TVM 24:37

W Rosji jak zwykle nie jest dobrze. Alkoholowe fantazje neobanderowców Kałużyna wraz z jego spacerem zakończył chłodny rakietowy prysznic zesłany mu prosto z Moskwy przez Płatonowa. Harcerzyki rzuciły się sobie do gardeł, jednak żaden z małych chłopców nie ma nawet cienia charyzmy wielkich przywódców poprzedniej rosyjskiej wojny domowej. Wydawałoby się, że poza walkami zwierząt, w Rosji nie wydarzy się już nic ciekawego, jednak ku zaskoczeniu świata o swoją niepodległość podjęła walkę ostatnia wielka europejska kolonia – Syberia. Informacja o powstaniu wolnej Syberii spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem całej marsjańskiej społeczności międzynarodowej która sama niedawno odzyskała swoją niepodległość, poza dwoma wyjątkami: neobanderowską juntą na marsie oraz nordyckim teatrzykiem lalek niejakiego Nielsa. Według naszych ekspertów sprzeciw ten wynika z rasistowskich pobudek obydwu rządów, którzy przecież jeszcze niedawno planowali “operację specjalną” w Korei.

Według świadectwa Kristufara Hasana nad jego farmą w nocy przeleciało UFO. Kristufara przesiadywał wieczorną piątkową nocą na ganku swojego domu popijając własnoręcznie pędzonego “łiskacza” kiedy to właśnie zauważył kręcący się w powietrzu spodek oraz przyjacielsko wyglądających z niego kosmitów. Pozamarsjańscy goście, według Kristufara skuszeni samogonem wylądowali na jego polu i podeszli poprosić o szklaneczkę tego niezwykle dla nich pachnącego trunku. Według świadka przelatywali przez marsa w drodze do ziemi na coroczny zlot żydomasonerii, Reptylian i Szaraków. Po skosztowaniu brunatnego trunku, przybysze zaprosili Hasana na statek, gdzie alkoholowa libacja trwała dalej, a po kolejnych paru głębszych kosmici poprosili go o zawiezienie do szarej strefy marsa, skąd chcieli złapać kosmiczną taksówkę. Jak twierdzi sami nie mogli prowadzić, bo kosmiczne prawo zabrania latania UFO pod wpływem, ale zakaz ten nie obowiązywał Kristufara jako człowieka. Tutaj niestety zeznania świadka się kończą, gdyż w niewiadomych okolicznościach obudził się rano na swoim ganku z silnym bólem głowy i nieprzyjemnym mrowieniem poniżej pasa.

Nasi dziennikarze dotarli do niepokojącej listy Nielsa. Są to setki stron korespondencji Nilsa z najbardziej wpływowymi osobami marsa i ziemi. Wynika z nich, że regularnie zapraszani byli na Wyspę Nielsa na której spełnić mogli swoje najmroczniejsze pragnienia podczas tak zwanych eseksów czy też sex RP oferowanego na tajemniczym Nilsholm. Nagrania są zbyt drażliwe by móc je pokazać na naszej stacji jednak widać na nich akty prostytucji za “bryłki rudy”. “Skórowanie ścierwojada”, “atak cieniostwora”, “kucie miecza”, “grupowy DM”, “jeden kopacz, jeden kilof” czy “wsadzanie chrząszcza w dupę” to tylko niektóre z czynności, które wykonywane są na wyspie również na nieletnich. Poza amoralnym wykorzystywaniem nieletnich, na wyspie panuje również system niewolniczy oraz segregacja ludności. W imię “grindu” ludność cywilna zmuszana jest wykonywać w kółko bezsensowne czynności, a każde nawet najmniejsze złamanie “rolpleju” karane jest śmiercią poprzez nabicie na kolczastą pułapkę.  

Może pomóc panu w myśleniu?

