Na dywaniku u Duce

Filip VI Burbon

Spotkanie Filipa VI z Percevalem Buioguado w Neapolu

Filip VI Burbon wracając ze spotkania z papieżem Janem Pawłem III w sposób mniej lub bardziej dobrowolny przyjął zaproszenie funkcjonariuszy włoskiej służby bezpieczeństwa na spotkanie z włoskim wodzem. Ten oczekiwał króla włoskiego w swojej neapolitańskiej rezydencji, Pałacu Królewskim, który niegdyś był rezydencją... Burbonów.

Król hiszpański odbył długą, i przy tym męczącą, konwersacje z Duce, a raczej monologiem, jako że Perceval swoimi płomiennymi monologami nie dawał królowi dojść do głosu. Według relacji włoskich mediów głównymi tematami była tunezyjska ekspedycja lub włoska polityka wewnętrzna. Na koniec podano spaghetti z truflami, a król Filip VI został we włoskiej limuzynie odeskortowany na neapolitańskie lotnisko i wrócił do kraju.

Wizyta była non stop fotografowana, a włoskie media po niej zapełniły się prześmiewczymi artykułami na temat tego, jak to potężny hiszpański, a teraz i portugalski, król niczym potulny pupil wysłuchiwał monologów o tym jak to faszystowskie Włochy już nie tylko są mocarstwem, ale są i mocarstwem wśród mocarstw. Sama wizyta odbyła się wielkim echem we Włoszech, w Hiszpanii natomiast mało kto się przejął,, szczególnie w obliczu hucznej koronacji, gorący zwolennicy króla uważają to jednak za zniewagę i uszczerbek na wizerunku.

Tabloidowy dziennik włoski "Monte Casino Royale" ogłosił hucznie, że w rankingu najbardziej prestiżowego władcy morza śródziemnomorskiego na samym szczycie znalazł się Perceval Buioguado.