Bałkany w ogniu
Pierwsze starcia
Po zajęciu Słowenii i Chorwacji, władze Serbii, Czarnogóry, a przede wszystkim Bośni wiedziały już, że prędzej czy później, będą musiały stawić czoła odrodzonemu włoskiemu faszyzmowi. Wojna z Hiszpanią, dała im czas na obmyślenie planu obrony, oraz poczynienie pewnych przygotowań obronnych. Wkrótce, z początkiem października, zmechanizowane oraz piesze oddziały faszystów przekroczyły pierwsze słupki graniczne. Natarcie przeprowadzono na całej linii granicznej, więc północne równiny Bośni, niczym mrowisko po wypłoszeniu stamtąd domowników, bardzo szybko zaroiły się od żołnierzy Duce.
Po pierwszych kilku godzinach marszu, Włosi nieco się zaniepokoili. Kilkadziesiąt kilometrów od granicy zostało już zajęte, a wciąż nie przyszło im oddać ani jednego wystrzału. Gdzieniegdzie tylko z daleka faszystowskie myśliwce, przejmując kontrolą nad niebem (prawie bez walki), rozpoczęły ostrzał pojedynczych zgrupowań, gdzieś daleko na wyżynach i w lasach. Rzeczywiście, cały siły jakimi dysponował rząd Bośni, zostały wycofane do obrony, trudnych, przeważnie górskich terenów porośniętych jodłowymi lasami. Każdy kanion, każdy most i każda kładka na rowie została zaminowana. Wkrótce zaczęły się pierwsze walki i wybuchy. Bośniacy byli na znacznie dogodniejszych pozycjach defensywnych, ponadto znali własny teren lepiej niż agresor. Władze państwa, postanowiły rozdać broń cywilom, a część żołnierzy zrzucając mundur wysyłana była do wiosek, miasteczek i innych skupisk ludności, tak, że Włosi zbliżając się do każdej wioski, nie mieli pewności, czy nie zostaną zaraz powitani serią z km-u. Obrońcy nie dysponowali jednak ani bronią pancerną, ani dywizjami zmechanizowanymi, ani lotnictwem. Te ostatnie i tak nie zdało się Włochom na tyle ile powinno na otwartym terenie – ciężko było ostrzeliwać piechotę schronioną w górach.
Działania obronne i oblężenie Sarajewa
Początkowo włoscy żołnierze, pomimo że niejednokrotnie ostrzelani, nie byli w stanie szybko przejmować terenu. Zaminowane przejścia oraz ciągłe zasadzki Bośniaków, powodowały chaos w ich szeregach i organizacji. Naprędce sklejone szpitale polowe, pełne były od biedaków, którym mina urwała nogę czy stopę. Z czasem jednak, przewaga nie tylko liczebna, ale i technologiczna oraz lotnicze rozpoznanie terenu umożliwiło wojskom Duce postępy. Na szczególną wzmiankę zasługują tu korpusy włoskich saperów, bez których najpewniej nie udałoby się zrobić większych postępów przed nadejściem zimy. Saperzy rozbrajali most za mostem i przełęcz za przełęczą umożliwiając piechocie i siłom zmechanizowanym przejazd. Po trzech miesiącach wypierania Bośniaków ze wzgórz, prawie cały kraj został zdobyty. Z miast ostatnią ostoją nadziej było jak niegdyś Sarajewo. Opór jaki przez 3 miesiące stawiali obrońcy, umożliwiły przygotowanie miasta do obrony – okoliczny rolnicy twierdzą, że ściągano tam ogromne zapasy. Nie wiadomo ile wojska schroniło się w stolicy, wiadomo jednak, że Bośniacy dysponują działami obrony przeciwlotniczej, gdyż kilka włoskich maszyn zostało strąconych znad miasta przy próbie przelotu.
Włosi nie mogąc narażać się na zapewne ogromne straty przy szturmie, postanowili zadziałać inteligentnie. Odcięto miasto od prądu, wody, ogrzewania i zaopatrzenia z zewnątrz. Lokalni korespondenci donoszą, że w oblężonym mieście może przebywać nawet milion ludzi, co oznaczałoby, że miasto, pomimo przygotowań, nie ma większych szans na przetrzymanie nawet kilku najbliższych tygodni. Mimo to Bośniacy zapewne będą mogli jeszcze „świętować” Sylwestra w swojej stolicy.
Tymczasem chorwackie milicje i siły porządkowe, przejmowały od Włochów teren w zarząd bezpieczeństwa. Powoli, aczkolwiek skutecznie, dosyć dobrze uzbrojone siły Chorwatów, rozbiły co większe skupiska partyzantów, przeczesując lasy i wzgórza. Co prawda okupowany teren ciągle sprawia kłopoty, a część wojska ciągle kryje się wysoko w górskich grotach, to można powiedzieć, że sytuacja jest w miarę stabilna.
Ościenne wydarzenia
Reakcje reszty państw Bałkańskich na atak były dziwne. Czarnogóra początkowo otworzyła granice, obwieszczając, że przyjmie wszystkich uchodźców z Bośni. Nie była jednak gotowa na przyjęcie także Serbskich żołnierzy, którzy niedługo po migrantach z Bośni, wkroczyli do Czarnogóry. Tak samo stało się z Kosowem, które jeszcze nie tak dawno temu ogłosiło odłączenie. Premier Serbii uzasadniał zajęcie obu państw, obowiązkiem ochrony tamtejszej ludności przez faszystami. Nieco jednak inna była postawa okupowanych wobec wkraczających Serbów. W Kosowie prawie nikt nie zwrócił większej uwagi na to, dumni niegdyś Albańczycy wrócili pod Serbskie panowanie. W Podgoricy jednak patrzono na Serbów z nienawiścią, jednak zdając sobie sprawę z obecnej sytuacji i zewnętrznego zagrożenia, nie podjęto oporu. W okolicach świąt Bożego Narodzenia, w kilkunastu miejscach nowopowstałej granicy włosko-serbskiej doszło do lokalnych starć, w których zginęło kilkudziesięciu żołnierzy po jednej i po drugiej stronie. Drugiego dnia świat, na terytorium Serbii strącony został Włoski myśliwiec. Wydaje się, że serbski wilk pokazuje zęby, pytanie tylko czy zdoła przegryźć nimi grubą blachę Włoskich czołgów?
___
Włochy: +5% poparciaWłosi zajmują całą Bośnię oprócz stolicy, która jest oblegana i w której panuje kryzys humanitarny.Serbia wykorzystuje sytuację i prewencyjnie zajmuje Czarnogórę i Kosovo.