- Hujecka napisał:
- Po krótkim i nudnym wydaniu wiadomości co, gdzie i jak w Rzeczpospolitej, przechodzimy do creme de la creme (jak już nauczyliśmy francuzów tego określenia to teraz cały czas go stosują!) tego wydania, czyli krótkiego podsumowania (z oceną) i opisu z czego słyną nacje zamieszkujące Marsa:
MGR czyli Marsjańskie Gromady Rewolucyjne posiadają drukarnię czerwonych książeczek, która tak naprawdę jest dobrze zorganizowaną siecią propagandową MGR, która tak zryła banie własnych obywateli, że niektórzy z nich ślepo wierzą, że Pierwszy Proletariusz wraz z rodziną mieszka w tunelu obok i też je miskę ryżu (który na pewno sam Sadzi
o) dziennie oraz kopie rudę. Warto dodać, że MGR co roku wysyła grupy swoich obywateli wyposażonych w czerwone książeczki do najbliższych krajów. Celem podobno jest krzewienie komunizmu poprzez rozdawanie książeczek i chodzenie po domach. W praktyce MSZ wielokrotnie wysyłał noty do MGR, że papier użyty w czerwonych książeczkach jest zbyt twardy do podcierania i MGR musi wprowadzić delikatniejszy papier w produkcji.
W związku z tym MGR zasługuje na ocenę: C
pMRK czyli Prowincja Marsjańska Republiki Korei nie istniałoby gdyby nie Zgromadzenie Parlamentarne Terytorium Marsjańskiego, które jak sama nazwa wskazuje jest organem panmarsjańskim i pokazuje ambicje pMRK. Sama struktura to typowe marzenie senne człowieka z syndromem oblężonej twierdzy i należy podchodzić ostrożnie do każdego koreańczyka z pMRK (a co najmniej dobrze jest go przeszukać zanim wejdziemy z nim do jednego autobusu).
W związku z tym pMRK zasługuje na ocenę: D
Juntą Narodowo-solidarystycznej Powinności Rosyjskiej (JNSPR) rządzi Generał Dobrovolskij z gmachu junty wojskowej. Generał to równy gość, który ogranicza dostęp swoim ludziom do najprostszych przyjemności jak np. lody, ciepła woda, ogrzewanie i służba zdrowia, co przyczynia się do zwiększonego poparcia dla rządu. Jednocześnie im bardziej obywatele junty "są w dupie" tym bardziej fanatycznie wierzą w zapewnienia El comediante. Do tej pory naukowcy nie mają pojęcia co za tym stoi, jednak ostatnie badania wykazały niezwykłe podobieństwo w 97% DNA obywateli junty do DNA ogórka!
W związku z tym JNSPR zasługuje na ocenę: C
TRC czyli Technokratyczna Republika Chińska to totalitarny kraj rządzony przez dwugłowego zroślaka/zroślaków. Bracia Yàdāng i Qiánxī zwani potocznie Pat i Mat to idealny przykład, że powiedzenie
co dwie głowy to nie jedna nie zawsze ma zastosowanie. Podobno Pat i Mat tworzą wspólnie potężnego maga tzn. jak w power rangers jeden z drugim się łączy i wychodzi megazord czy jakoś tak. Jednak coś tam po drodze nie wyszło, a podobno wszystko przez źle zaakcentowaną inkantację starożytnego chińskiego zaklęcia "I-Sy-Ra-His", które miało w odpowiednio przygotowanych warunkach przywołać dusze największych chińczyków (czyli takich dość średnich europejczyków), a zamiast tego zamieniło Pata i Mata w to coś.
Jednak to wszystko doprowadziło do tego, że teraz TRC dysponuje rozbudowanymi laboratoriami w których maszynowo produkuje się ludzi. Nie są to w pełni sprawni ludzie, w końcu to chińczycy, ale nadal stoją o poziom wyżej niż wikingowie.
