruszy. Zważywszy na to, że takie informacje i tak muszą być wcześniej skoordynowane przez Hiszpanów z lokalną włoską logistyką, powinno być to działanie dziecinne proste. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest jego przylot i odlot, jednak i inne ewentualności wchodzą w grę.

Wyposażone w te informacje dotyczące jego trasy: będą mogły zrealizować plan Ministerstwa Propagandy - podróżującemu królowi zajadą drogę limuzynami rządowymi (jeżeli zastaną go w ruchu) lub z polecenia rządu odwołają lokalne loty lub cofną prawo do opuszczenia portu, zachodząc delegację hiszpańską i zapraszając monarchę hiszpańskiego do specjalnie przygotowanej limuzyny z hiszpańskojęzycznym szoferem, której bezpośrednim celem będzie zabranie go sprawnie i bezstresowo do Neapolu. Naturalnie, środki transportu zostaną też podstawione dla małżonki królewskiej, członków delegacji i ochroniarzy, którzy pojadą w ślad za królem do stolicy Konfederacji Włoskiej. Oczywiście, akcja musi zostać przeprowadzona w sposób dyskretny i cywilizowany, bez śladu jakiegokolwiek użycia broni czy przemocy fizycznej, z zapewnieniem przyjaznych intencji Duce zapraszającego króla na wizytę w Neapolu. Elementem przeważającym do przekonania delegacji hiszpańskiej do udania się z Włochami powinna być przeważająca liczba agentów oddelegowanych do wykonania zadania. To właściwie jedyny punkt planu który może sprawić jakąś trudność.

Czemu monarcha hiszpański ma być w taki sposób w ogóle wożony jak szynka do Neapolu? Wyjaśnienie jest bardzo proste: aby go w wyrafinowany sposób upokorzyć, a pokazać populacji włoskiej wagę autorytetu Duce. Luksusowa limuzyna zabierze króla Hiszpanii wprost do Pałacu Królewskiego w Neapolu (pałacu Burbonów, notabene) przekształconego w Pałac Duce, gdzie Perceval Buioguado przyjmie Filipa VI Burbona jako gościa. Każe mu na siebie czekać w przedsionku sali audiencyjnej: w ciągu tej godziny osobisty fotograf Duce zrobi mu kilka zdjęć i zadba o to, by z opisem tego, jak to król Hiszpanii pokornie przybył na zaproszenie Duce Włoch trafiły do gazet.

Czego chce od króla hiszpańskiego Duce? Niczego. Stoczą krótką pogawędkę w towarzystwie hiszpańskojęzycznego Włocha-tłumacza, w trakcie której służba Duce poda smaczny, włoski obiad i kurtuazyjnie uraczy króla paroma opowieściami z życia kraju. Zapyta go o zdrowie, doświadczenia z czasu jego rządów i oprowadzi po rezydencji, pokazując pokoje gościnne, sale balowe i przepych. Nie będzie króla słuchał przesadnie długo, a jeszcze tego samego dnia, późnym wieczorem, pożegna się z nim.

Na hiszpańskiego króla ma już czekać na lotnisku neapolitańskim samolot należący do włoskiego rządu, który zabierze króla Hiszpanii z powrotem do Madrytu wraz z rodziną i współpracownikami (w czasie rozmowy z Duce podano im poczęstunek i uraczono rozrywką w postaci spektaklu w neapolitańskim teatrze). Na kilka godzin przed wylotem należy zasygnalizować hiszpańskiej służbie dyplomatycznej intencję takiego postępowania; podejrzewa się, że może reagować nerwowo lub podejrzliwie na wieść o zmianie planów królewskich.

Matteo Salvini, Premier Włoch, jest osobą wpływową i prawdopodobnie jednym z najlepszych wyborów dla Konfederacji Włoskiej. Ale, niestety, stoją w rządzie Włoch pewne siły przeciwdziałające jego wyborowi - potajemnie jedną z nich zarządza jego były polityczny idol, Umberto Bossi, inicjalny założyciel Lega Nord przekształconego dużo później w Lega Italiana. Bossi uważa Salviniego za człowieka kompetentnego, prawdopodobnie najlepszego dla regionów Włoch, ale nie dość dobrego dla szerokiego obrazu tego, co Włochy mogą osiągnąć.

Z tego powodu postanowił - jako Minister Finansów Konfederacji Włoskiej - w zmowie z kilkoma innymi ministrami rządu przedsięwziąć plan namów, praktycznie niewykrywalnych łapówek regionalnych i czystego zwracania przysług w celu wyboru innego kandydata politycznego niż sam Matteo Salvini spośród zaproponowanych w Radzie Regionów. W wyborach na nowego Duce mieli stanąć sam Matteo Salvini - regionalista i patriota, Guido Guarini - obecny Minister Nauki i człowiek przez Salviniego lubiany oraz trzeci kandydat, enigmatyczny sympatyk Percevala Buioguado i reprezentant z odrodzonego Fiume - Romeo Riziole.
Wybory wygrać musi Riziole.

Na IV kwartał 2021 roku przewidziany został plan reformy przemysłu wydobywczego Konfederacji Włoskiej w wielu różnych regionach. Zostanie należycie rozpisany i zorganizowany w myśl najlepszych możliwości rządu włoskiego. Jednak rzeczeni z Umberto Bossi będą ciężko pracowali, aby potencjalnie zaoszczędzone środki na skutek różnych utrudnień trafiały do firm podwykonawczych i budżetów samorządowych, skąd następnie część będzie zapewne stanowiła źródło utrzymania włoskich szych zasiadających w Radzie Regionów. Jakąż korupcją może być zwrot środków publicznych z budżetu Konfederacji Włoskiej na budżety regionalne?

Sprawujący kontrolę nad Ministerstwem Propagandy Ferdinando Di Costa postara się, aby ta działalność jednakże nie wyszła na jaw, a sam Romeo Riziole - zaangażowany w akcję - będzie wypowiadał się skrajnie prosamorządowo, prowłosko i promilitarystycznie. To powinno przedstawicieli Rady Regionów przekonać co do tego, że te przysługi puste nie są, a Riziole jako nowy Duce - chociaż ekstremalny szowinista - będzie dbał o interesy Włochów jak nikt inny w Konfederacji.

Cóż, po wszystkim Salvini pozostanie Premierem Włoch. To człowiek kompetentny i zapewne nadal zdolny pracować z nowym Duce Riziole. Oby jego starania dla państwa włoskiego był w stanie wytrzymać nowy militaryzm. Tymczasem, Perceval Buioguado z zacisza swojego włoskiego domostwa będzie przyglądał się wszystkiemu i kibicując swojemu protegowanemu z Fiume...