Po dolinach i po wzgórzach, przez pobojowiska tajwańskie, przez Europejską Kompanię Marsjańską, w kierunku granic Kolumbii podążał konwój oficerów-posłów Gromad Rewolucyjnych. Wiozą oni ze sobą prezent w postaci zniszczonego czołgu tajwańskiego, gdzie na jego zewnętrznym pancerzu widać osmoloną flagę Tajwanu, a wewnątrz kadłuba można dopatrzeć się prymitywnych grawerunków swastyk - zapewne objawy prania mózgowego tamtejszych żołdaków. Oficerowie przekazują dar i proszą o audiencję.