Przewrót w Kongu

Przewrót w Kongu

Czerwone Kongo pod rządami komunistów było specyficznym państwem. Jego przywódcy z komunistycznej partii byli zafascynowani wydarzeniami marsjańskimi i współpracą z Towarzystwem. Stolica tego państwa była także siedzibą Środkowoafrykańskiej Federacji Przyjaciół Marsa, członka Towarzystwa. Dobre relacje z towarzystwem objawiały się dużymi dotacjami dla organizacji, współpracą naukową oraz koordynacją przenosin Towarzystwa na Wyspę Świętego Tomasza. Kongo stało się także obiektem silnego rozwoju kultu marsjańskiego, a kraj ten odwiedzili także najwyżsi funkcjonariusze Świątyni Marsjańskiej.

Sami komuniści z Konga ogłosili światu, że wewnątrz afrykańskiej dżungli odnaleźli obiekt który z niemal całą pewnością pochodzi z Marsa. Nie zaprezentowali go jednak światu, twierdząc, że znajduje się on pod ścisłą ochroną i obserwacją kongijskich naukowców.

Marsjańska gorączka w Kongu nie trwała jednak długo. W II kwartale 2021 roku miejsce miał przewrót wojskowy - generał Felix Mokube i wierne mu wojska zajęły obiekty najważniejszych instytucji państwowych, a politycy partii komunistycznej związani z Towarzystwem zostali aresztowani i słuch o nich zaginął. Generał ogłosił, że wojsko tymczasowo przejmuje władze, a w całym państwie ogłoszono stan wojenny.

Generał Felix Mokube w specjalny orędziu do narodu wygłosił, że marsjański obiekt to było kłamstwo i nic takiego nigdy nie znaleziono. Była to fikcja wykreowana na potrzeby manipulacji społeczeństwem i nakręcania marsjańskiego biznesu na którym zarabia Towarzystwo oraz Świątynia Marsjańska. Śmiało stwierdził także, że jeśli w kongijskiej dżungli żadnego obiektu nie znaleziono, to tak samo w innych częściach świata nic spaść nie mogło, a wszelkie pomiary i obserwacje musiały być sfałszowane.

W imię walki ze spiskiem marsjańskim generał zdelegalizował działalność Towarzystwa, jego lokalnej odnogi, a także zakazano działalności Świątyni Marsjańskiej.