W związku z tym TRC zasługuje na ocenę: A
Shock-Med-Corp lub w skrócie korpobogacącesięnawojnie to jedyne w swoim rodzaju quasi państwo na Marsie, którego założyciel oszukał przed laty miliardy ludzi. Jego "szczepionki" na nieistniejące choroby pozwoliły mu zarobić sryliony dolarów. Jednak nie to jest najgorsze w końcu było to dawno, okazuje się, że ten sam już ponad 200 letni człowiek nadal jest najbardziej prominentnym członkiem płaskoziemców i to pomimo tego, że aktualnie jest na Marsie. Podobno w swoich laboratoriach już zaczął tworzyć nowych ruch płaskomarsów. Przy tych samych laboratoriach pracuje też Rzesza studentów (w ich logo znajduje się Ja
strząb) i ludzi szukających przygód, którzy odnajdują się w roli medyków polowych gdzieś na zadupiu Marsa, lecząc obcych w cudzej wojnie, ale za kasiorę.
W związku z tym Shock-Med-Corp zasługuje na ocenę: S
Dominium Nowej Brytanii czyli DNB to jedyne państwa na Marsie gdzie występują ciągłe opady deszczu lub mgły, a zarazem wszystko co jest z DNB związane jest nudne i jeszcze trochę nudne. Z niewiadomych przyczyn władze tego kraju wybudowały w centrum stolicy najprawdziwszy średniowieczny zamek i to z białego marmuru sprowadzonego z ziemi. Podobno koncepcja zakładała wybudowanie całego kompleksu miejskiego w tej stylistyce na wzór fantastycznego miasta Vive
c z antycznej gry wideo Morrowind, ale brytolom zabrakło pieniędzy na wynajmowanie pracowników z innych kolonii, a jak wiadomo sami nie są zdolni do 8 godzinnej pracy i dlatego projekt porzucono pozostawiając jedynie sam zamek. Atrakcja ta ściąga do Camelot tłumy głównie rolników oraz nacjonalistów, choć w sumie w tym przypadku to są te same osoby, i może pełnić rolę fortecy.
W związku z tym DNB zasługuje na ocenę: C
Cesarstwo Marsjańskiej Japonii to próba utworzenia idealnego (z punktu widzenia żółtków) społeczeństwa od zera. Kolonizacja Marsa dała szansę elitom i władzom Japonii na stworzenie czegoś niezwykłego i pięknego. Zamiast tego utworzyli oni kraj z zacofanym systemem społecznym, który jest w pełni skupiony na militarnym aspekcie podbojów morskich. Czyli wyszło idealnie - tak na 50% możliwości, jak to mówi słynny japoński piłkarz pochodzenia brazylijskiego Roberto El Carloso. Instytut Yamamoto to potężne przedsięwzięcie, które jeżeli będzie prowadzone prawidłowo, a jak znamy japońców to nie będzie, pozwoli osiągnąć dominację na morzach i oceanach Marsa. Na szczęście zacofanie umysłowe kraju kwitnącej wiśni daje nadzieję, że tak jak wszystko inne czego się tykają, tak i to wybuchnie im prosto w twarz.
W związku z tym CMS zasługuje na ocenę: A
Czerwona Palestyna to obiektywnie najciekawsza kolonia na Marsie. Cały proces tworzenia tej kolonii to seria bieda inwestycji poganianych biedą, za które płacono biedą. Jak widać takie spiętrzenie biedy spowodowało załamanie czasoprzestrzeni, a z tego załamania wyszli obywatele Czerwonej Palestyny prowadzeni przez proroka Dunkin'a Donata, który od tego czasu nieformalnie rządzi całym krajem. Dunkin to także pomysłodawca i kreator tzw. Czerwonego Edenu czyli systemu gospodarstw rolnych, które mają zsynchronizowane cykle siewu i zbioru, co o dziwo bardzo rajcuje obywateli.
