Cesarstwo w natarciu
Upadek IndiiSpotkanie w Zakazanym MieścieCesarz Azjatów Aisin Goro obwieścił swojemu ludowi, że zamierza podporządkować Azję pod swoim butem. W tym wypadku za jego słowami poszły czyny.
W Zakazanym Mieście spotkały się następujące osobistości - prezydent Pakistanu
Muhammad Khan, król Bhutanu
Jigme Khesar Namgyel Wangchuck oraz cesarz Azjatów
Aisin Goro. Spotkanie to wzbudziło niepokój po stronie indyjskiej która zarzuciła obecnym na tamtym spotkaniu państwom złe intencje. I słusznie. Na zebraniu wszystkie trzy postacie rozmawiały o uporaniu się z Indiami z którymi każde z państw miało nierozwiązane sprawy - król Bhutanu dążył do uzyskania samodzielności, prezydent Pakistanu do unieszkodliwienia swojego rywala oraz uzyskania nabytków terytorialnych, a Cesarz Azjatów do wyeliminowania demokratycznych słabeuszy i pomagierów Światowej Organizacji Zdrowia. Gdy spotkanie zakończyło się i wszyscy zebrani wrócili zadowoleni do swoich państw, Cesarz Azjatów obwieścił, że czas starych Indii dobiega końca. Rząd Indii natychmiastowo zażądał tłumaczeń od króla Bhutanu który na mocy umów z Indiami miał im pozostawić politykę zagraniczną.
InwazjaIndie tej odpowiedzi się nie doczekały. Siły Bhutanu będące w strukturach indyjskich sił zbrojnych przekazały newralgiczne informacje Chinom. Wojska indyjskie koncentrowały się głównie na wschodniej granicy gdzie obawiano się ataku Chin i ataku wirusa z Kambodży. Król Bhutanu w akcie zdrady wobec Indii wpuścił na swoje terytorium wojska chińskie. Pancerne kolumny Armii Cesarskiej, eskortowane przez bhutańskich żołnierzy, ekspresowo przedostały się na granicę z Indiami. Wtedy nastąpił atak - zmasowane pancerne uderzenie odcięło wojska Indii na wschodzie, te zostały natomiast zaatakowane z Chin właściwych. Widząc w jak tragicznej sytuacji się znaleziono wojskowi indyjscy postanowili wycofać się na tereny swojego sojusznika - Bangladeszu.
W międzyczasie na zachodniej granicy rozpoczęła się ofensywa Pakistanu i Chin. Pozostawione tu siły indyjskie nie miały żadnych szans w starciu z licznymi wojskami przeciwników.
Gdy na wschodzie wojska indyjskie próbowały dostać się na terytorium Bangladeszu doszło do obrzydliwego aktu zdrady - przerażony wojskami Chin rząd Bangladeszu postanowił nie przepuścić wojsk Indii, obawiając się ewentualnego odwetu ze strony Chin. W ten sposób armia Indii została zgnieciona, a pancerne siły Chin rozlały się po reszcie kraju zajmując kluczowe miasta. Delhi padło po dwóch tygodniach ofensywy, a wraz ze stolicą upadł duch walki. Demokratyczne Indie zaczęły sypać się od środka.
Gdy Indie przestały stawiać jakikolwiek opór i pozostali przy władzy wojskowi rozpoczęli paktowanie ze zwycięzcami zasłużoną karę otrzymał Bangladesz - Cesarz Aisin Goro, oficjalnie zniesmaczony postępowaniem tego kraju wobec sojuszników, postanowił zgnieść Bengalczyków. Kraj ten stawił mały opór i został zajęty w kilka dni. A razem z upadkiem Bangladeszu przypieczętowano także los Indii - wszystko odbyło się w stolicy Bhutanu, Thimphu.
