Przygody Japończyków

Generał Hiroshima patrzy co się dzieje

Australia

Wojska Japonii postanowiły dokonać ostatecznej pacyfikacji Australii. Marines zostali więc załadowani na okręty transportowe i wyruszyli z Filipin by zająć okalające Australię wysepki. Te padały jedna po drugiej, nikt nie stawiał żadnego oporu.

W samej Australii zorganizowano wybory do bardzo sprawiedliwie zorganizowanej administracji lokalnej. 50% miejsc przypadać miało Australijczykom, 50% Japończykom. Sytuacja w nowych samorządach wygląda mniej więcej tak, że wszelkie pomysły Japończyków są albo patowane całkowitym wetem Australijczyków lub cudem przechodzą gdy ktoś zapomni przyjść na głosowanie z opozycji.



Filipiny

Na Filipinach sytuacja była dosyć... ciekawa. Otóż japońscy marines wyruszyli na rozkaz Zordona do Australii, a na filipińskich wyspach zostały nieliczne siły porządkowe. Te bardzo szybko pożałowały, że nie zabrały się ze swoimi wojakami. Gdy całą absurdalną sytuację wyczaili filipińscy partyzanci to natychmiastowo wyszli z lasów i zrobili porządek z japońskimi policjantami. W oczy rzuciło się dosyć dobrej jakości uzbrojenie filipińskich partyzantów, którzy raczej nie kupili tego na rynku. Niestety, albo stety, nie mieli większej możliwości przetestować tych broni w boju.

Do Filipin udać się miały japońskie wojska z Australii które miały zastąpić marines, jednak po nagłym powstaniu nawet tego nie próbowały.

Aktualnie Filipiny są zjednoczone, a krajem kolektywnie zarządza w sposób bardzo prymitywny Rada Ocalenia Filipin. W niej jednak już zaczynają się zgrzyty i możliwe, że wojna domowa wybuchnie ponownie. W ryzach kraj trzyma tylko potencjalna groźba ponownej inwazji.