W tym roku Mars obiegła nowina o wynalezieniu niezwykłych technik kontroli umysłu. Drogi widzu, jeżeli męczy cię samodzielne myślenie, koncept wolnej woli uważasz za przeżytek starych czasów albo kręci cię bycie niewolnikiem słuchaj uważnie, gdyż w tych trzech marsjańskich państwach możesz pozbyć się wszystkich swoich zmartwień stając się czyjaś marionetką.  

Cesarstwo Marsjańskiej Japonii

Cesarz jest człowiekiem praktycznym, a wiecie co praktyczne nie jest? Samobójstwa wśród uczniów i studentów. Niestety wraz z wzrostem presji społecznej i rodzinnej dotyczącej stopni w nauce, czy dostania się na prawnicze lub lekarskie studia wielu młodych Japończyków nie mogło utrzymać tępa. Splamić ojczyznę lub rodzinę hańbą 4 z plusem, czy dostania się jedynie do drugiej najbardziej prestiżowej szkoły wyższej na marsie jest w społeczeństwie Japonii nie do pomyślenia, a wyjściem z takiego blamażu od dawna pozostawała jedynie śmierć. Na całe szczęście miłujący naród cesarz znalazł doskonałe rozwiązanie tego problemu, dzieci nie będą musiały myśleć, kiedy ktoś inny będzie robić to za nie. Wystarczy odpowiednio wyprać mózgi takiego Japończyka, żeby jedyne samobójstwo o jakim będzie marzyć to to wykonane pikując samolotem z imieniem cesarza na ustach. Cesarzowi polecamy się zastanowić czy nie inwestuje w złą technologię w końcu od robotów niewolników jest coś innego.

JNSPR

Rosjanie co prawda z siły swojej woli i potrzeby wolności nigdy nie słynęli, więc wprowadzenie tej technologii prawdopodobnie wiele nie zmieni. Jesteśmy jednak o tyle zdziwieni, że Rosyjski Ubermensch ma powstać w wyniku prania mózgu. Być może nowy rosyjski człowiek wcale nie potrzebuje kreatywności ani zdolności podejmowania samodzielnych decyzji, wystarczy, żeby robił i nie narzekał. Bardzo interesujące metody obiera władza, której z jednej strony przeszkadza bezmyślny konsumpcjonizm i wyścig szczurów, a z drugiej tworzy sobie nowego rosyjskiego niewolnika. Być może generałowi w jego zabawie żołnierzykami za bardzo przeszkadza, że nawet jego żołnierzyki nie chcą go słuchać.

Vallhala

O Vallhali i jej królu było już wielokrotnie głośno i tym razem nie jest inaczej. Nikogo chyba nie dziwi niezwykle ciepłe przyjęcie na Nilsholm technologii do prania mózgów, w końcu to się już tam odbywa od dawna. Według naszych lokalnych źródeł technologia ma pozwolić na lepsze wczucie w rolę jaką odgrywa każdy obywatel, powstrzymywać różnego rodzaju “metagejming” czy wychodzenie z roli oraz pozwolić wyobrazić sobie pewne brakujące elementy jak na przykład ciepły posiłek czy dach nad głową. Wedle planów część obywateli ma dzięki technologii zostać przekształcona w “NPCty”, ludzkie powłoki o upośledzonym rozumie i wytłumionych zmysłach, których jedynym zadaniem jest całodobowe wykonywanie prostych zadań czy powtarzanie paru wgranych im do głowy kwestii. W związku z tymi wydarzeniami z niepokojem patrzymy na doniesienia o schwytaniu koreańskich szpiegów, a o ich losie na pewno będziemy jeszcze informować.  


Obywatel wytrzyma - mem podesłany przez jednego z naszych widzów

Czy syntetyki śnią o upadku kapitalizmu?  