Układ w ThimphuW Thimphu zebrali się ponownie prezydent Pakistanu, król Bhutanu, cesarz Azjatów. Tym razem towarzyszyli im jednak także politycy i generałowie indyjscy - głównie byli to defetyści, oportuniści i inni zdrajcy którzy oficjalnie zgodzili się paktować za korzyści w przyszłym, nowym ładzie. Na początku, na co nalegał król Bhutanu, nastąpiło oficjalne podarcie umowy indyjsko-bhutańskiej która według króla obraźliwie ograniczała bhutańską suwerenność.
Całe zebranie trwało jeden dzień co pozwala wskazywać, że cały porządek ustalony był już dawno temu. Pakistan otrzymał część Kaszmiru oraz rozległe terytoria wschodnich Indii. Najwięcej zyskały jednocześnie Bhutan oraz Chiny. Mianowicie Królestwo Bhutanu zostało powiększone o ogromne obszary wschodnich Indii i Bangladeszu tworzących od teraz
Marchię Południową. Samo Królestwo Bhutanu włączone zostało bezpośrednio do Chin, a król Jigme złożył hołd cesarzowi Azjatów i zawarł z nim wieczne przymierze. Bezpośrednio do Chin włączony został Nepal oraz niektóre przygraniczne terytoria. Cała reszta Indii zamieniona została w
Królestwo Indii. Królem został natomiast...
Jigme Dorji Wangchuck - brat króla Bhutanu.
Krajobraz po bitwieOficjalnie Królestwo Indii jest monarchią konstytucyjną... konstytucji jednak nie uchwalono. Król Indii sformował rząd złożony z obecnych w Thimphu przedstawicieli resztek Indii. W teorii królestwo jest niezależne, nikt jednak nie wątpi w to, że królestwo jest całkowicie kontrolowane z Zakazanego Miasta. Nowy porządek opiera się na ogromny zróżnicowaniu Indii - liczne konflikty sprzyjają ograniczeniu oporu, a lojaliści są werbowani w różnych rejonach z różnych grup etnicznych. Lojaliści ci zazwyczaj negatywnie odnoszą się od innych grup etnicznych i to pozwala uniknąć stworzenia jednolitego ruchu oporu. Armia przepełniona jest chińskimi "doradcami".
Król Bhutanu z władcy nic nieznaczącego kraiku stał się władcą ogromnych połaci terenów. Jego władza na terenie Królestwa jest realna, niewątpliwie jednak wszystko konsultuje z Cesarzem Azjatów któremu to on i jego rodzina zawdzięcza aktualnie wszystko co mają. W indyjskiej strefie Południowej Marchii król stosuję podobną politykę wewnętrzną do tej w Indiach. W Bangladeszu natomiast stosowana jest zadziwiająca polityka tolerancji - wielomilionowe państwo Bengalczyków traktowane jest z gracją, a z Chin już teraz napływają tam pieniądze na modernizację zacofanego kraju. Dodatkowo na terenie całego Królestwa Bhutanu panuje mniejsza totalitarna otoczka - cenzura i inwigilacja są tutaj znacząco stosowane na mniejszą skalę, o pluralizmie jednak ciężko mówić.
Pakistan otrzymał ogromne połacie terytoriów i jego mieszkańcy są z tego powodu uradowani. Wystąpił jednak efekt uboczny tych działań - na prezydenta Pakistanu posypały się gromy ze strony sojuszników z Kombinatu Allaha. Pakistan został oskarżony o współpracę z zaborcami Kazachstanu. Aktualnie trwa kryzys dyplomatyczny na linii Iran-Pakistan, są jednak bardzo małe szanse, że doprowadzi to do czegoś poważniejszego. Pakistan aktualnie jest zbyt ważnym sojusznikiem dla Kombinatu i wszelkie naciski na niego mogą pchnąć go prosto w objęcia Cesarza Azji.
Kraje Indochin nie zareagowały na te działania. Są zbyt zajęte walką z epidemią. Tajlandia i Birma jedynie ograniczyły się do potępienia Chin.