W związku z tym Czerwona Palestyna zwana ciotą bliskiego wschodu zasługuje na ocenę: A
Unia Marsjańska to druga jedyna normalna kolonia, której nadrzędnym celem jest rozwój technologiczny i niczym nieskrępowana miłość dwóch mężczyzn. Tajemnicą poliszynela jest sposób rozmnażania członków kolonii nazywany czasem 2 men 1 cup. Wiadomo, że w grę wchodzą jaja i farmerzy, ale z uwagi na dobro naszych odbiorców nie przytoczymy tu szczegółów. Poza tym, UM znane jest z wykorzystania rzadkich surowców, choć cel tego jest dość mglisty, to wszyscy mają nadzieję, że to nie jebnie.
W związku z tym UM zasługuje na ocenę: B
Nowe Kukku to kolejna technokracja, a zarazem kolejna kolonia, która na pierwszym miejscu stawia technologie.
Najbardziej charakterystyczną zabawą pochodzącą z Nowego Kukku jest zabawa zwana vval w drenik, która jak sama nazwa wskazuje dotyczy picia/spożywania alkoholi i innych substancji odurzających za pomocą drenów, które obywatele tej kolonii zakładają sobie już we wczesnym dzieciństwie. Kukku znane jest też ze swojego huba naukowego, które nie tylko znajduje się pod ziemią, ale też służy jako schron atomowy dla tych wszystkich ćpunów.
W związku z tym Nowe Kukku zasługuje na ocenę: D
State of Columbia rządzone przez frakcję militarystów z USA, a właściwie przez grono generałów US Air Force, to prawdziwie pokojowa kolonia, która ten pokój i demokrację szerzy na całej planecie. Najchętniej robi to przy pomocy bomb i rakiet, które niosą demokrację i pokój do nawet najdalszych zakątków Marsa, a nawet najtwardsi tyrani nie są w stanie się oprzeć tak podanej ideologi. Niedawno zbudowany Heksagon to nieudana próba budowy kopii Pentagonu na Marsie. Nieudany bo połowę budynku budowali lokalni robotnicy używając słusznie systemu imperialnego, a drugą połowę meksykańcy używając systemu metrycznego. Gdy obie ekipy nie spotkały się na środku to po prostu dobudowano kolejny segment i tak z pięciu kątów zrobiło się sześć. Za całość budowy odpowiadał mjr G. Ustaw, który zapewne został "przypadkiem" zamurowany w budynku.
W związku z tym State of Columbia zasługuje na ocenę: S
Głupio tak pisać w superlatywach o sobie więc w skrócie mieszkanie w Rzeczpospolitej Marsa jest jak skurowanie Krewetki, ani to przyjemne, ani potrzebne, ale ktoś to musi robić.
W związku z tym Rzeczpospolita Marsa zasługuje na ocenę: A
Odkąd Król Niels Doren założył Vallhallę pojawiło się wiele spekulacji na temat powodów nim kierującym. Pomimo tego, że dostęp do kolonii jest otwarty, a mity od okularach VR, sojuszach przed kolonizacją, a nawet odkryciem Marsa, zostały rozwiane i obalone, to nadal cel powstania Vallhalli pozostaje nieznany. Nielsholm jako atrakcja turystyczna zawodzi, ale co jeśli jest to tzw podwójny blef i tak naprawdę wyspa to próba nawiązania kontaktu z obcymi formami życia? W kręgach naukowych mówi się, że jest to "mysi sprzęt" i być może odnosi się do popularnej w latach 90-tych serii Motomyszy z Marsa. "
Rządź
i zwyciężaj
zawsze
innymi" to hasło Nielsa, ale czy wdroży je w życie? Tego nie wiemy, ale na pewno się niedługo przekonamy.
W związku z tym Vallhalla zasługuje na ocenę: S
Europejska Kompania Marsjańska czyli EKM to megakorporacja, która wyewoluowała z tworu UE, który był tak bliski naszemu przodkowi. Niestety arogancja, pycha i restauracja pod adresem: Klapkova 731/34, Praha, Czechia spowodowały, że powstał spaczony twór EKM, który w niczym nie przypomina matki U i ojca E. Dziadek Herr Tuska oraz dziadek dziadka Herr Tuska (ten z wermachtu) przewracają się w grobach. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo mają kosmodrom!
W związku z tym EKM zasługuje na ocenę: B