Rok 2138 zostanie zapamiętany w historii jako wydarzenie wielkie. Będzie to rok który zakończy wieki wyzysku, a korporacje nie będą już wykorzystywać ludzkich pracowników. Od tego roku wyzyskiwać będą syntetycznych pracowników oraz ludzkich pracowników, lub ewentualnie tylko syntetycznych, a tych ludzkich wyrzucą za bruk. Każdy pracownik może się cieszyć, że na jego miejsce nie będzie już 10 emigrantów, a 1000 robotów. A przynajmniej każdy pracownik z tych trzech państw.  

Nowe Kuku

Nie dziwi nas specjalnie, że komputer stworzony z zamkniętych w blaszanych trumnach ludzi wymyśli, że dobrym pomysłem byłoby z resztę ludzi też włożyć do takich trumien. Prościej by było monitorować niczym wielki brat swoich obywateli, gdyby do każdego z ich mózgu dałoby się połączyć, bo Wifi. Z nieoficjalnych źródeł takie właśnie są plany w Nowym Kuku, podłączyć wszystkich obywateli do komputera tworząc blaszany rój mrówek, z królową-dyrektorem w środku tego metalowego kopca Gazir. Przynajmniej klasa pracownicza w Kuku może spać spokojnie, tutaj żaden robot nie zabierze im pracy, łaskawy Dyrektor sprawi po prostu, że oni się staną tym robotem. Jest już nawet nazwa na blaszanych obywateli – Kukusie. W naszej ocenie Nowe Kuku powinno rozpocząć współpracę z państwami z ZTP, wtedy zdecydowanie stworzenie umysłu roju poszłoby im szybciej.  

Korporacja Shock-Med

Subskrypcja na cyberrozrusznik serca? Służbowa cyberręka po służbowym odcięciu tej mięsnej? Syntetyczny szef, w którego woluminach językowych nie znajduje się pojęcie takie jak “przerwa na toaletę”? To wszystko od tego roku doświadczyć będzie można w naszej ulubionej korporacji. Zastanawiacie się nadal to co z tą toaletą? Spokojnie dla pracowników przewidziany jest pakiet medyczny obejmujący wszczepy zajmujące się “recyklingiem odpadów biologicznych w celu zwiększenia efektywności pracy”. Nie wyrabiasz? Na szczęście dla firmy twoją robotę wykonać może Shockmeduś, który nie musi spać, jeść, wydalać, ani przyjmować wypłaty. W takiej sytuacji wyjścia są dwa albo wylatujesz z firmy, a twojej córeczce przestają działać jej cyberpłuca z pracowniczego pakietu medycznego, albo stajesz się jak Shockmeduś, wybór należy do ciebie!  

Dominium Nowej Brytanii

Nowa Brytania wielce przejęta jest prawami i wolnością sztucznej inteligencji. Jak przekazują same władze “okrutnym by było stworzenie świadomego bytu i odebranie mu wolności i praw”. Te same władze, od tego roku zajmować się właśnie będą tworzeniem tego “bytu” zwanego roboczo Dominiusiem. Zamierzają Dominiusie tworzyć i walczyć o ich prawa, a szczególnie o prawa do ich darmowej pracy dla wielkich firm. W Brytyjskim rządzie nikt nie przejmuje się już prawami pracowników, nikt nie przejmuje się już wzrostem bezrobocia ani utratą miejsc pracy, najważniejszą debatą publiczną są prawa dla robotów, które by tych praw nie potrzebowały jakby Brytania ich nie tworzyła. To się nazywa demokratyczna biurokracja w pełnej krasie.  


Blaszani niewolnicy wraz z ich oprawcami

Rewolucja przemysłowa oraz jej konsekwencje...

Po wielu latach starań, gigantycznych inwestycji, poświęceń pierwszych kolonizatorów Mars w końcu stał się planetą zdatną do życia, stał się zielonym azylem dla uciekającej ze zniszczonej Ziemi ludzkości. Czy jest lepszy sposób na uczenie tego cudu, tej drugiej szansy niż rozjechać Mars koparkami i wykopać wiertłami?

