Rozmowy z NPC

W kraju mamy kontakt z japońskim oraz australijskim oddziałem krajowym Towarzystwa i możemy z nimi rozmawiać. Jeśli chcemy rozmawiać z oficjalnym towarzystwem to w dyplomacji czekają ludzie Jimmiego Smithsa.

Nikt z filipińskiego ruchu oporu nie chciał spotkać się z Japończykami. Ciekawe dlaczego. Z innymi ugrupowaniami problemu nie było, tylko nie wiemy o jakie konkretnie chodziło.

W związku ze zjednoczeniem Filipin dzięki Federacji pragniemy teraz podzielić je na dystrykty w których zostaną przeprowadzone wybory, przez okres 10 lat 50% osób decyzyjnych w dystryktach będą to przedstawiciele Federacji Japonii, a 50% będą to osoby wybrane z wyłonionych przez lud polityków i przedstawicieli danych ugrupowań.
Dystryktów będzie pięć, w każdym dystrykcie może wygrać przedstawiciel z dowolnego ugrupowania jednak będzie musiał on podlegać takim samym prawom jakie panują w Federacji Japonii.

Na wybory i kampanie Federacja Japonii przeznaczy 10 mld, aby przebiegły one w miarę gładko i szybko.

Możemy zorganizować wybory, tylko zarówno komuniści, demokraci i sekciarze marsjańscy nie wezmą w nich udziału. A to oni stanowią główną siłę. Więc udział wezmą kandydaci niezależni, co zapewni nam jakąś stabilność, jednak będzie to tylko działanie tymczasowego do czasu likwidacji ruchu oporu. A do tego ruch oporu uzna kandydatów w wyborach za kolaborantów co tylko zaostrzy sytuację. Jest słabo.