Rzeczpospolita Marsa

Jak się okazało w ostatnio przeprowadzonym przez naszą stację badaniu 85% mieszkańców kolonii pochodzi z terenów Ziemskiego Śląska i Małopolski, a ponad 10% z okolic Bełchatowa. Według naszych ekspertów długotrwałe przebywanie w tak zanieczyszczonych rejonach może prowadzić do degradacji tkanki mózgowej, co może wyjaśniać ostatnie decyzje podjęte przez władze Rzeczypospolitej. Jak twierdzi ich władza technologie i regulacje, które znane są na Ziemi od lat i które w żadnym stopniu nie uchroniły planety przed całkowitym zniszczeniem środowiska i postępującymi zmianami klimatycznymi, u nas na marsie mają magicznie uchronić naturę przed zniszczeniem. Być może mieszkańcom kolonii z powodu tak nagłej poprawy jakości powietrza brakuje zapachu smogu i próbują po prostu przywrócić środowisko do takiego jakiego znają z Ziemi.

Marsjańskie Gromady Rewolucyjne  

Rewolucja w Gromadach zaczęła się w podziemnych tunelach i chyba ich mieszkańcom bardzo śpieszy się do nich wracać. Być może po tych niewygodach życia kolonii karnej, czysta woda i powietrze, żyzna gleba i spokój natury są zbyt przyjemne dla towarzyszy. Pomimo dobrych chęci nikomu nie będzie żyło się dostatnio, gdy już wykarczuje się ostatnie lasy, wysuszy rzeki i odbierze ziemi wszystko co cenne. Być może celem Gromad jest uczynienie z Marsa ponownie planetę czerwoną niczym ich drukowane czerwone książeczki.  

Dominium Nowej Brytanii

Przynajmniej już wiadomo po co Brytanii te roboty. No i znów ze strony Brytyjskiego rządu słychać głosy zmartwienia, nie chcą przecież aby mars skończył tak jak ziemia. Władze podobnie jak Rzeczpospolitej wierzą w bajki o regulacjach i magicznych technologiach, ale nikt nie zadał sobie pytania czemu ich magiczne regulacje i technologie na ziemi nie zmieniły niczego? Jeśli rząd Brytanii martwi się tak bardzo o Marsa i nie chce dewastacji środowiska, może wystarczy po prostu go nie dewastować? No cóż ale co my tam wiemy jesteśmy tylko mała stacją telewizyjną, na pewno w Brytanii na ten temat wypowiedziało się wiele wielkich ekspertów, którzy nigdy nie przyjęliby pieniędzy od żadnych przemysłowych lobby, prawda?

Cesarstwo Marsjańskiej Japonii

Japonia pragnie industrializacji. Ponownie. Ciekaw jestem co myślą o tym demokraci, bo wszyscy pamiętamy co wynikło ostatnio z Japońskiej industrializacji. Chociaż tym razem na pewno ten cały przemysł wykorzystywany zostanie do budowy schronisk dla piesków i przedszkoli, a nie stalowych okrętów. Z naszej strony czekamy z niecierpliwieniem na wypłynięcie na morza nowego Yamato, i trzymamy kciuki, aby tym razem Japonii nie spotkały nuklearne grzyby.  


Dzielni górnicy w walce z naturą

Genetyczne potworki w twojej okolicy!

O genetycznej rewolucji słowo zbiorcze, bo przyjęta została na marsie bardzo ciepło. Ciekawe czy z takim samym ciepłem Mars przyjmie genetycznie zmodyfikowane superbakterie, powrót niebezpiecznej megafauny prosto z kina akcji, super żołnierzy, super złoczyńców i epidemię nowotworów. Mamy jednak też pozytyw w tej sytuacji. Przynajmniej już nikt nam nie będzie próbować wmówić głupot, że biedni i bogaci mają na świecie równe szanse. Pozytyw mierny, ale jak dobrze pójdzie to chociaż po tej zabawie z genami obudzimy się jako gatunek bezpłodny i wszystkie nasze problemy rozwiążą się same.[/size]